Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Czw 21:03, 27 Gru 2007    Temat postu:

Klimontów

budzi się dzień
nad śpiącym w kotlinie
uroczym miasteczkiem
z toporem w herbie

płoną w blasku
słonecznej rozety
rudo-czerwone dachy
kościoła i klasztoru

wołają o pomoc
sakralne perły
dziedzictwa kultury
i milcząca sygnaturka
wygasłej wspólnoty

tylko elipsa kopuły
wyniosłej kolegiaty
uspakaja szmaragdem
miedzianej patyny

spogląda na nią
spod niskiej arkady
w kamieniu ciosany
św. Józef Opiekun
a na wzniesieniu
barokowa Madonna
z Jezusem na ręku
wita od wieków
u bramy

-dosyć już snu
powstań Klimontowie
bo twoje piękno warte jest przebudzenia!

Ten jakże wymowny w swym wyrazie wiersz pochodzący z tomiku wierszy "Ogrody Milczenia", którego autorem jest Don Adalberto nic nie stracił na swojej aktualności, wręcz przeciwnie jego znaczenie wzrosło, szczególnie w tym czasie.
Niech jego tak wyraźne przesłanie będzie nie tylko kierunkowskazem w naszym wspólnym działaniu na rzecz naszej gminy, naszego miasteczka, ale także rozpaczliwym apelem poruszającym serca i sumienia tych mieszkańców Klimontowa, którzy z tak wielką obojętnością podchodzą do spraw zwiazanych z ochroną naszych wspaniałych zabytków stanowiących dowód naszej pięknej historii zapisanej w murach obu naszych świątyń.
Gość
PostWysłany: Czw 14:20, 27 Gru 2007    Temat postu:

Na stronie: Diecezja sandomierska w Internecie, w punkcie menu Uczelnie i szkoły jest informacja o dwóch katolickich liceach ogólnokształcących w Diecezji, http://www.sandomierz.opoka.org.pl/strdiec/uczelnie.php

Może warto przyjrzeć się, zwłaszcza Katolickiemu Gimnazjum i Katolickiemu Liceum Ogólnokształcącemu im. Św. Jadwigi Królowej w Sandomierzu, kto jest organizatorem i organem prowadzącym szkołę?
Gość
PostWysłany: Sob 23:23, 22 Gru 2007    Temat postu:

Drodzy Państwo,

dawno nie zaglądałam na forum, wiadomo - porządki i przygotowania świąteczne...właśnie - świąteczne...
Boże Narodzenie - czas radości, życzliwości, wzajemnie składanych życzeń, które mają świadczyć o naszej "bliźniej miłości", o naszej wzajemnej przyjaźni, o dobrym sercu i wyrozumiałości - wreszcie o wrażliwości na drugiego człowieka.

Czytam te inwektywy kierowane do Pana Andrzeja Boryckiego...jakim strasznie zajadłym i podłym człowiekiem musi być ta osoba, która je napisała.
Żyjemy tu w Klimontowie, stąd wynosimy naszą tożsamość, patrzymy sobie prawie codziennie nawzajem w oczy - tworzymy wspólnotę, która powinna być jednością. A jest zupełnie inaczej.
Jeżeli ktokolwiek wychyli się poza "ramowy" margines natychmiast traktujemy go jak najgorszego wroga. No bo jak to! On chce być lepszy ode mnie? A w takim razie co my sami mamy do zaoferowania?

I nie ważne, że ten KTOŚ ma wspaniałe pomysły, że ma czasem wiedzę potrzebną w danym zakresie - wszystko to nie jest ważne. Ważne jest jedynie to, aby nikt przypadkiem nie błyszczał bardziej od innych.
Ludzie, zastanówcie się i logicznie pomyślcie...przecież Pan Andrzej nie działa w jakiejś tam Koziej Górce tylko w Klimontowie...jeżeli cokolwiek wymyśla i cokolwiek robi, to przecież nie tylko dla samego siebie i dla własnej satysfakcji - przecież efekty tych działań zostaną tu na miejscu, będą służyły nam wszystkim.

Owszem, możemy w wielu sprawach i poglądach różnić się diametralnie, możemy również oceniać tak czy inaczej.
Chciejmy zauważyć jednak, że sami mamy wiele wad i zalet, jesteśmy i dobrzy, i źli; potrafimy się cieszyć i płakać, jesteśmy bardziej lub mniej pracowici; bardziej lub mniej zachłanni; bardziej lub mniej otwarci na potrzeby drugiego człowieka. Nie oceniajmy więc innych jedynie przez pryzmat zawiści - chciejmy dostrzec to człowieczeństwo w tym drugim.

Postanowiłam stanąć w obronie Pana Andrzeja - działamy niejednokrotnie wspólnie, wiele rzeczy nam się udało wykonać, wiele z pomysłów Andrzeja udało się zrealizować. Były też i takie sprawy, które nas czasem różniły, dzieliły. Zawsze jednak dochodziliśmy do wniosku, że wspólnie możemy zdziałać więcej.
I to nas integruje - bo po prostu potrafimy rozróżniać rzeczy wielkie od tych zupełnie przyziemnych. To nie ujma dla kogoś, że ma otwarty umysł i potrafi dostrzec nadarzające się okazje do realizacji wspaniałych pomysłów.

I jak we wszystkim - musi być ktoś kto potrafi dać dobry pomysł działania, musi być ten, kto przyczyni się do realizacji zadania, a także i ten, kto zgani lub pochwali takie działanie.
Trzeba być jednak obiektywnym - tu chodzi o nasze wspólne dobro.
Aby jednak to zrozumieć należy mieć w sobie to wyczucie - a raczej może poczucie lokalnego patriotyzmu, ducha społecznego działania.
O rzeczach dobrych mówić głośno - a złe zawsze ganić. Ale miejmy może tę cywilną odwagę stanąć oko w oko z tym, któremu chcemy postawić zarzuty.
Bo jeżeli mamy inną koncepcję w danej sprawie, to wcale nie znaczy, że kogoś kto ma inny pomysł możemy "opluwać" i ranić.
Każdy z nas ma jakieś aspiracje czy to zawodowe, czy też zwykłe - takie życiowe. Jeden potrafi je realizować w taki sposób, a drugi w inny. Uszanujmy zatem każdego, bo w każdym z nas jest przede wszystkim człowiek.

I zanim rzucimy kamieniem w tego drugiego człowieka przypatrzmy się najpierw sobie...
Nie negujmy inicjatyw, które przyniosą nam wszystkim korzyść - dbajmy o nasze dobro, jakim jest po prostu KLIMONTÓW - z jego historią, zabytkami, wydarzeniami i nami samymi, jego mieszkańcami...

Sfrustrowanym i zniechęconym do wszystkich i wszystkiego życzę, aby wreszcie przełamali swój antagonizm...

Niech te zbliżające się Święta Bożego Narodzenia będą Radością i Spokojem, a Nowy 2008 Rok Czasem Dobroci i Życzliwości!

Ela Mazur

[Powyższe życzenia Pani Eli pozwoliłem sobie powtórzyć w Galerii Życzeń Świąteczno-Noworocznych - admin]
Gość
PostWysłany: Pią 23:14, 21 Gru 2007    Temat postu:

Tak bardzo nieprzychylnie nastawionym do mnie osobom, w tym szczególnym przedświątęcznym okresie, chciałbym życzyć zdrowych, spokojnych, upływających w radosnej atmosferze Świąt Bożego Narodzenia. Niech święta te będą dla was okresem pełnym życzliwości i prawdziwej miłości.

Bardzo żałuję, że życzenia te składam anonimowym osobom.

Jeszcze raz wszystkiego najlepszego. Andrzej Borycki

[Chociaż intencją powyższych dwóch postów było sprawienie przykrości, to nie wątpię, że zawarte w odpowiedzi Andrzeja życzenia świąteczne są szczere, w tym wyraża się klasa rozmówcy!
Pozwoliłem sobie umieścić je także w Galerii Życzeń Świąteczno-Noworocznych - admin
]
(nie)życzliwa
PostWysłany: Pią 21:04, 21 Gru 2007    Temat postu:

[ Post, którego treść naruszała punkt 3. Regulaminu forum, usunięto. Napisano go z tego samego komputera, co post powyższy. Udzielam autorowi OSTRZEŻENIA! Admin ]
to jestem ja
PostWysłany: Pią 21:01, 21 Gru 2007    Temat postu:

Witam wszystkich forumowiczów .
Widzę , że Pan A.B. znowu znalazł sobie następne zajęcie. Czyżby chce , żeby mu coś znowu nie wyszło?
Historia zatoczyła koło, ostatni I sekretarz jedynie słusznej partii chce założyć Stowarzyszenie Rewitalizacji Klasztoru.
Podominikańskiego .
Ile to już zajęć na polu lokalnej działalności:
gazetka lokalna, Caritas, Towarzystwo Przyjaciół Klimontowa a teraz Stowarzyszenie.
Gość
PostWysłany: Pon 21:09, 17 Gru 2007    Temat postu:

Czy nie uważają Państwo, że nadszedł najwyższy czas aby pomyśleć o ratowaniu jednej z najcenniejszych pereł zabytkowych w naszym regionie, jakim jest XVII -wieczny klasztor podominikański w Klimontowie?

Czas obudzić się i podjąć konkretne działania mające na celu rewitalizację tego wspaniałego zabytku, który stać się może magnesem przyciągającym do naszego miasteczka wielu turystów z kraju i zagranicy.

Społeczność nasza musi wykazać troskę o stan substancji zabytkowej tego obiektu, który opuszczony ulega stopniowej dewastacji. Jestem pewien, że w naszym społeczeństwie znajdą się osoby, którym nie obojętny jest los klasztoru podominikańskiego, który jest jednym z najbardziej wymownych dowodów naszej wspaniałej historii, naszej tożsamości narodowej i kulturowej.

Uważam, że najwyższy już czas zintegrować się wokół najważniejszego moim zdaniem zadania, jakim jest rewitalizacja naszego klasztoru. Dlatego proponuję powołanie Stowarzyszenia Rewitalizacji Klasztoru Podominikańskiego w Klimontowie, organizacji, która zadbałaby o remont tego zabytku włącznie z pozyskaniem środków finansowych.

Przykład odnowionych pomników sakralnych na miejscowym cmentarzu parafialnym jest dowodem na to, że społeczeństwo docenia to, co posiada i potrafii, jeśli jest taka potrzeba, zorganizować się dla pożytecznego zadania.

Andrzej Borycki
Gość
PostWysłany: Czw 8:26, 13 Gru 2007    Temat postu:

Na stronie powiatu sandomierskiego, w punkcie menu: Turystyka Ciekawe miejsca można przeczytać o dwóch zabytkach Klimontowa, m.in. następujące zdania:

„Zespół dawnego klasztoru Dominikanów

- wzniesiony w latach 1617 -1620. Obiekt ten stanowi jednolity, dobrze zachowany zespół klasztorny, złożony z kościoła i przylegających od północy czworoboku zabudowań klasztornych. Jest przykładem ciekawego połączenia stylu gotyckiego z późnorenesansowym.[...]
Dawny refektarz posiada bogato dekorowane sklepienia”.

Komentarz:

Wielka szkoda, że tak piękny gmach porzucono zostawiając go na zniszczenie. Przecież we wspomnianym refektarzu, który przez dziesięciolecia pełnił funkcję sali gimnastycznej LO można byłoby zrobić AULĘ szkolną. Byłoby to bez wątpienia coś wspaniałego. Zabrakło wyobraźni, woli i chęci. Ogromna strata!
Z.Sz.

Więcej zob.: http://80.55.214.122/index.php?module=ContentExpress&file=index&func=display&ceid=24&meid=96
Z.Sz.
PostWysłany: Wto 19:41, 13 Mar 2007    Temat postu: Casus LO, czyli niszczenie historii Klimontowa

Człowiek może stać się lepszy, gdy pokażesz mu, jaki jest.
(A.Czechow)

Jak widać z wcześniejszych postów na Forum TPK temat ten nadal w nas tkwi. Chciałbym więc powrócić do sprawy wyprowadzenia LO z jego historycznej siedziby. Analiza tego przypadku wskazuje, że można próbować go interpretować na dwa sposoby:

1. W szerszym ujęciu, to rezultat zaniku świadomości historycznej.
Pokolenie dorastające nie ma pojęcia, co było 30 lat temu, a cóż dopiero 60 lat wcześniej, gdy zakładano LO. W tym kontekście łatwiej jest zrozumieć entuzjastyczne przyjęcie widowiska teatralnego Klimontowskie echa ks. Wojciecha Zasady, jako wyraz tęsknoty za podaną w atrakcyjnej formie wiedzą o przeszłości Klimontowa.

To zerwanie z przeszłością wynika zapewne także stąd, że oczekujemy pamięci o niej od ludzi w dużej części napływowych, dla których wcześniejsze losy tej społeczności nie mają znaczenia. Dlaczego?
Ponieważ mają inną wrażliwość i reprezentują inny typ wyobraźni. Nie wiedzą też, że obecną siłę społeczności buduje się poprzez szacunek dla dorobku przeszłości, bez którego nie będzie rozwoju, a co najwyżej konflikt.

W jednorodnej strukturze społecznej ludzie wierni swej historii, tradycji są z niej dumni, gdyż ona daje im poczucie godności.
Niszcząc unikalny dorobek ojców podkopujemy także swoje korzenie, unicestwiając wartość ich pracy, redukujemy własną siłę.

2. W wąskim ujęciu szacunek dla historii oznacza stabilizację i trwałość wartości, które w tym przypadku podważono.
A przecież w ten sposób potwierdzilibyśmy naszą wiarę w to, w co wierzyli nasi przodkowie i ojcowie: oto są nasze korzenie, nasze poczucie wspólnoty, znak przynależności do społeczności Klimontowa – ludzi dumnych ze swej historii i dorobku.

I oto kilka/kilkanaście osób, którym powyższy sposób myślenia jest obcy, zasłaniając się fałszywie mechanizmami demokracji niszczy naszą historię nie rozumiejąc przy tym destrukcyjnej istoty swego czynu.

Zlekceważyli ONI apel ponad 800 obywateli, próbując jeszcze dzisiaj deprecjonować go mówiąc, iż był podpisywany „nierozumnie”.
Uznali wyższość doraźnych, tzw. „ekonomicznych uwarunkowań” nie siląc się nawet, by im przeciwdziałać. Zaspokojono też interes partykularny korzystając z interregnum w LO, ktoś się „wzbogacił”, poczuł ważniejszy. Ale jak ogromnym kosztem!

Uważam, że takie widzenie problemu należy w środowisku poddawać ciągłej refleksji, by rozumieć, na czym polegała fatalna pomyłka decydentów, którzy wyprowadzili po 60 latach LO z murów klasztoru, klejnotu renesansowej architektury sakralnej Klimontowa, pozostawiając go na unicestwienie.

Z.Szkutnik

Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group