SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Ludzie, którzy stworzyli LO
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna -> "Delikatny" temat- edukacja w gminie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
tpk6
Administrator
PostWysłany: Śro 16:42, 19 Wrz 2007


Dołączył: 12 Gru 2006

Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/P-ń

Ludzie, którzy stworzyli LO

Postawy obywatelskie Klimontowian sprzed ponad 60. laty mogą być wzorem dla dzisiejszych mieszkańców.
Przypomnijmy nazwiska tych, którzy tworzyli w latach 1945-1946 pierwszą w Klimontowie ogólnokształcącą szkołę średnią:

„Inicjatorami założenia Gimnazjum w Klimontowie byli: kierownik szkoły podstawowej Franciszek Dąbrowski, miejscowy nauczyciel Stanisław Jarzyna, sekretarz osady Klimontów Bolesław Karwacki, prezes Ochotniczej Straży Pożarnej Władysław Kilarski, sołtys osady Władysław Nenk, sekretarz Zarządu Gminy Jan Szkutnik, proboszcz miejscowej parafii ks. infułat Tomasz Zadęcki, wójt gminy Klimontów Władysław Zając, członek Gminnej Rady Narodowej w Jurkowicach Józef Szpakowski, przewodniczący Gminnej Rady Narodowej w Jurkowicach Jan Twaróg, a także Józef Buczkowski, Stanisław Bugała, Władysław Ciepiel, Stefan Grudzień, Józef Kalina, Franciszek Kochanek, Czesław Nowakowski, Jan Osuch, Aleksander Piątkowski, Jan Pała, Michał Rolka, Alfreda Romanowicz, Wincenty Sado, Wincenty Stawiarz, Władysław Ślimakowski i Jan Wiatrowski. Pierwsza myśl założenia gimnazjum powstała w 1945 roku [...]

7 kwietnia 1946 roku wybrano pierwszy Komitet Założenia Gimnazjum w następującym składzie: przewodniczący Stefan Grudzień (zastępca przewodniczącego Gminnej Rady Narodowejw Klimontowie), zastępca przewodniczącego Jan Twaróg (przewodniczący Gminnej Rady Narodowej w Jurkowicach), sekretarz Jan Szkutnik ( sekretarz Zarządu gminy w Klimontowie), skarbnik Jan Saniawa (kierownik szkoły podstawowej w Jurkowicach), członkowie: Bolesław Karwacki, Władysław Kilarski, Władysław Nenk, Wincenty Sado, ks. inf. Tomasz Zadęcki i Józef Żak”.

Ci ludzie załatwili pomyślnie sprawy w Kuratorium, znaleźli pierwszego dyrektora Gimnazjum mgr. Stanisława Walczynę z Pionek, uzgodnili warunki dzierżawy i remontu poklasztornego budynku doprowadzając do uruchomienia z dniem 1 września 1946 roku pierwszego w historii Klimontowa Gimnazjum.

Dzisiaj, kiedy znamy dalsze losy tej szkoły i rysujący się jej upadek postawmy ważne pytanie: czy współcześni Klimontowianie potrafili rozwinąć, udoskonalić i kontynuować w szacownym i historycznym gmachu klasztornym zapoczątkowaną w niezwykle trudnych, bo powojennych warunkach - ideę kształcenia tutejszej młodzieży na poziomie średnim ogólnokształcącym?

[Więcej zob. Borycki, Andrzej Gdyby mury mogły mówić... 60 lat historii Liceum Ogólnokształcącego w Klimontowie. Kielce 2006, s.15-18].


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez tpk6 dnia Nie 12:49, 04 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
yes
PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Pią 23:57, 21 Wrz 2007


Dołączył: 08 Wrz 2007

Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

"Gdyby mury mogły mówić", to być może opowiedziałyby o trwającej w szkole kilkadziesiąt lat indoktrynacji ideologicznej. Narzędziem miał być Bruno Jasieński a strażnikami podtrzymujący "ogień rewolucji" dyrektorzy szkoły. I tak to trwało i zostało do dziś. Zresztą, po co to zmieniać? Przecież na tle obecnych wydarzeń wyborczych, i tych lokalnych zagrywek Bruno był aniołem.

Niech też nikt się nie chwali, ilu księży poczuło w murach LO powołanie. Fakt, że w klasztorze, ale nie w pomieszczeniach szkoły lecz katechetów, którzy mieli bezwzględny zakaz wstępu. I to należało zachować. Dzisiaj mamy 2 godziny tygodniowo lekcji religii w szkole, oceny wliczane do średniej, a może ktoś mi przypomni, kiedy parafia miała ostatnie prymicje?

Walka wszystkich o wpływy, o rząd nad duszami. Dla nich najważniejsza jest doczesność. Nawet dla wielu tych, którzy stale mówią o wieczności.

Bezsens


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Jakub Przybylski
ZNAWCA FORUM
PostWysłany: Sob 5:55, 22 Wrz 2007


Dołączył: 18 Gru 2006

Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

yes napisał:
"Gdyby mury mogły mówić", to być może opowiedziałyby o trwającej w szkole kilkadziesiąt lat indoktrynacji ideologicznej. Narzędziem miał być Bruno Jasieński a strażnikami podtrzymujący "ogień rewolucji" dyrektorzy szkoły.

Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić LO jako lokalnego Komsomołu. 3 lata chodziłem i o Jasieńskim nie mówiło się wcale. Ale w sumie świadomość klasowa nie była nam już wtedy potrzebna.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Z.Szkutnik
PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Sob 10:31, 22 Wrz 2007


Dołączył: 12 Gru 2006

Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

‘Yes’ w swoim poście sugeruje wniosek, że LO prowadziło w gruncie rzeczy niecną działalność i jako placówkę skompromitowanego „frontu ideologicznego” należało wyciąć, do pnia!
Nie wchodząc w szczegóły użytej argumentacji (czasem słusznej) muszę powiedzieć, że ogólny sens tej wypowiedzi nie jest dla mnie przekonujący.

Przede wszystkim dlatego, że w poście brak nawiązania do zasadniczego pytania z poprzedniego listu: jak to było możliwe, że w latach 1945/46 tylu znaczących obywateli gminy (także sąsiednich) włączyło się do realizacji niezwykle trudnej idei – założenia w Klimontowie samorządowej szkoły średniej, zaś dzisiaj – zdawałoby się, wśród przyjaciół- zniszczono ją w sensie przenośnym (rysujący się upadek LO) i dosłownym (spowodowanie destrukcji gmachu klasztornego). Może dlatego ‘yes’ pominął to jedyne i niewygodne pytanie, gdyż wyczuł , że ma ono charakter retoryczny?

Ale mimo wszystko jest pewien sens w próbie udzielenia na nie odpowiedzi, gdyż uzyskamy w ten sposób kolejny element obrazu „kondycji obywatelskiej” tutejszej społeczności. Ogólna, obiegowa i niepochlebna diagnoza (marazm, apatia) pewnie się nie zmieni, ale poznamy może jakiś nowy aspekt przyczyn tego stanu i sposoby skutecznego pobudzenia obywatelskiej aktywności?
Z.Sz.

PS
Chcę, mimo wszystko, odnieść się do niektórych stwierdzeń omawianego postu.
Przypominam sobie pewną sytuację, chyba z początku lat 1960., kiedy parafianie przygotowywali się do symbolicznego uczczenia jubileuszu pracy duszpasterskiej proboszcza ks. Stanisława Wróbla. Udział młodych ludzi, którzy z racji obowiązku edukacyjnego byli uczniami szkół, z oczywistych względów był w tym projekcie ważnym elementem.
Jakież było moje zdziwienie, kiedy ówczesny dyrektor LO zaprosił moją Mamę na rozmowę, w której starał się przekonać ją, by wyłączyła mnie z udziału w tych obchodach, wyrażając nawet obawę o możliwe negatywne konsekwencje (bliska klasa maturalna!) w razie niedostosowania się do zalecenia. Przypuszczam, że podobnych rozmów odbyło się wówczas więcej. Kto pamięta tę spontaniczną uroczystość w czerwcowe popołudnie, może ocenić czy rzeczywiście próby powyższego oddziaływania były skuteczne.

Na brak skuteczności podejmowanej indoktrynacji, o której wspomina się w przywołanym poście nadając jej nadmierne –moim zdaniem- znaczenie wskazuje także kolejny fakt: wstąpienie do stanu kapłańskiego (na przestrzeni 60 lat LO) około 30 absolwentów LO w Klimontowie. Niektórzy figurują w bazie osobowej „Przesunęli horyzont” – punkt menu: Ludzie, na stronie internetowej TPK, ale o większości brak danych. Byli oni mieszkańcami co najmniej 4-5 okolicznych parafii.

Szkoda, że ostatni dyrektor LO w klasztorze- Pan Czesław Fijałkowski, pozostaje na uboczu tej dyskusji sprawiając –niesłuszne zapewne wrażenie osoby „wykluczonej z postępu”, gdyż na pewno wniósłby do niej wiele ciekawych refleksji.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Anna Skórska
SREBRNY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Nie 1:49, 23 Wrz 2007


Dołączył: 23 Sty 2007

Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Berlin

To, że LO nie ma w klasztorze, czasem za powód uznaję brak zainteresowania tutejszym LO. Brak chętnych, brak perspektyw, aby po tym LO znaleźć studia i dostać się na nie.

Banalne, wręcz banalne, ale po gimnazjum dla nich Gimnazjalistów poważne, decydujące myślenie.
Stawiam się w mojej pozycji absolwenta LO... że młodzi, gimnazjaliści szukają miejsca, gdzie nie ma rozgłosu czy choćby poczucia, że tutaj będzie inwigilacja. Brzmi socjalistycznie. Ale tak nie jest, gdy się nie chce patrzeć na wpływ pedagogicznych wskazówek, a myśli się, że liczy się wiedza.
Marzenie.
Bo wiedzę pojmuje się tak, że ważna jest ona czasem przed maturą, kiedy ważność jej ma nagle wpływ na przyszłość. Ale między buntowniczym, dobrym uśpieniem, istnieje prawda, że młody człowiek decyduje, czasem pod wpłwem opinii klimontowskiej, złej i baśniowej opinii.
Baśniowa opinia polega na tym, że to obywatel , młody duchem i fascynacją tego świata, zbuduje to LO przez obecność i wiarę w małą grupę, na początek klasę.
Atmosferę buduje się nie przez nacisk, czasem co do uczenia się na kolejny dżień, ale przez radość i prawo widzenia swojego miejsca w LO, jako uczeń.
Studia są wolne, ale przeszłości i decyzji się nie wróci.

LO w Klimontowie, w tych murach klasztornych miało atmosferę, swoją atmosferę, klimontowską atmosferę Smile NAWET TĘ OBARCZONĄ PLOTKAMI CZY OPOWIASTKAMI NIE Z TEJ ZIEMI... PUBLIKA BĘDZIE ZAWSZE ZADOWOLONA, BO TO I TAMTO, ALE PO CO SIĘ LUDZIE TAK WZAJEMNIE NISZCZYĆ... NO PO CO???
Chyba, że ktosik marzy o osobistej zemście... a to juź omijam.

Czasem kilometry, choć dobra ponoć tam dalej szkoła, może być mylna niż się wydaje.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
yes
PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Nie 8:48, 23 Wrz 2007


Dołączył: 08 Wrz 2007

Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Panie Doktorze.

Nie pomyślałbym nigdy pisząc swój post („YES”), że zostanie on tak opacznie zrozumiany, zwłaszcza przez Pana. Choć analizując Pańskie wypowiedzi na temat LO dostrzegam duży ładunek subiektywizmu (?!) nanizany na wspomnienia z (dość odległej) przeszłości. Po części mogę usprawiedliwić taki sposób myślenia, nie mniej jednak bez przesady.

Po pierwsze nie miałem zamiaru nikogo przekonywać. Wyraziłem tylko swój punkt widzenia problemu i to w sposób nazwałbym chaotyczny. To tylko zlepek myśli dość nieudolnie wyartykułowany.

Po wtóre dokonał Pan nadinterpretacji, formułując wniosek nazbyt daleki od tego co napisałem. Zapytam wprost, które sformułowania w moim poście upoważniałoby kogokolwiek do napisania oto takiego zdania. Zacytuję je w całości:
Yes’ w swoim poście sugeruje wniosek, że LO prowadziło w gruncie rzeczy niecną działalność i jako placówkę skompromitowanego „frontu ideologicznego” należało wyciąć, do pnia!”.
Skąd się wzięła ta „niecna działalność”, skąd to „wycięcie placówki do dna”?

O tym, czy szkoła była instytucją indoktrynującą w przeszłości chyba nie będziemy polemizować?
Czyżby w Klimontowie było inaczej?

A teraz odpowiem na ponoć „niewygodne pytanie” i takie w którym „wyczułem , że ma charakter retoryczny”.

Zacznę tak.

Podporządkowani organowi partyjnemu dyrektorzy (tu KG), potulnie wykonywali polecenia i przenosili ten model funkcjonowania do szkoły, w tym także na uczniów. Nie byłem więc zdziwiony brakiem skutecznej reakcji ze strony absolwentów na rodzące się problemy w „ich” liceum. Bo czym innym jest przyjście na bal z okazji rocznicy istnienia LO (przyjemność!) czy podpisanie petycji (żaden wysiłek!) , a czym innym mozolne i długotrwałe konstruowanie wizji naprawy i jeszcze trudniejsze zdobywanie środków.

Dodam także i to, że tam, gdzie taki sposób działania został w gronie utrwalony, podczas wdrażania reformy napotykano na największe trudności. Brak elastyczności (plastyczności) ze strony dyrekcji i nauczycieli w warunkach „zabiegania o klienta” przyczynił się do szybkiego obniżenia prestiżu, a nawet upadku wielu szkół w Polsce.
Czy, aby w Klimontowie było inaczej?

I z przykrością dostrzegam, że nic się nie zmieniło, z tą różnicą, że obecnie rolę KG pełni UG (czyt. Wójt) a i „indoktrynantów” przybyło.

Każdy wpycha się do szkoły ze swoimi „ideami”. Mnie przykładowo po latach obserwacji marzy się prawdziwa, nie ograniczona dzwonkami lekcja religii w salce katechetycznej, czy choćby kompetentny, dobrze wykształcony, potrafiący prowadzić dialog (a nie tylko zaradny- tzw. spryciula) dyrektor.
Nazywanie procedury powoływania dyrektora „konkursem” a nie dogadywanymi wcześniej wyborami jest szczytem hipokryzji. Dobieranie do komisji „właściwych” rodziców, „swoich” nauczycieli z grona jest zaprzeczenie rzetelności i tylko atrapą demokracji.
Czy, aby w Klimontowie jest/było inaczej?

Prawie wszyscy grają znakowanymi kartami. Wójt, kurator, minister podbierają asy, króle i damy, dyrektorzy dostają „dupki”, zaś nauczycielom zostawiają resztę kart. Podległość szkoły wójtowi, radnym, biskupowi (katecheci) rodzi tylko postawy służalności, lizusostwa (ach Panie wójcie, tak jest Pani dyrektor, itp.). A czy zatrudnianie nauczycieli na telefony wójtów, czy wg modelu „każdy, bele nie za mądry i broń Boże samodzielny” nie u nas nagminne?

Obym się mylił, ale sądzę, że jeśli nic się w tym obszarze nie zmieni to podobna do licealnej „trauma” , wcześniej czy później dotknie także pozostałe szkoły.

Skończę tak.

Nie każdy kąsa, co wąsem potrząsa.

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Z.Szkutnik
PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Nie 12:07, 23 Wrz 2007


Dołączył: 12 Gru 2006

Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

Dzień dobry Panu,

powiem szczerze, że trochę czuję się niezręcznie rozmawiając z Autorem ciekawych i godnych uwagi postów, który pozostaje anonimowy. Już nieraz wspominałem, że w tak niewielkim środowisku jak Klimontów tę anonimowość odbieram trochę jako „sztuczny twór”. Obserwuję jednak powiększające się grono osób, które cenią sobie jawność jako element kultury dyskusji i uważam to za pożądane zjawisko na naszym forum.

Dziękuję za interesującą i miejscami dowcipną odpowiedź, ale po przeczytaniu jej odczuwam jeszcze głębszy niedosyt. Sprawę przedstawił Pan przede wszystkim z punktu widzenia nauczyciela, tymczasem szkoła nie jest własnością ani państwa, samorządu, ani nauczycieli czy urzędników starostwa bądź kuratorium, jest własnością społeczności! Tyle, że nie zawsze ta społeczność jest świadoma swej podmiotowości i swoich praw. Niemniej, od niej bardzo wiele zależy.
Nadal więc brakuje mi przekonywającego, socjologicznego wyjaśnienia rozbieżności pomiędzy zdolnością powojennej społeczności Klimontowa do obywatelskich postaw (przykład- zorganizowanie szkoły średniej), a dzisiejszym „zwietrzeniem” jej chęci i umiejętności społecznych.
Pozostanę przy przykładzie przeżywającego niebezpieczny kryzys LO, który wydawać się musi dziwny, bowiem współczesny Klimontów posiada znacznie większy potencjał intelektualny niż był tu on w drugiej połowie lat 40. ubiegłego wieku. Potencjał, który praktycznie okazał się nieefektywny, bo nieumiejący przystosować się do wymagań rynku usług edukacyjnych.

Dlaczego też dopuszczono do tak fatalnej –zdaniem wielu absolwentów LO (vide- list do starosty i prawie setka „subiektywizmu”) – decyzji wyprowadzenia szkoły z klasztoru?
Negatywne skutki tego rozwiązania można już dostrzec, m.in. w rysującym się upadku LO, spowodowanym głównie brakiem kandydatów, co stoi w opozycji do ogólnopolskiej tendencji w oświacie i co w Klimontowie –przy dobrze funkcjonującym LO- nie powinno się zdarzyć.

Z ogłoszonego ostatnio przez Program Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju Raportu o rozwoju społecznym Polska 2007 – Edukacja dla pracy wynika, że dzisiaj w szkołach ponadgimnazjalnych uczy się 90 proc. młodzieży, podczas gdy 15 lat temu było to ok. 75 proc. Nadto, uczniowie częściej wybierają liceum ogólnokształcące. Tymczasem w Klimontowie z ponad 140 tegorocznych absolwentów sąsiedniego (!) gimnazjum z trudem zrekrutowano zaledwie jedną 25-30 (?) osobową klasę. Co stało się z pozostałymi 80. procentami?

Błędy należy naprawiać, ograniczanie się tylko do ich wyjaśniania, nawet najbardziej wszechstronnego, nic w praktyce nie zmieni. Ale czy dzisiaj stać tutejsze środowisko na przeprowadzenie stosownej korekty? Właśnie o analizę tych możliwości mi chodzi i szukam kogoś miejscowego, kto zdołałby to jasno i wiarygodnie, ze wskazaniem wszystkich uwarunkowań przedstawić.

Dodam, że jeśli o mnie chodzi (a sądzę, że wielu forumowiczów umotywowanych jest podobnie), to daleki jestem w swoich nieraz –przyznaję- krytycznych wypowiedziach od „przykładania” komukolwiek. Nie jest też moim celem odzieranie innych z godności, pognębianie ich czy ośmieszanie. Przeciwnie: chciałbym swoimi postami środowisko obywatelskie przebudzić, ocucić i pokazać, że potrafi zmienić siebie i Klimontów na lepsze.

A co do odbioru Pańskiego pierwszego postu – nic nie poradzę, że wysnułem z niego wnioski, które nazwał Pan „nadinterpretacją”. Bo wie Pan zapewne, że percepcja tekstu zależy od sumy doświadczeń jego czytelnika. Poza tym, tak Pan skonstruował wypowiedź, że wnioski po jej lekturze, które zawarłem w swoim liście, też były możliwe.
Nie dowierzam natomiast Pańskiemu, chyba kokieteryjnemu stwierdzeniu, iż w swoim poście nie miał Pan zamiaru nikogo przekonywać. Czyżby? To po co Pan pisze?
Na ogół większość postów uczestników dyskusji ma taki właśnie cel. Nawet jeśli wyrażamy jedynie subiektywny pogląd, to też zakładamy (nieraz podświadomie), iż dobrze byłoby pozyskać dla tego zdania innych.

Miło jednak z Panem się rozmawia i z ciekawością będę śledził Pańskie dalsze wypowiedzi. Są one niebanalne i wzbogacają forum, czyniąc go tym samym bardziej interesującym także dla wielu innych użytkowników tej platformy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
tpk6
Administrator
PostWysłany: Pią 10:52, 06 Mar 2009


Dołączył: 12 Gru 2006

Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/P-ń

Hasło: Liceum Ogólnokształcące – Klimontów
czeka na swego autora


Zob. analogiczne hasła wpisując do wyszukiwarki ‘regiopedii.pl’ słowo: liceum, jest ich kilka, np. LO w Łańcucie – źródło: [link widoczny dla zalogowanych]


"Encyklopedia Regionów, którą możesz redagować także Ty"
Co to jest Regiopedia?



"REGIOPEDIA jest internetową encyklopedią regionów, którą tworzyć mogą wszyscy internauci. Portal prezentuje kulturę, przyrodę, atrakcje turystyczne, ciekawych ludzi, a także historię szesnastu polskich regionów. Naszą ambicją jest odkrywanie uroku miejsc znanych dotąd jedynie lokalnie.

Regiopedia jest nowoczesnym, funkcjonalnym i multimedialnym portalem, w którym do każdego wpisu można dołączyć zdjęcie, nagranie wideo, zlokalizować go na mapie satelitarnej. Na każdej z podstron regionalnych prezentujemy również najświeższe informacje z regionu, przygotowywane przez dzienniki grupy prasowej Media Regionalne - twórcy Regiopedii.

W każdej chwili można skomentować, uaktualnić, poszerzyć dowolne hasło. Regiopedia jest bowiem każdego dnia bogatsza - rozwija się zgodnie z zainteresowaniami jej użytkowników."

Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]

PS Sprawdź w jej wyszukiwarce hasło: Klimontów


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez tpk6 dnia Pią 10:54, 06 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna -> "Delikatny" temat- edukacja w gminie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Bearshare


Regulamin