Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Sob 14:13, 24 Lis 2007    Temat postu:

Poznać można styl mamusi z ZHP
Gość
PostWysłany: Sob 11:43, 24 Lis 2007    Temat postu:

Sztandar im. Ignacego Mościckiego przechowywła nauczycielka pani Helena Kozieł. Kiedy mógł ujrzeć światło dzienne przyniosła Go do szkoły.
Powiadomione władze oświatowe w Sandomierzu postanowiły ten sztandar wręczyć pani Marii Goździewskiej, która była instruktortem ZHP w tej szkole.
Posiada nawet zdjęcia z uroczystości przekazania jej tego sztandaru.
Od tej chwili ZHP było Jego właścicielem.
Podczas każdej uroczystości służył harcerzom i szkole.

Szkoła powojenna nie miała imienia. Z biegiem czasu zmieniała swoje nazwy - Szkoła Podstawowa nr 1 (była również nr 2). Złączono te szkoły i tak powstała Gminna Szkoła Podstawowa, później Zbiorcza Szkoła Podstawowa. Obecnie Publiczna Szkoła Podstawowa. Występowała więc pod różnymi nazwami, a imienia nie posiadała.
Brak było osoby, która poświęciłaby nieco trudu, by szkoła miała swoje imię.
Pani Zieja powzięła ten trud i na 35-lecie istnienia tej szkoły zostało nadane imię. Imię nadano zgodnie ze wszelkimi procedurami. W konkursie jaki przeprowadzono przed wyborem patrona, był również Ignacy Mościcki. Większością głosów został wybrany Jerzy Ossoliński, który dla Klimontowa bardziej się zasłużył. Zostały uszanowane głosy rodziców, dzieci, nauczycieli - wybór był demokratyczny.

Nadanie imienia Ignacego Mościckiego bez żadnych przepisów byłoby nieprawne. Nie można było tak sobie wpisać imię. Muszą przecież być dokumenty świadczące o tak ważnym wadarzeniu. Jeżeli szkoła miała imię powinno ono być na każdym świadectwie przez okres 35 lat.
Czy ktoś ma z tego okresu świadectwo z imieniem szkoły? Niech okaże!
Okaż go ty "Ciekawski"!
Przestań w końcu szczuć przeciw Pani Ziei!
Sąd, prokuratura to wasz styl - ścisła grupo!
kujan65
PostWysłany: Pią 21:10, 23 Lis 2007    Temat postu:

Witam!
P. Gagarin, nie jestem z Klimontowa, ale czy to są fakty znane wszystkim to wątpię. Choćby przykład byłej p. dyrektor, która nie przyjęła tego do wiadomości.
Gość
PostWysłany: Czw 22:58, 22 Lis 2007    Temat postu:

"Wszystko przedwojenne i uczciwe."

Lekcja 1
Temat: Utworzenie 12 VII 1934 r. obozu w Berezie Kartuskiej na mocy wcześniejszego rozporządzenia prezydenta Mościckiego.

Spośród 16 000 więźniów politycznych - bo tylu ich było w Polsce w roku 1935 - większość nie została skazana przez sądy. Zostali oni osadzeni w Berezie Kartuskiej na podstawie zwykłego nakazu administracyjnego. Przez Berezę Kartuską przewinęli się różni ludzie. Byli wśród nich działacze skrajnie nacjonalistycznych organizacji ukraińskich (OUN) oraz członkowie ekstremistycznych partii polskich - KPP i ONR. Przebywali tam również działacze całkowicie legalnych partii - członkowie PPS i ludowcy.

Więźniowie obozu w Berezie Kartuskiej zmuszani byli do ciężkiej pracy po kilkanaście godzin na dobę. Wszystkich obowiązywał bezwzględny zakaz rozmów - zarówno podczas pracy, jak i w czasie przerw. Wyżywienie było godne sowieckiego łagru - rano 1/4 litra gorzkiej kawy i 15 dkg. chleba, w południe 1/2 litra rzadkiej zupy, wieczorem (niekiedy) zupa lub gorzka kawa. Panowały złe warunki higieniczne. Zakazane było przyjmowanie paczek. Korespondencja mogła być otrzymywana i wysyłana nie częściej, niż raz w miesiącu. Dopuszczalny tekst listu z Berezy Kartuskiej składał się zasadniczo z trzech zdań "Jestem zdrów", "czy jesteście zdrowi" i "bądźcie zdrowi". Za naruszanie regulaminu osadzeni w obozie byli bici, często aż do utraty przytomności. Na skutek licznych protestów w kraju i za granicą (w tym wielu interpelacji w Sejmie i Senacie) regulamin ten w okresie późniejszym został złagodzony. Jednak obóz w Berezie Kartuskiej istniał do samego końca II Rzeczypospolitej, tj. do 1939 r.
Gagarin
PostWysłany: Czw 22:28, 22 Lis 2007    Temat postu:

O jakich faktach pan mowi, panie kujan65?
Chyba potrafi pan czytać ze zrozumieniem i widzi, że wspomniane przez 'Ciekawskiego' informacje są powszechnie znane i nie ma tu żadnej tajemnicy. Dziwi tylko, że dla pana, prawdopodobnie mieszkańca Klimontowa, stanowią tak wielką sensację.
kujan65
PostWysłany: Czw 21:42, 22 Lis 2007    Temat postu:

Witam!
Brawo p.Ciekawski bardzo ciekawa historia, tylko mam pytanko - gdzie był historyk ze szkoły podstawowej, że nie znał takich faktów?
Faktycznie to samo pytanie można skierować do p. Dyrektor (byłej).
Ciekawski
PostWysłany: Czw 0:29, 22 Lis 2007    Temat postu: Rocznica nadania imienia Szkole Podstawowej

Minął rok jak ówczesne władze władze gminy i Szkoły Podstawowej nadały szkole imię Ossolińskiego. Zacna to postać i chyba dobry patron, ale Szkoła Podstawowa w Klimontowie od dawna miała patrona i sztandar. Wszystko przedwojenne i uczciwe. Tym patronem jest, bo nikt go nie wykluczył profesor Ignacy Mościcki, prezydent RP.

Stary przedwojenny sztandar z odwagą przechowywany przez lata wojny i powojenną zawieruchę wrócił do szkoły. Sztandar został odnowiony. Dzieci jeszcze niedawno, pod tym starym sztandarem nie raz uczestniczyły w świętach szkolnych i państwowych.

I nagle zlekceważono starego Patrona, zhańbiono stary sztandar i odstawiono go po cichu na bok. Zlekceważono wieloletnią TRADYCJĘ, a kto nie szanuje tradycji...

Zrobili to konkretni ludzie, a dyrektorką była wtedy p. Zieja.
Co ma w tej sprawie na swoją obronę? Jaki przykład dała młodzieży? Czy tak postępuje pedagog?
Ten temat jeszcze nie jest załatwiony i oczekuję na dobry pomysł.
- Co z tym zrobić???

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group