Autor Wiadomość
tpk6
PostWysłany: Wto 20:07, 26 Cze 2007    Temat postu: Pielgrzymki do Sulisławic

Poszukujemy mieszkańców Klimontowa (gminy), którzy chcieliby podzielić się z nami wspomnieniami z wrześniowych pielgrzymek do Sulisławic. Najciekawsze opublikujemy na stronie TPK.

Wydaje się, że szczgólnie interesujące byłyby wspomnienia z pielgrzymek w latach 1950.
Szły wówczas przez Klimontów pielgrzymki, nazywane tu wtedy kompaniami, z Radomia, Ostrowca Św., a nawet odleglejszych miejscowości. Pielgrzymki klimontowskie prowadził przeważnie ks. Król, postawny i energiczny kapłan, który nie lękał się żadnych możliwych w owym czasie "przeszkód".

Część pielgrzymujących jechała zaprzęgami konnymi, przy czym koła furmanek (w odświętnej wersji - wasągów) w większości okute były metalową obręczą i robiły wielki hałas na 'kocich łbach' pęchowskiej góry. W nocy z 7. na 8 września trudno było spać mieszkańcom ul. Opatowskiej. Wozy tzw. gumówki były wówczas jeszcze rzadkością. Samochód na tej drodze nie pojawiał się w ogóle.

Przez 2 dni przed ósmym września przetaczała się przez Klimontów rzeka ludzi i pojazdów konnych. To było coś niezwykłego, czego skala w późniejszych latach wyraźnie już zmalała.

Jechało i szło się wtedy z Klimontowa do Sulisławic piaszczystą drogą, miejscami z głębokimi koleinami.

W samych Sulisławicach panował niezwykły tłok, w kościele jeszcze większy. Liczne odpustowe stragany oferowały mnóstwo barwnych rzeczy, a także dla spragnionych ogórki kiszone, wodę po ogórkach i herbatę z samowarów ogrzewanych węglem drzewnym. Równie liczni byli w owym czasie na odpustach przed kościołem żebracy oraz dotknięci przez los i co tylko zakończoną wojnę nieszczęśnicy.

Jednym słowem, święto to miało niepowtarzalny klimat i atmosferę.
Jeśli ktoś potrafi ją jeszcze odtworzyć, to zapraszamy, proszę się z nami podzielić swoimi wspomnieniami, by tamte obrazy nie ulecialy całkowicie w przeszłość.
Kłaniam się - admin

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group