SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Plama na honorze, czyli rzecz o pijaństwie w Polsce
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna -> Alkoholizm
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marek Mądry
PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Nie 20:39, 14 Cze 2009


Dołączył: 27 Sty 2007

Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk

Plama na honorze, czyli rzecz o pijaństwie w Polsce

Środowiska niechętne PRL-owi twierdzą, że ówczesna władza rozpijała naród w sobie tylko wiadomym celu. Ten wyimaginowany cel obywatele znali, nie powstrzymywali się jednak od picia.

Z kolei w dawnych czasach mówiło się, że Żyd karczmarz rozpija ciemny lud, co mogliśmy oglądać choćby w serialach “Chłopi” i “Noce i Dnie”.
Potem mówiono, że naród rozpijali zaborcy, następnie hitlerowski okupant. Zupełnie jakby Polacy byli bezwolnymi matołkami, których bez przerwy ktoś prześladuje i każe pić gorzałkę.

Stosunkowo mało pisze się o pijaństwie w II Rzeczypospolitej, co wcale nie świadczy, że plagi pijaństwa wtedy nie było.

W ostatnim, czerwcowym numerze miesięcznika “Policja 997” zamieszczono artykuł pt. “Plama na honorze”, nieco przybliżający ten problem występujący w szeregach Policji Państwowej.

Artykuł zaczyna się stwierdzeniem, że “Zjawisko alkoholizmu w II RP nie było czymś wyjątkowym. Plaga ta dotknęła również środowisko policyjne. Podjęto z nią zdecydowaną walkę, lecz skutek był mizerny”.
I dalej m.in. “Pomimo obowiązywania służbowych przepisów, regulaminów, instrukcji, kierowania do podkomendnych doraźnych rozkazów, pijaństwo w korpusie kwitło”.
“Pomimo kierowania przez kolejnych komendantów głównych raportów i instrukcji, poprawy dyscypliny w tym zakresie nie było. Na jednej z odpraw służbowych komendantów wojewódzkich w 1935 roku komendant główny PP Kordian Zamorski stwierdził z rezygnacją: “Jest to klęska, która dręczy korpus policyjny w sposób wyrafinowany. Ludzie piją przeważnie w domu, zalewają mózg alkoholem, tracą zdrowie i cześć. Walczyć z tem trudno, bo piją skrycie” (pisownia oryginalna).

To przykład tylko z jednej branży, podobnie, a nawet gorzej było w innych środowiskach. Zastanawiające, skąd po 123 latach niewoli, w wolnym wreszcie kraju taka plaga pijaństwa.

Także teraz, chociaż jesteśmy już 20 lat we własnym domu, obserwuje się niespotykany wcześniej rozwój pijaństwa. Po alkohol sięgają coraz młodsi. Na tym forum podawano przykłady pijaństwa młodzieży podczas jarmarku na św. Jacka.

Dlaczego młodzież ucieka przed rzeczywistością w pijaństwo i narkotyki?

Kiedyś czciciele Bachusa w Klimontowie sami o sobie mówili “związkowcy”, czy jeszcze ten związek istnieje?

Może taka nasza natura i ułańska fantazja, że lubimy wypić? I to wszystkie środowiska bez wyjątku, od dawna mówi się, że “piją uczeni i prostaczkowie”.

Dlaczego w dwudziestoleciu międzywojennym mieliśmy plagę pijaństwa?
Kto obecnie rozpija naród i w jakim celu?

Zapraszam do dyskusji, także “związkowców”.

Adres internetowy gazety “Policja 997”: [link widoczny dla zalogowanych]
Niestety akurat tego artykułu nie zamieścili, zainteresowani mogą kupić gazetę w kiosku lub pożyczyć od znajomego policjanta.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
miro
PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Śro 22:15, 01 Lip 2009


Dołączył: 28 Maj 2007

Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Co tu dyskutować o pijaństwie. Pijaństwo istniało od zarania dziejów i będzie istnieć do kresu dziejów. Oczywiście były okresy bardziej lub mniej przychylne pijaństwu, ale ono zawsze było.

To samo dotyczy zawodów i profesji, które mniej lub bardziej są na tę plagę podatne. Wiadomo, że zawody wolne, zawody "pod rygorem" są bardzo podatne na pijaństwo. Dlatego chyba, że może są bardziej stresujące?
Według mojej obserwacji i doświadczenia, skłonność do alkoholu bierze się z okresu najwcześniejszego, w którym kształtują się nawyki, zachowania, wykształca się charakter i psychika. Nieumiejętność rodziców wprowadzenia w dorosłość swojego potomstwa skutkuje tym, że młody człowiek słabo przysposobiony w bojach o przetrwanie w tym lub innym świecie nie potrafi się odnaleźć.

Wiadomo, że życie nie rozpieszcza, a słabych kopie. Aby takie kopniaki były mniej bolesne, oliwi się ciało alkoholem, maskując (tak im się wydaje) słabości, swoją nieporadność. Dlaczego więc w policji czy wojsku jest tak wiele pijaństwa?
Po prostu chętnych do tych służb powinno się bardziej selekcjonować pod względem dojrzałości psychicznej, a nie siłowej. Siłę można szybko poprawić, psychikę trzeba umacniać latami.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Tomek Psiuch
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Pią 0:33, 10 Lip 2009


Dołączył: 28 Lip 2008

Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/Warszawa

Witam.

Panie Marku, ciekawie Pan to przedstawił. Szczególnie podobał mi się urywek o Żydach. Ledwie przeczytałem te słowa, a już przypomniały mi się sceny z przytoczonych filmów. Karczma, Jankiel, Szymszel, pijaństwo, hulanki, swawola. Tak było. Już nasi pisarze o tym wspominali. To obecnie plaga (pijaństwo) i ciężko niekiedy o tym mówić, zwłaszcza, że sam jestem mundurowym.

Nie mówię, że tak nie jest. Nie twierdzę też, że sam się czegoś nie napiję. Wódka (także wino, piwo, whisky) jest dla ludzi, myślących ludzi. Barany, które nie umieją przystopować w piciu, powinny pić raczej zsiadłe mleko… najwyżej dostaną sraczki. Można się przecież napić po pracy (nie w pracy!), na urlopie, w wolnych chwilach, w kulturalnych warunkach, w miłej atmosferze, a nie chlać na umór lub po to, by np. zaszpanować rówieśnikom, panience lub by uzewnętrzniać kolegom swoje racje po pijaku.
Jednak proszę zobaczyć, jaki można zrobić z tego negatywny lub wygodny dla niektórych użytek, by po przytoczonych przez Pana policjantach, post a raczej temat, dał się szybko rozszerzyć w mało przemyślany sposób, o listę „zagrożonych” pijaństwem, czyli wolne zawody i przedstawicieli „pod rygorem”, niwecząc takim przedstawieniem zagadnienia, ich dotychczasowy prestiż a nawet zaufanie społeczne.

Długo zastanawiałem się, jak do tego podejść i w jaki sposób zareagować. Jest mi przykro, że post pisany dla nakreślenia tematu i późniejszej ewentualnej dyskusji, ktoś (i tu myślę o Panu Mirku), kto się na tym kompletnie nie zna, kto nie ma zielonego pojęcia o wojsku i obecnie panujących realiach służby, pisze swe drętwe wywody, interpretując je niezwykle lekko, niczym nominowany (nie wiem przez kogo) do tego autorytet (może ktoś zna lepszy). Ale na całe szczęście, we własnym tylko mniemaniu.
Niestety, w rzeczywistości jest inaczej Panie Mirku!
Przykro mi, że ocenia Pan wojsko według starych już kryteriów, które stają się obecnie dla Pana tematem do błyśnięcia doświadczeniem (?) i obserwacją (?), a które dla mnie są obecnie abstrakcją i brakiem konkretnego punktu odniesienia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Marek Mądry
PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Nie 17:38, 28 Gru 2014


Dołączył: 27 Sty 2007

Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Gdańsk

Kolego Mirku, wśród swoich dokonań, zawsze wymieniasz działalność w kole AA. Jakimi sukcesami możesz się pochwalić?

Dnia 27 bm. w innym miejscu forum piszesz, że nie jesteś w Klimontowie. Więc jak teraz będzie wyglądała Twoja działalność w kole AA?

Niejaki Meszuge napisał książkę pt. "Alkoholik". Dużo tam o działalności wspólnot AA oraz, niestety, o błędach popełnianych podczas mityngów.

Książka ukazała się nakładem wydawnictwa WAM w 2011 roku. Warto przeczytać.
Autor ten napisał także książkę pt. "12 kroków od dna".


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Nie 21:18, 28 Gru 2014


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Przeczytałem jeszcze raz posty wcześniejsze i tu muszę przyznać, że kilka uwag, które mi wytknęli piszący - a dotyczące moich przemyśleń, spostrzeżeń tyczących pijaństwa, alkoholizmu, uzależnień - są przeze mnie dogłębnie przeanalizowane i na pewno są dla mnie cenne.
A jeżeli chodzi o błędy, to każdy mniejsze, większe popełnia przy diagnozie, niesieniu pomocy czy w prowadzeniu mityngów. No cóż alkoholizm jest - według mnie też- specyficzną chorobą duszy, a dusza każda jest inna, każda ma inne pragnienia, inną wrażliwość, potrzeby. A nawet co tu dużo wypisywać na ten temat, jak sami guru psychoterapii uzależnień nie mogą jednoznacznie zdefiniować, co to jest dusza, a nawet niektórzy mają wątpliwości czy w ogóle istnieje. Może dusze stworzył rozum, żeby się wybielić?

Popełniłem błąd idąc na studia inżynierskie, które mnie tyle interesowały co świnie lot na księżyc. Teraz już wiem, że moje zainteresowania były inne. Mała mieścina nie dawała młodemu człowiekowi szans na znalezienie i wskazanie życiowej drogi.

Co robię - piszesz Marku? Robię to co zwykle, nadal prowadzę koło AA. Mam wspólnika, który mnie wspiera i dodaje animuszu w działaniu. Mamy już jasny program działania. Obecny wójt jest przychylny naszym pomysłom. Mamy obiecaną salę w pomieszczeniach gminy. Sala jest wymarzona do celów prowadzenia koła, mityngów, punktu konsultacyjnego. Może załapie się do Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych - będzie kasa 150 zł, przyda się wesprzeć czasami "chłopców", na moje dokształcanie.
Bo zdaję sobie sprawę, że im dłużej zagłębiam się w problem alkoholizmu, tym bardziej stają się widoczne moje braki w tym temacie. Moim niespełnionym marzeniem jest uczestnictwo w profesjonalnych zajęciach grup interdyscyplinarnych, podpatrywanie, uczenie się - w formie wolontariatu.

Pewnie też nabędę wymienione przez Ciebie pozycje. Sam wiesz dobrze, jak ja tkwiłem głęboko w uściskach uzależnienia. Wyrwanie się jest dla mnie największym sukcesem życiowym! Jak za każdy sukces trzeba zapłacić!
Ceną moją za ten sukces zerwania z nałogiem jest moje dożywotnie poświęcenie się w organizowanie pomocy ludziom, którzy tej pomocy potrzebują i chcą ją otrzymać. Jak na razie tylko 17 lat się poświęcam, to stanowi mniej niż połowę lat trwania "uścisku". To ile jeszcze przede mną, żeby wyrównać relacje?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Nie 17:30, 11 Sty 2015


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Przeholowałem, choć nie tak dużo, z latami "pijącymi", coś mi się przeliczyło. Diabli z tym, gorzej, że się przeliczyłem z pracą w komisji. Zapomniałem, że w komisjach mogą zasiadać tylko ludzie bezpośrednio związani z wójtem. No cóż, taka jest polska rzeczywistość.

Pal licho komisje, tyle lat żyłem i w nich nie zasiadałem i żyję, i nadal prowadzę koło AA. Chodzi o sprawę przyznania sali na mityngi. Urzędniczka tak nas potraktowała podejrzliwie i urzędowo - oczywiście wyznając przy tym, że to w trosce o mienie gminne, że mnie i mojemu koledze, który ma duży wkład w pracę z ludźmi uzależnionymi i w prowadzeniu mityngów, chyba raz na zawsze odechciało się zwracać o jakąkolwiek pomoc do gminy.

Oczywiście koło AA będzie działać nadal u mnie w Izbudzie. Gorzej się ma z mityngami, nie będzie takich dobrych warunków, nie pomieści zbyt wielu uczestników, będzie ciasno, ale będzie atmosfera, która jest tak potrzebna do trwania w abstynencji.

Musze się zastanowić, jak to będzie, gdy mnie nie będzie w Klimontowie - no cóż takie jest życie, że oprócz tego co cię nakręca i lubisz, jest jeszcze drugie życie. Do niedawna moje wyjazdy były w miarę krótkie i nie stanowiły problemu. W każdej chwili mając pieniądze i potrzebę bycia - byłem. Teraz gdy brakuje w zasadzie tego i tego, będę rzadziej. Co tu ukrywać, żeby utrzymać Izbudę , być społecznikiem, gościć ludzi kultury, sztuki, udzielać się, trzeba się kręcić tu i tam - żeby wszystkiemu podołać, trzeba mieć mocny fundament finansowy.

Nakręca mnie myśl, że jak dobrze będę się kręcił - przy czym innym - to w niedługim czasie tak wykręcę, że będę mógł się nie ruszać z Klimontowa i robić to, co lubię, bez niczyjej pomocy. Gorzej jak będę tak się kręcił, aż się przekręcę, to wtedy nic nie będę robił tylko "będę" w Klimontowie - "tyż" nieźle.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Śro 21:43, 14 Sty 2015


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

W sprawie sali pod mityngi nastąpił przełom! Urzędniczka zadzwoniła, żebym przyszedł w sprawie sali, to poszedłem i mamy salę. Żadna ze stron nie wspominała o zgrzytach, które nastąpiły przy pierwszym spotkaniu.

Sala jest. Pierwszy mityng się odbył.Wszystkich chętnych do uczestnictwach w mityngach, spotkaniach zapraszam, w swoim imieniu jak i reszty uczestników. Spotkania w kole we wtorki i czwartki w godz. 16- 18 w salce obok urzędu gminy. Mityngi w razie potrzeby w tych samych godzinach.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Sob 17:47, 17 Sty 2015


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Sala jest. Teraz przyzwoitość, zrozumienie wagi problemu z jakimi borykają się ludzie, którzy podjęli się rzeczy tak mało spotykanej w wiejskim środowisku, że aż się prosi, żeby mieli swojego przedstawiciela w Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.

Wim, że może tu zachodzić obawa "rządzących" kasą z wpływów z tak zwanego "korkowego" (było 120 tys.), że ktoś będzie patrzył na ręce, jak są wydawane pieniądze i na co, że trzeba więcej wyłożyć kasy tam, gdzie ta kasa jest najbardziej wskazana, tzn. na pomoc doraźną do konkretnej grupy, konkretnego odbiorcy, czyli trzeźwiejącego alkoholika.

Kto lubi, jak ktoś patrzy mu na ręce i jeszcze ma jakieś "wąty" do zasadności wydawanych pieniążków? Kto? Zwłaszcza wójtowie, którzy pieniądze z "korkowego" traktowali - i nadal traktują - jako swój fundusz potrzebny tam, gdzie Oni uważają za słuszny i celowy. I jak tu się ma słuszność wójta do słuszności alkoholika niepijącego, powie ktoś? Jeżeli stroną jest pojedynczy człowiek - ma małe szanse na zrozumienie i ugranie coś, jeżeli za tym pojedynczym "małym" człowiekiem nie stoi dobrze zorganizowana i zdeterminowana grupa, to jest już "insza" sprawa.

Może wójt obawia się, że dieta z komisji (chyba 150 zł) może spowodować powrót do nałogu i nie powołuje ludzi po "przejściach"? Tu trzeba rozwiać wątpliwość wójta. Z "naszej" grupy zostanie wyłoniony kandydat, który zobowiązuje się owe 150 zł wrzucić do "kapelusza" (na mityngach wszyscy tam wrzucają skromne datki na utrzymanie koła).

No cóż, komisja już istnieje i jest "po ptokach" i po 150 zł w "kapeluszu". No cóż, może w drugiej kadencji - oczywiście jak wójt zostanie ten sam. Bo jak nie zostanie, to znowu ten sam scenariusz może się powtórzyć, czyli wielkie g... w "kapeluszu" zamiast 150 zł.

Tu ku pocieszeniu i na pokrzepienie serc. Naszym wyzwaniem, kredo jest: nic nas nie zrazi i nic nas nie sprowadzi z drogi trzeźwienia!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Czw 15:38, 16 Kwi 2015


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Smutne to jest, że w Gminnej Komisji do Spraw Rozwiązywania Problemów Alkoholowych nie ma żadnego przedstawiciela, który jest czynnie zaangażowany, zainteresowany, oddany sprawie, któremu leży na sercu niesienie pomocy ludziom bezpośrednio dotkniętym, ich rodzinom. Oczywiście nie trzeba zapominać, że praca z uzależnionymi przez człowieka, który sam miał ten sam problem, jest dla niego samego najlepsza terapią. Wójt angażujący do składu Komisji ludzi może uważa, że w decydowaniu o drodze, sposobie zwalczania alkoholizmu w gminie nie powinni brać ludzie po "przejściach", podchodzących emocjonalnie do tego tematu, ponieważ mogłoby to się odbić na ich zdrowiu. Jeżeli chodzi wójtowi tylko o zdrowie, to muszę zapewnić, że w kole AA działają różni ludzie, o różnej skali zdrowotności.

Koła AA " Nadzieja" zostało oficjalnie otworzone 28 03 2015 r. w sali konferencyjnej przy Urzędzie Gminnym. Na uroczystym otwarciu byli: wójt, ksiądz wikary, terapeuci z Sandomierza, przedstawiciele zaprzyjaźnionych kół AA z Sandomierza, Staszowa i klimontowscy "zasłużeni".

Tu, mimo wszystko, szczególne podziękowanie dla wójta, dzięki któremu dało się to wszystko zorganizować. Jeszcze dlatego, że mimo zaproszeń, nikogo więcej po linii walki z uzależnieniami z Urzędu nie było i on "biedny" sam musiał reprezentować Urząd.

Mityngi w kole AA "Nadzieja" odbywają się we wtorki i czwartki w godzinach od 16 do zakończenia. Siedzibą jest salka konferencyjna przy Urzędzie Gminnym w Klimontowie ul. Zysmana 1. Ostatni czwartek miesiąca odbywa się mityng otwarty już dla wszystkich chętnych, którzy znajdują taka potrzebę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mirko dnia Czw 15:47, 16 Kwi 2015, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Wto 21:17, 23 Cze 2015


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Koło AA "Nadzieja" już działa pełną parą. Czy działa z sukcesem? Otóż samo należenie do koła nie skutkuje tym, że już się jest pewnym ochrony przed ponownym sięgnięciem po alkohol. Że tak nie jest, przekonaliśmy się nie tak dawno, gdy kolega "popłynął". Popłynął niesiony na fali alkoholu w swoją krainę ułudy i niespełnionych marzeń. Co najgorsza pozostali są bezsilni, bez pomysłu jak wyciągnąć Go z wiru, który jest bezwzględny, który trzyma w w swym szalonym tańcu wirowym istotę ludzką już tylko z nazwy.

No cóż, w życiu są wzloty i upadki. I bardzo dobrze, że życie jest tak pięknie urządzone, że po upadku trzeba wstać i dalej żyć. Żyć mądrzej, rozsądniej niż przed upadkiem, wtedy człowiek odnosi sukces, który skutkuje tym, że jest bardziej szczęśliwy, spełniony. A jak się podniesie z upadku i mimo wszystko nie wyciąga z tego wniosku, to jest na prostej drodze do samounicestwienia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Śro 14:38, 30 Wrz 2015


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Siedzę w W-wa ale ciągle czuje się związany z Klimontowem,Izbudą i kołem AA "Nadzieja".Miło jest gdy dzwoni telefon od alkoholika, który prosi o wsparcie, słowo otuchy, wskazówkę, co dalej, jak żyć gdy wszystko się wali. Oczywiście mówię, że najgorsze wyjście, to iść w alkohol czy w jakiś narkotyk lub podobnie działający specyfik.Najlepiej próbować rozwiązywać jeden problem za drugim wiedząc, że można liczyć na ludzi z kupionych w kole AA lub z ludźmi z nimi mniej lub bardziej sympatyzującymi.
Działalność różnych portali społecznościowych skierowana jest na skupianiu różnych grup społecznych w grupy, nawet sekty. Z powodowane jest tym, że w dzisiejszym świecie coraz większą grupę stanowią ludzie tzw.; "oderwani od rzeczywistości", wyobcowani, niezrozumiani przez nawet swoich najbliższych. Oni szukają w tych grupach ludzi takiego samego pokroju, myślenia, działania. W ten sposób bronią się przed wyrzuceniem ich poza nawias społeczeństwa, szukają akceptacji, ostoi, zrozumienia.Można mieć wątpliwości czy wszystkie te grupy działają w dobrej wierze i skierowane są by czynić dobro? Ale nie "Nadzieja"
Grupa ludzi zrzeszających w kole AA "Nadzieja" jest przykładem, że dla nich wszystko co najgorsze już było, teraz już może być tylko lepiej. Nie boimy się wyzwań, trudności, potrafimy to przezwyciężać, a jeżeli mamy chwile zwątpienia, załamania możemy liczyć na najbliższych w tym przypadku na członkach klubu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Nie 21:05, 20 Mar 2016


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Dzisiaj odbyło się spotkanie Wielkanocne klimontowskiego klubu AA. Było około 30 osób, oprócz klubu naszego byli też reprezentanci z klubów zaprzyjaźnionych : sandomierskich , staszowskich, z Koprzywnicy. Dzięki wójtowi mamy sale konferencyjną , która czasami jest za ciasna. To samo można powiedzieć o Klubie Seniora, który zawiesił przyjmowanie nowych członków z powodu ciasnoty. Mści się tu nieroztropna polityka poprzedniego wójta, który w ramach rewitalizacji odnowił stare budynki szkoły i GOKu, których funkcjonalność pozostawia wiele do życzenia. Dużo rzeczy zrobiono pod publikę nie przewidując potrzeb nadchodzących czasów i ich wyzwań. Trudno, było minęło.

Wracam do spotkania; było przyjemnie, rodzinnie. Kilka kobiet podkreślało jeszcze bardziej ten klimat. Uświadamiało tez obecnym, że nałóg swoimi mackami dotyka równo: mężczyzn , kobiet, młodych , starych niezależnie od pochodzenia, wykształcenia, wiary. Po tym co się znalazło na stole, po atmosferze niezależny obserwator doszedłby do jednego wniosku ; to są ludzie, którzy odnaleźli się w życiu , są niezależni materialnie , na twarzach można spostrzec radość życia , kiedyś wyklęci na samym dnie piekła uzależnienia teraz łączy ich jedno przesłanie nigdy więcej dna! A, w tym postanowieniu wytrwać pomaga AA niekwestionowana , najskuteczniejsza pomocna dłoń.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mirko dnia Nie 21:12, 20 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Sob 21:11, 23 Kwi 2016


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Mija tydzień od obchodów rocznicowych koła AA nadzieja. Rocznica jest niewielka bo pierwsza, ale było super. Obchody zaczęły się mityngiem w Klimontowie na którym było około 70 osób, zakończyły się w Koprzywnicy gdzie była msza, poczęstunek na plebanii, która gościła królów i prezydentów , a potem w piwnicach cysterskich były tańce do późna w nocy.
Na plebani pojawił się burmistrz Koprzywnicy i wójt Klimontowa, byli też przedstawiciele służb zajmujących się profilaktyka uzależnień. Miło było popatrzeć na uśmiechniętych szczęśliwych herosów, którzy pokonali hydrę alkoholową i nie mniej szczęśliwe ich kobiety. Co się kiedyś
wydawało nierealne i nie do pomyślenia żeby tak o suchym "pysku" bez alkoholu się świetnie bawić, teraz okazało się możliwe i wykonalne.
Obchodziliśmy rocznice tu i tam, żeby pokazać, że jesteśmy jedną wielka rodziną, stanowimy sami o swoim losie , jesteśmy zahartowani przez życie, nie boimy się wyzwań, jesteśmy wybrańcami Boga, który nie pozwolił żebyśmy byli nikim, zerem.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna -> Alkoholizm Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Bearshare


Regulamin