Autor Wiadomość
tpk6
PostWysłany: Pon 19:44, 27 Sie 2007    Temat postu:

UPRZEJMA PROŚBA DO FOROWICZÓW, BY KOLEJNE POSTY DOT. PRZYCZYN WYPROWADZENIA LO Z KLASZTORU ZAMIESZCZAĆ W SPECJALNIE UTWORZONYM WĄTKU.

W TYM ROZMAWIAJY -PROSZĘ- O POMYSŁACH NA ZAGOSPODAROWANIE OPUSZCZONEGO GMACHU - Admin
Gość
PostWysłany: Pon 18:02, 27 Sie 2007    Temat postu:

To nie tylko stan techniczny był bezpośrednią przyczyną podjętej decyzji o przeniesieniu szkoły. Zalecenia Sanepidu były rozłożone na etapy i przy dogadaniu się władz starostwa z samorządem gminy można było z powodzeniem je realizować.

Poza typowymi zaniedbaniami w zakresie infrastruktury technicznej budynku klasztornego bardzo duży wpływ na niski nabór miał poziom nauczania, który z roku na rok był coraz niższy. Ta szkoła za kierownictwa pana dyr. F. stała się niereformowalna pod każdym względem.

W sytuacji kiedy inne licea prześcigały się wręcz w uatrakcyjnianiu programu nauczania i jego poszerzaniu w klimontowskim liceum nic się nie działo.
Ówczesnemu dyrektorowi wydawało się, że sama dobra opinia z dawnych lat jest wystarczającym magnesem do tego, aby skutecznie przyciągać kolejne roczniki młodzieży. Nic bardziej złudnego.

Nie reklamowano szkoły, nie dbano o jej wizerunek, nie prowadzono profesjonalnego marketingu rynkowego. Do całego tego splotu okoliczności doszła reforma szkolna, która odbiła się na ilości uczniów i ten nieszczęsny niż demograficzny.

Nie mniej jednak nic nie usprawiedliwia tak byłą dyrekcję, jak i obecną za taki stan rzeczy. W jakim stopniu? Nie mnie tu sądzić.

Jedno jest pewne. Dziś klimontowskiego liceum praktycznie nie ma. Nie ma nawet wzmianki o nim na stronie internetowej ZSP w Klimontowie.

Nigdy bym nie przypuszczał, że taki los zgotowali szkole sami jej pracownicy i organ nadzorujący. Na szczęście to nasze, stare, dobre liceum żyje i żyć będzie, choć tylko we wspomnieniach jego absolwentów.

Dowiedziałem się, że 22 września 2007 roku dwa roczniki naszego liceum organizują sobie spotkanie szkolne. Oby takich spotkań było jak najwięcej. I oby tego rodzaju spotkania doczekały się czasu, kiedy w mury klasztorne zawita ponownie liceum ogólnokształcące.

Myślę, że w tym marzeniu nie jestem odosobniony. O powrocie szkoły do klasztoru marzy zdecydowana większość naszych absolwentów.

Klimontowianin
Gość 2
PostWysłany: Pon 14:23, 27 Sie 2007    Temat postu:

Trudno nie zgodzić z wypowiedziami powyżej.
Jednak moim skromnym zdaniem przenosiny LO dwa lata temu były prawdopodobnie koniecznością. Wieloletnie "TRWANIE" spowodowało, że stan techniczny budynku uniemożliwił bezpieczne dla użytkowników funkcjonowanie szkoły (celowo pomijam dydaktykę).

To tak jak z dentystą. Wystarczy przestać chodzić do niego co jakiś czas, aby okazało się, że zaplombowanie zęba jest już niemożliwe. Pacjent z nostalgią wspomina z lat młodzieńczych biel swoich siekaczy i ma pretensje do dentysty. Żyjąc dalej z taką świadomością ani się obejrzy, jak mu wypadną wszystkie zęby. Prawdopodobnie umrze także w przeświadczeniu ogromnej krzywdy, którą wyrządził mu stomatolog.

Czyż z podobnymi poglądami nie występują na forum rzesze internautów? Zamiast dokonać wnikliwej analizy sytuacji w ostatnich kilkunastu latach podają jedyną i "słuszną " przyczynę "upadku" liceum (decyzja starostwa, przenosiny do ZSP). Ja zaś nie mam wątpliwości, że odrodzenie się szkoły w murach klasztornych wymaga zmiany sposobu myślenia, a nade wszystko dogłębnej diagnozy.

A teraz pytanie czy ma to być liceum katolickie?
Tu też mam spore wątpliwości. Niestety określenia "katolickie - katolicki" w ostatnich latach, a zwłaszcza po upublicznieniu pseudowykładu Ojca Dyrektora uległo dewaluacji. Jeśli jego wykłady mają wyznaczać poziom i standardy kształcenia w szkołach i uczelniach katolickich to ja w jego imieniu przepraszam. Jestem także przekonany, że dla wielu rodziców może to być czynnik wysoce ryzykowny i tradycyjnie wyślą swoje nastoletnie pociechy poza Klimontów.

Może dajmy ponieść się marzeniom i napiszmy, jakiego Liceum potrzebuje Klimontów?
Gość
PostWysłany: Pon 10:54, 27 Sie 2007    Temat postu:

W pełni zgadzam się z wypowiedzią rozgoryczonej. Taka jest dziś szara rzeczywistość. Tylko tak się zastanawiam, dlaczego my Klimontowianie musimy uczyć się na błędach? Przecież nie musiało dojść do takiej sytuacji.

Wtedy, tj. w 2005 roku do istniejącego LO w klasztorze trzeba było dopłacić 160 tys. złotych, aby utrzymać szkołę i myśleć o jej rozwoju. To, zdaniem starostwa powiatowego, przekraczało ich możliwości finansowe. Dziś słyszę, że do ZSP w Klimontowie starostwo musi dopłacić 200 tys. złotych, aby zapewnić dalszą naukę uczniom. A prognozy demograficzne jednoznacznie wskazują na spadek przyrostu naturalnego, a tym samym i na spadek subwencji oświatowej.

Stąd, aby myśleć przyszłościowo, należy zrobić wszystko w sprawie utworzenia Liceum Katolickiego w murach zabytkowego klasztoru. Do tego zadania potrzeba grupy bardzo zaangażowanych osób, którym na sercu leży dobro średniego szkolnictwa w naszej gminie.
Nie możemy powielić błędu sprzed ponad dwóch lat. Winniśmy to tym, którzy w 1946 roku podjęli trud i wyzwanie i założyli nasze liceum.

Pamiętajmy o tym!
Gość
PostWysłany: Pon 9:19, 27 Sie 2007    Temat postu:

W zeszłym roku musiałam zdecydować, do jakiego liceum zapisać córkę, dobrą i pilną uczennicę, do klimontowskiego czy wysłać ją dalej. Wybrałam drugie rozwiązanie, gdyż wiadomo, że liceum razem ze szkołami zawodowymi nie daje należytego poziomu jak na dzisiejsze wymagania.

Tu się nie podnosi jakości kształcenia, to przerasta możliwości tego ZSP. Nie mam też zaufania do jakichś „zespołów”, bo przypomina to czasy kolektywizacji...
Zresztą wszyscy o tym wiedzą i kto może pozwolić sobie na zainwestowanie w dziecko, ten omija to LO. Wychodzi na to, że tylko nauczyciele i ich dyrekcja o tym nie wiedzą... Rolling Eyes

Obecne usytuowanie liceum jest szkodliwym dla naszego społeczenstwa BŁĘDEM Exclamation I bardzo dobrze, że o tym głośno się mówi, bo potrafimy uczyć się tylko na błędach.

A przy okazji zniszczono zabytkowy klasztor, wykazano zupełny brak wyobraźni.
Zrobiono wszystko nieudolnie i źle, ale mówi się nam, że chciano dobrze. Tylko kto w to jeszcze wierzy Question

Dlatego byłabym szczęśliwa, gdyby uratowano LO przywracając je do klasztoru i nadano mu charakter samodzielnej katolickiej szkoły, bo utrzymywanie dziecka na stancji nie jest łatwe, córka tęskni też za domem.
Ten szlachetny zamiar bardzo popieram. Rozgoryczona
gość
PostWysłany: Sob 22:02, 25 Sie 2007    Temat postu:

Witam!
Szanowny p. AB proszę zwrócić uwagę, że z n-li LO pozostało 6-ro, a nie czworo. Pozostali odeszli na emeryturę, no cóż, taka jest kolej rzeczy.

Chyba, że całe grono nauczycielskie LO poddać hibernacji, to w całości będzie uczyło przez ''lata świetlne".

Czy problem niskiego naboru, to sprawka przenosin?
Klimontów jako mieścina nie jest żadną atrakcją, choć znika problem z dojazdami. Rodzice stawiają na "miejskość", niestety są takie realia, sz.p. A.Bo.
Pozdrawiam!
Gość
PostWysłany: Sob 19:56, 25 Sie 2007    Temat postu:

Coś bardzo niedobrego dzieje się z oświatą w naszej gminie i to nie tylko z podstawową, ale także ze średnią.

Liceum Ogólnokształcące w Klimontowie chyli się ku upadkowi. W tym roku zaledwie utworzono jedną klasę (troje dzieci z Klimontowa) na ponad 160 gimnazjalistów, którzy w roku szkolnym 2006/2007 ukończyli klimontowskie gimnazjum. O czym to świadczy?

Podobnie ma się sprawa z dawnymi nauczycielami LO. Dziś pozostało ich tylko czworo z dawnego grona nauczycielskiego. Przykro o tym pisać, ale takie są realia. Jak tak dalej pójdzie, a wszystko wskazuje na to, że tak będzie, to za trzy lata po naszym LO pozostanie tylko wspomnienie na karatach historii.

Czy jeszcze parę lat temu ktoś przypuszczał, że w Klimontowie może nie być Liceum Ogólnokształcącego? Błędna decyzja starostwa i miejscowych o wyprowadzeniu liceum z murów klasztornych przypieczętowała zapoczątkowaną agonię.

Czy jest na to ratunek?.
Tak. Jest nim utworzenie w pustych dziś murach klasztornych Liceum Katolickiego ze specjalizacją nauki języków obcych.
Na taką szkołę istnieje społeczne zapotrzebowanie. Dowodem na to jest ogłoszona przez ks. infułata informacja o składaniu propozycji dotyczących zagospodarowania obiektu klasztornego. Na 100 zgłoszonych propozycji aż 70, to propozycje utworzenia w klasztorze Liceum Katolickiego.

Przykro jest, że klimontowskie LO w ostatnich paru latach tak bardzo straciło na swoim prestiżu i dziś nie cieszy się autorytetem. Dziś, dawne znaczenie klimontowskiego LO jest niemożliwe do odbudowania. Ale na jego wspaniałej, jakże bogatej historii można pokusić się o stworzenie czegoś nowego, na wysokim poziomie edukacyjnym, które nie będzie co prawda bezpośrednim spadkobiercą znanego ongiś klimontowskiego liceum, ale przez sam fakt zlokalizowania szkoły w murach klasztornych, w których przez blisko 60 lat mieściło się LO sprawi, że to nowe liceum już na samym starcie nawiąże do chlubnych kart dawnej szkoły.

Klimontów przez takie działanie może i powinien stać się ponownie ważnym ośrodkiem szkolnictwa średniego w województwie świętokrzyskim.

Jednak aby do tego doszło potrzebne jest bardzo bliskie współdziałanie władz kościelnych z rodzicami, szczególnie z tymi, którzy mają dzieci w wieku szkolnym. Tylko przy wielkiej determinacji, zaangażowaniu i wielkim oddaniu się realizacji tego zadania jest możliwe osiagnięcie sukcesu w postaci utworzenia liceum i zlokalizowaniu go w murach historycznego obiektu, zabytku, który zbudowany został do tego celu.

Historia nasza zna wiele przykładów kończących się sukcesem. Przecież klimontowskie LO utworzone zostało zaledwie parę miesięcy po wyzwoleniu Klimontowa, w sytuacji, kiedy miasteczko było zrujnowane, biedne i opuszczone. A jednak znalazła się grupa ludzi, którzy swym niezwykłym zapałem, zaangażowaniem i niespotykaną determinacją działania postanowili powołać do życia szkołę średnią, którą w okresie 60 lat istnienia ukończyło 3,5 tys. absolwentów.

Dziś stajemy przed podobnym wyzwaniem, wyzwaniem z wielkim obciążeniem moralnym. Chyba nikt z nas dorosłych nie chce, aby następne po nas pokolenia czytały w historii, że to my, dzisiejsi 40, 50 i 60-latkowie dołożyliśmy rękę do tego, że w tym miasteczku przestało funkcjonować LO.

Dziś są warunki ku temu, aby powołać nowe liceum na dobrym poziomie nauczania, szkołę, w której uczyć się będą nasze dzieci, wnuki i prawnuki, szkołę umożliwiającą dobry start na studia, dającą solidne przygotowanie do dalszej nauki. Stać nas na to.

Czego nam potrzeba? Przede wszystkim zrozumienia sytuacji i solidarnego współdziałania, które dziś tak trudno zbudować. AB
Gość
PostWysłany: Pią 20:20, 24 Sie 2007    Temat postu:

Jako mieszkaniec Klimontowa chciałbym od władz samorządowych uzyskać informcję o aktualnej sytuacji w szkolnictwie podstawowym.

Wielkimi krokami zbliża się rozpoczęcie roku szkolnego, a my jako rodzice nie wiemy, do ilu szkół podstawowych uczęszczać będą nasze dzieci.
Które szkoły zostały zlikwidowane? Co w zamian proponują władze gminy? Jakie mają alternatywne rozwiązania?


Czy to prawda, że wójt przegrał w Sądzie Pracy sprawę z nauczycielami?

Jeśli tak, to gdzie nauczyciele, po przywróceniu ich do pracy, będą uczyć? Z czyjej kasy wypłacone zostanie odszkodowanie za zwolnienia?
Czy z kieszeni pana wójta?

Czy ktoś z internautów wie coś więcej na ten temat?
Uważam, że społeczeństwo ma zagwarantowane prawo do informacji.
Gość
PostWysłany: Wto 22:46, 21 Sie 2007    Temat postu:

W ostatnim numerze "Wprostu" (2007 Nr 34 s.34-35) znajduje się artykuł o zdobywaniu przez Kościół Katolicki unijnych funduszy. Warto go przeczytać w całości, by poznać związane z tym realne możliwości. Tu przytoczę tylko jeden przykład:

Kuria w Siedlcach pozyskała 6 mln zł na budowę liceum katolickiego w tym mieście.

Czy to nie jest "światło w tunelu" dla idei powrotu do klasztoru w Klimontowie LO, tym razem katolickiego?
Z.Sz.
tpk6
PostWysłany: Pon 18:13, 13 Sie 2007    Temat postu:

Gość
Gość Wysłany: 01 Mar 2007 10:08 am

[Kopia postu z tematu: Co wiesz i co chciałbyś wiedzieć...- admin]

Problem w Klimontowie nie polega - jak widać - na niedoborze pomysłów i idei, lecz na braku ludzi, którzy chcieliby się uaktywnić jako obywatele i zacząć je wcielać w życie. Ten możliwy przecież, co dowodzą doświadczenia innych gmin, "ruch społecznościowy" jest tu jeszcze "skuty lodem".
To, niestety, poważna choroba tej społeczności.

Dochodzi do tego jeszcze kwestia inwestorów, ale skąd oni mają wiedzieć, że są tu pilnie oczekiwani?

Mimo wszystko warto stawiać retoryczne pytania: czy ktoś w gminie - oprócz Towarzystwa Przyjaciół Klimontowa - dba o jej marketing, ogłasza jakieś przemyślane (przedyskutowane przez RGm.) oferty i propozycje dla inwestorów i świadomie promuje potrzeby gminy w tym zakresie?

Dopóki Klimontowianie nie zrozumieją, o co w tym wszystkim "biega" i nie zmienią swych postaw, sprawy nie ruszą z miejsca pogłębiając co najwyżej panujący tu i tak dyskomfort psychiczny.

Czy może się mylę?
tpk6
PostWysłany: Pon 18:07, 13 Sie 2007    Temat postu:

Wysłany: 21 Lut 2007 12:13 am

Skąd: Klimontów/P-ń [Kopia postu R.Staszewskiego z tematu: Co wiesz i co chciałbyś wiedzieć...- admin]

Zastanawiam się, czy w zaistniałej sytuacji bardziej zasadne jest rozmyślanie nad sposobami przywrócenia LO do jego dawnej siedziby (zwłaszcza wobec takiego nastawienia powiatowych władz- zob. punkt menu strony TPK: "60-lecie LO" i nowy podpunkt: Monit i odpowiedź Starostwa), czy też wypracowanie konkretnego sposobu zagospodarowania klasztornych pomieszczeń - takiego, który pozwoliłby uchronić od niszczenia i jednocześnie "ożywić" stare mury?

Bardzo popularne stało się ostatnimi czasy przystosowywanie dawnych klasztorów do przyjmowania turystów.

Jest na ten temat ciekawy artykuł w magazynie "Podróże" nr 10/2006. Mowa tam miedzy innymi o podstaszowskich Rytwianach, gdzie w pokamedulskim eremie powstaje obecnie ośrodek wypoczynkowo-rehabilitacyjny dla osób uzależnionych od - nazwijmy to ogólnie - zdobyczy cywilizacji.

Takie miejsce z założenia nie jest zwyczajnym hotelem czy pensjonatem, bo pobyt w nim nawiązywać ma w pewnym sensie do tradycji życia zakonnego. Chodzi tu o możliwość wewnętrznego wyciszenia się, skupienia, kontemplacji itp.

Poza Rytwianami, gdzie od maja ubiegłego roku funkcjonuje juz pierwsza zrekonstruowana pustelnia, dostępna dla gości, podobną ofertę kierują do turystów równiez inne polskie klasztory.

W przywoływanym artykule jest jeszcze mowa m.in. o Piotrkowicach. Okazuje się, że zainteresowanie tego rodzaju sposobem spędzania wolnego czasu jest bardzo duże.

Posłużę sie znów najlepiej znanym mi przykładem Rytwian. Doba w klasztorze (domku pustelniczym) kosztuje 60 zł od osoby, a chętnych na miejsce jest tak wielu, że rezerwacji dokonywać należy z wyprzedzeniem (przynajmniej w sezonie).

Myślę, że warto byłoby rozważyć możliwości rewitalizacji klimontowskiego klasztoru w podobnym kierunku, tym bardziej, że przecież na dobrą sprawę w miejscu tak atrakcyjnym z turystycznego punktu widzenia, do tej pory praktycznie nie ma żadnego zaplecza nastawionego na obsługę odwiedzających je gości.

Niedawno pojawiła się koncepcja utworzenia w klasztorze niewielkiego muzeum. Pomysł bardzo dobry, ale w ten sposób jedynie częściowo rozwiązać można problem zabezpieczenia rozległego kompleksu zabudowań.

Możliwy do zrealizowania plan zagospodarowania klasztoru + odpowiednie regulacje co do kwestii administrowania obiektem (np. powierzenie tej funkcji stowarzyszeniu - nowemu, bądź temu które już działa), otwiera możliwość pozyskania funduszy ze źródeł unijnych, ktore mogłyby zostać przeznaczone na kompleksowy remont i dostosowanie obiektu do nowych celów.

Takie starania czynione są obecnie np. w Sulisławicach (przygotowywany wniosek do Norweskiego Mechanizmu Finansowego na dofinansowanie prac konserwatorskich w Sanktuarium), w Ujeździe (Stowarzyszenie Krzewienia Tradycji i Kultury na Zamku "Krzyżtopór" również chce skorzystać z funduszy norweskich - wniosek w tej sprawie dostępny jest na stronie internetowej organizacji, czy wspominanych wcześniej Rytwianach.

Może dobrze byłoby skorzystać z tych doświadczeń?

Pozdrawiam
Rafał Staszewski
Gość
PostWysłany: Pon 14:29, 13 Sie 2007    Temat postu:

Pomysły na zagospodarowanie pomieszczeń po Liceum podawano na tym forum już kilka miesięcy temu.
W zagadnieniu: "Co wiesz i co chciałbyś wiedzieć o planach rozwoju Twojego miejsca zamieszkania czy w ogóle gminy?",
w temacie "Rewitalizacja klasztoru", także jest kilka postów na ten temat.

MM
Z.Sz.
PostWysłany: Nie 17:07, 12 Sie 2007    Temat postu:

Cieszyć musi fakt budzącego się zainteresowania lokalnej społeczności problemem zagospodarowania porzuconego gmachu poklasztornego, który przez zdecydowanie większą część XX wieku, tj. od chwili wygaśnięcia tu zakonu O.O. Dominikanów pełnił rolę siedziby dla instytucji edukacyjnych.
Najdłuższy okres wypełniania tej funkcji, bo aż 60-letni przypadł Liceum Ogólnokształcącemu, które niefortunną i szkodliwą w skutkach decyzją niewielkiego grona osób odpowiedzialnych za rozwój oświaty w gminie zostało wyprowadzone z tego gmachu w 2005 roku.

Z roku na rok widać coraz wyraziściej negatywne skutki tego nieprzemyślanego posunięcia, które za następne 2-3 lata będą irytować wszystkich. Sprawdza się znane powiedzenie Ryszarda Kapuścińskiego: Wiele rzeczy zaczynamy rozumieć późno, jeszcze więcej – bardzo późno, najwięcej – zbyt późno.
Mieszkańcy Klimontowa uświadomili sobie, że –kto wie- będą może musieli posyłać dzieci na naukę w liceum do Koprzywnicy lub Chobrzan, co trudno byłoby pogodzić z dumą Klimontowianina, nie mówiąc o kosztach nauki dziecka.

Niedawno też minister kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierz M. Ujazdowski wypowiedział myśl, która koresponduje z losem LO: siła dzisiejszej społeczności wyrasta z szacunku dla dorobku przodków.

Obecnie chyba już nikt nie ma wątpliwości, że o tym szacunku w przypadku LO i jego gmachu w Klimontowie zapomniano, ale dobrze, że społeczność tutejsza o nim powoli sobie przypomina.
Dowodem na to są wypowiedzi respondentów na zadane przez Ks. Kanonika Adama Nowaka pytanie o cel zagospodarowania poklasztornego obiektu; większość wskazała właśnie na potrzebę reaktywowania tu Liceum Ogólnokształcącego.

Tak więc w opinii większości osób, które zdecydowały się swe zdanie zgłosić na piśmie, słusznym celem jest przywrócenie klasztorowi jego dotychczasowej funkcji, tj. siedziby LO. Podzielam to zdanie i także uważam, że powinno ono mieć w naszych rozważaniach priorytet.

Ale skoro pojawiły się także inne pomysły na zagospodarowanie porzuconego klasztoru, to chciałbym dodać do tej listy następujący projekt:
zrewitalizować obiekt poklasztorny przeznaczając go na Dom Pracy dla Nauczycieli, Studentów i Uczniów Szkół Artystycznych i Dziennikarskich w Polsce. Idea taka zaczęła się krystalizować podczas rozmów na zjeździe absolwentów z okazji 60-lecia LO 3. czerwca 2006 roku, m.in. z Kolegami z Lublina, w tym z profesorem E.Niebelskim.

Tu jednak pojawiają się paskudnie przyziemne pytania: kto da środki na remont i - co jest jeszcze ważniejsze- na bieżące utrzymanie?
Kto podejmie starania o fundusze, tzn. będzie występować o nie jako główny wnioskodawca? Znam szkoły wyższe, które mogłyby te zabiegi odpowiednio wspierać.

To są już „schody”, bo trzeba wpierw znaleźć kogoś (fundację, prywatnego sponsora lub przekonać władze kościelne do tak ukierunkowanych działań), kto spełni ten wymóg. Wówczas wspomniane szkoły (np.WSUS i ASP z Poznania), a także inne krajowe uczelnie wypełnią to wszystko treścią.
Myślę, że sprawie pomogłoby włączenie się Gminy i np. ogłoszenie na jej stronie zamiaru rewitalizacji gmachu i podjęcie poszukiwań kogoś z pieniędzmi.

A może starać się nadać tym dwom pomysłom, tj. powrotowi LO i Domu Pracy dla Nauczycieli... równoległą realizację i koegzystencję w gmachu, temu ostatniemu- w okresie wakacji? Ten połączony projekt miałby pewnie jeszcze większą szansę realizacji.

Tu dotknąłem pomijanej w dotychczasowej dyskusji sprawie finansowania remontu i bieżącego utrzymania obiektu. Po wojnie miejscowa społeczność utrzymywała przez 2 lata obiekt i nauczycieli z funduszy samorządowych, ale dzisiaj pewnie takie rozwiązanie nikomu nie przyszłoby do głowy. Czy się mylę?

W tym kontekście projekt Pana Mirka Szeląga umieszczenia tu wiezienia wydaje się ten problem rozwiązywać, bowiem wspomniane koszta przejęłoby państwo przy współudziale (w późniejszym etapie) samych więźniów.
Pomysł ten rodzi jednakże dwie zasadnicze wątpliwości:

- adaptacja wnętrz klasztoru na kilkuosobowe cele i związana z tym budowa nowej i trwałej infrastruktury technicznej na tyle zmieniłaby budynek i jego funkcje, że ewentualne przywrócenie kiedyś w przyszłości dotychczasowej roli budynku byłoby niezwykle trudne i kosztowne, a może nawet w praktyce niemożliwe; nie wiemy też, co na to powiedziałby konserwator zabytków, ale obawiam się, że nie wyraziłby zgody na zasadniczą zmianę wnętrza obiektu, przez co więźniowie odbywaliby karę w celach, np. 20-osobowych, czego z kolei nie zaakceptowałyby pewnie władze więzienne;

- zgłaszana w dyskusji obawa o utożsamianie Klimontowa z wiezieniem jest zasadna, bowiem jest to zbyt mała miejscowość, która nie byłaby w stanie wypromować innego swojego wizerunku niż ten nowy, związany z resocjalizacją przestępców.
Co innego, gdyby to był duży miejski ośrodek, który zwykle ma szereg cech przydatnych PR-owi. Wizerunek Klimontowa zostałby na stałe „przywalony” więzieniem i kojarzony byłby z resocjalizacją. Myślę, że wielu mieszkańcom taka perspektywa nie odpowiadałaby.

Zatem, dyskutujmy nad naprawą błędu sprzed dwóch lat, może coś pożytecznego z tego wyniknie. Natomiast widoczną doraźną korzyścią tych rozmów jest dokumentowanie braku społecznego przyzwolenia na dokonany gwałt na największym historycznym obiekcie Klimontowa, niezwykle zasłużonym dla tej miejscowości.
Z.Sz.

PS Czy Pan Mirek Szeląg, jako były radny, nie zechciałby ukazać kulisów stanowiska poprzedniej RGm. wobec zamiaru przeniesienia LO? Czy radni mieli świadomość, że na ich oczach dokonuje się niszczenie jednego z filarów tradycji i wartości Klimontowa?
tpk6
PostWysłany: Nie 17:01, 12 Sie 2007    Temat postu:

Gość
Wysłany: 31 Lip 2007 06:32 pm [Kopia listu z tematu: Kultura -admin]


W wypowiedziach forumowiczów przewija się informacja o leżących od lat odłogiem 7 hektarach parafialnej ziemi. Ziemia ta nie jest prywatną własnością obecnego proboszcza, z którą mógłby robić co chce, lecz mieniem parafii, jak czytam - obecnie marnowanym.
Księżulo najwyraźniej sobie nie radzi, ale czy ktoś go spytał, dlaczego tak się dzieje? Może potrzebna jest jakaś pomoc. Co na to rada parafialna?

Za księdza Wróbla to było nie do pomyślenia. Ziemi ornej jest coraz mniej, ludzi coraz więcej i ziemia powinna rodzić plony, żywić ludzi, przynosić zysk. To są prawdy oczywiste, których w rolniczej gminie nie trzeba udowadniać.

Dwa wielkie piękne kościoły całkowicie wystarczą miejscowym wiernym jako miejsca kultu. Golgot ani grot już nie potrzeba, drugim Licheniem Klimontów i tak nie zostanie.

Może ktoś zna przyczynę i poinformuje, dlaczego te hektary leżą odłogiem?

MM
tpk6
PostWysłany: Nie 17:00, 12 Sie 2007    Temat postu:

Jakub Przybylski
Wysłany: 31 Lip 2007 02:10 pm [Kopia listu z tematu: Kultura- admin]

Skąd: Klimontów

Wracając do pomysłów zagospodarowania budynku klasztoru.
Dawno temu (jakieś dwa lata wstecz) napisaliśmy list do biskupa, święcie przekonani, że nasz pomysł jest najlepszym i jedynym rozwiązaniem problemu niszczejącego i pustego budynku. Niestety nic z tego nie wyszło.


'Biskup prof. dr hab. Andrzej Dzięga
Biskup Sandomierski


Wasza Ekscelencjo,

W trakcie jedynego odbywającego się w Klimontowie festiwalu artystycznego pod nazwą Brunonalia, narodził się pomysł zagospodarowania części budynku poklasztornego w Klimontowie, którego losy po rozwiązaniu Liceum Ogólnokształcącego im. Brunona Jasieńskiego są niesprecyzowane.
Odkryliśmy, że miejsce to posiada unikalną atmosferę twórczą, sprzyjającą działaniom artystycznym i edukacyjnym.
Po czterech festiwalach, które współorganizowaliśmy, wiemy, że młodzież jest spragniona twórczego działania i chętna do współpracy: potrzebuje jedynie odpowiedniego ukierunkowania, a także ośrodka, w którym mogłaby czerpać z dóbr kultury współczesnej.
Obecnie młodzież klimontowska nie ma praktycznie alternatywy dla nudy, ani możliwości wartościowego spędzania czasu. Dlatego zwracamy się z propozycją przekształcenia części budynku poklasztornego, zajmowanej dotychczas przez Liceum, w Centrum Kultury i Sztuki. Ożywiłoby ono społeczność lokalną i dało możliwość twórczego rozwoju przede wszystkim dzieciom i młodzieży.
Miejsce takie wpłynęłoby na ogólny rozwój Klimontowa oraz okolicy, także poprzez to, że przyciągałoby twórców i artystów z całej Polski. Naszym zamierzeniem jest, by Centrum było finansowane z funduszy europejskich przeznaczonych na rozwój lokalnych placówek kulturalnych.
Jako Klimontowianie czujemy się współodpowiedzialni za naszą miejscowość, także za jej sytuację społeczną i ekonomiczną. Budżet gminy nie pozwala w pełni zaspokoić zapotrzebowania mieszkańców na kulturę i sztukę, natomiast zarówno władze gminne jak i lokalni działacze przychylni są naszej inicjatywie.
Pragniemy podkreślić, ze rozmawialiśmy już na ten temat z Księdzem Dziekanem Adamem Nowakiem - proboszczem parafii pod wezwaniem Świętego Józefa w Klimontowie.
Mamy nadzieję, że Ksiądz Biskup zechce rozpatrzyć nasz pomysł i wyrazić opinię na jego temat.


Z poważaniem,

Jakub Przybylski, Artur Socha, Alan Kogut,
Paulina Jędrzejewska, Paweł Brylski'
_________________
Moderator.
'Chroń mnie Panie od pogardy. Od nienawiści strzeż mnie Boże.'

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group