SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Baju-baj klimontowskie
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna -> Kultura w Klimontowie / DZISIAJ W KLIMONTOWIE
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Nie 11:59, 24 Sie 2014


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Zapomniałem dodać w poprzednim poście, że wszystkie stacje radiowe w kalendarium podawały 17 lipca jako datę urodzin Brunona. Wiadomo, że znalezienie się w kalendarium jest nominacją, która sama w sobie jest wydarzeniem, jest promocją autora i jego twórczości, jak i miejsca gdzie się urodził.

Najbardziej jednak mnie wkurza to, że najbardziej krytykują go osoby, które same były powiązane z działalnością komunistyczną, albo miały silny związek poprzez kontakty rodzinne z tym nurtem. Na tym słusznym z założenia ruchu ci dzisiejszy gorliwi krytycy dorobili się majątków, tytułów. Opluwają tych, co stracili życie w imię ideałów, przekonań, jakby chcieli pokazać pogardę tym ludziom, chyba za to, że nie potrafili się ustawić życiowo, a stracili życie dlatego, że nie byli tak cwani jak oni, jak ich rodzice, rodzina, która ustawiła dobrze finansowo, społecznie swoje dzieci, potomków.
Oni, tzn. ci wszyscy krytycy spod ciemnej gwiazdy hołdują hasłu: "Śmierć frajerom, niech żyje cwaniactwo, przebiegłość, chytrość". Popiera ich grono osób, którzy ich sukces materialny, zawodowy wiążą z innymi wartościami, nie zdając sobie sprawy jakim sposobem osiągnęli oni ten sukces.

Siedzę sobie w ten dżdżysty, pochmurny niedzielny poranek i zastanawiam się, po jakie licho tak się przejmuje tym Brunonem i skazywaniem Go na niebyt, zapomnienie. Był, nie ma Go, tak jak stanie się z większością z nas. Dlaczego nie zapomnieć Go, jak się zapomina większość? Dlaczego? Przecież są tacy, co negują Go jako pisarza, poetę, wieszają na nim psy za działalność, przekonania.
Bronię Go, bo zaczynam Go rozumieć we wszystkim, co porabiał, co robił; za to, że był klimontowskim buntownikiem, chciał modelować świat według młodzieńczej wizji, żeby żyło się lepiej, zacniej, sprawiedliwiej.

Wiem, że te wartości, które przyświecały naszemu klimontowskiemu bardowi, dla większości ludzi zapatrzonych w dobra materialne, w konsumpcję są mało, albo nic warte. Ale gdy większość z nas zastanowiłaby się głębiej, spojrzałaby z perspektywy upływu czasu, dokonałaby bilansu wszystkich doznań, może osąd Brunona byłby odmienny.
Myślę też, że już niedługo, gdy te wartości, którymi nas na co dzień karmią, które na dzień dzisiejszy robią tak zawrotną karierę - wyjdą nam bokiem, zrozumiemy, docenimy, przywrócimy naszemu ziomkowi należne mu miejsce nie tylko na scenie lokalnej, krajowej, ale też światowej.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Grzesiek
SREBRNY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Pon 18:52, 08 Wrz 2014


Dołączył: 17 Gru 2006

Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Mogę zrozumieć (podzielać nawet) obronę dorobku artystycznego, ale działalność polityczna i życiowe wybory Brunona to co innego.

Ten, jak to pisze Mirko ,"słuszny z założenia ruch'' doprowadził do eksterminacji 100 mln. ludzi na świecie. Sami ideowi bracia Brunona z Europy ̶ Lenin, Stalin i pomniejsze Biruty mają na koncie ok. 25 mln. ofiar. Więc albo ruch nie był słuszny, albo może założenia fałszywe...

Niestety, z tym ,"straceniem życia w imię ideałów" też u Brunona było nie najlepiej. Stalinowcy (koledzy Brunona) zamordowali go ̶ o ironio ̶ za to, od czego chciał uciec: w ramach czystki z lat 37-38 podzielił los 100 tys. Polaków, których Stalin kazał eksterminować (dobry kolega Brunona, G. Jagoda, realizował to dzieło).

Proponuję zatem nie mieszać osiągnięć artystycznych Brunona z jego życiem, bo taki bilans nie wyjdzie mu nigdy na dobre i nie służy promocji jego dorobku pisarskiego, który wart jest ̶ także moim skromnym zdaniem ̶ uznania.


Post został pochwalony 1 raz
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Wto 19:51, 09 Wrz 2014


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Dlaczego piszę, że komunizm jest z założenia słusznym ruchem? Otóż założenia zawsze są słuszne, dopiero ich realizacja powoduje pewne korekty, wątpliwości, a nawet powoduje krańcowo inną zmianę założenia.

To co komunizm oferuje w swoich założeniach ludziom, jest tak szczytne i chwalebne, że staje się nieprawdziwe. Nie zapominajmy w jakich czasach komunizm dochodził do władzy. Były to czasy, gdy większość ludzi żyła na pograniczu egzystencji, gdy frustracja, determinacja ludzi "drugiego" gatunku sięgała szczytu. Do władzy dorwali się szubrawcy jakich mało kto, i stało się to, co się stało. Zamienili ideologię w krwawą jatkę.

Oczywiście, to nie usprawiedliwia naszego Brunona. Zaplątał się w swoich poglądach tak bardzo, że potem musiał krakać tak jak "wierchuszka", bo wcześniej by Go spotkało to, co Go później spotkało - czyli strzał w potylicę po uprzednich męczarniach. Myślę, że pokutę odprawił dostatnią, za którą należałoby Mu się niebo, w które o ironio nie wierzył.

Co tu dużo szukać, sam będąc młodym byłem pod urokiem haseł naszego socjalizmu. Jak ja chciałem być robotnikiem: budować socjalistyczny byt, socjalistyczny ład i porządek. Bronić ojczyzny przed złym imperialistycznym światem, na co z życiorysu poświęciłem przeszło dwa lata życia. I co? Dopiero po kilku latach przyszło opamiętanie i refleksja. Ale zapłaciłem też za te moje zauroczenie: nieskończonymi studiami, wałęsając się po delegacjach nabyłem otępienia umysłowego i złapałem uzależnienie od alkoholu. Dlatego myślę, że bardzo dobrze rozumiem młodego "Brunoncia", trochę romantyka, trochę buntownika, trochę młodzieńca, który sam nie wie, czego chce od życia.

Jednak muszę przyznać rację Grześkowi, nie trzeba łączyć jego osiągnięć artystycznych z Jego życiem. Uważam też, że Jego dorobek wart jest uznania, a w szczególności gloryfikacji tego dorobku tu, w Jego rodzinnym Klimontowie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mirko dnia Wto 19:55, 09 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Sob 20:41, 04 Paź 2014


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Miałem sen! Śniło mi się, że wygrałem wybory z taką przewagą głosów nad swoimi 8 rywalami, że liderzy największych partii pani K. i pan K. pofatygowali się do Klimontowa złożyć mi gratulacje i podpytać mnie, jakim cudem wyciąłem tak konkurencję, że suma uzyskanych głosów konkurencji była tak rażąco niska, że oni nawet przypuszczają, iż niektórzy po prostu mogli nie głosować sami na siebie?

Wierzę, że sny się sprawdzają, wierzę, że wygram, ale że tak wysoko, to ja nie wierzę, i że spotkało się to z takim wielkim zainteresowaniem tak wysoko postawionych osobistości? Bo przecież ci moi rywale posiadają rodziny, niektórzy liczne i niemożliwe, żeby byli tacy bezwartościowi, że rodzice, bracia i siostry, wujowie i ciotki oraz pomniejsi krewni nie dopatrzyli się u nich żadnych zalet, żeby na nich nie zagłosować?
Choć może być i tak, że widzieli ich zalety, ale okazali się prawymi obywatelami i wybrali tego, który bił zaletami ich krewnego i zagłosowali gromadnie na konkurenta ich krewnego, czyli na mnie?

Jeszcze raz, jako realista myślący trzeźwo, chodzący obiema nogami po tym boskim padole myślę, że taki scenariusz nie jest realny - bo żeby tak wysoko i ci wielcy mężowie stanu? Ale też moi konkurenci: wygrania ze mną w wyborach to ja Wam nie życzę, życzę za to Wam dobrych wyników, ale gorszych od mojego.
Oczywiście im mniejsza różnica głosów będzie między nami, tym większe Was ogarnie rozgoryczenie, wściekłość, dlatego może jednak lepiej będzie dla Was, jak jednak przegracie większą różnicą głosów, nie taką oczywiście jak we śnie - tego Wam życzę dla waszego dobra.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mirko dnia Sob 20:56, 04 Paź 2014, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Czw 19:01, 09 Paź 2014


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Klimontów żyje wyborami! Wybory zdominowały wszystko i wszystkich!
Takie tytuły dominowałyby na pierwszych stronach gazet, oczywiście gdyby w Klimontowie wychodziły. Klimontów oczywiście posiada gazetę "pro-rządową" Głos Klimontowa, ale ta Gazeta na razie na temat wyborów ani mru-mru!, ale robi swoje, tzn. opiewa sukcesy rządzącej władzy, czyli mnie również. Dlatego muszę zachować rozwagę i umiar w wychwalaniu Jej, tak żeby nikt nie pomyślał, że jestem stronniczy. Bo "naród" nie jest w ciemię bity i zaraz zwęszy, że coś nie jest tak. Sukcesy naszej Rady i wójta może uznać za reklamę, a wiadomo, że reklama jak reklama może być opacznie zrozumiana.

Ja ze swoje strony, żeby w rozmowach z moimi i z nie-moimi wyborcami wypaść jak najlepiej, zdobyć przychylność rozmówcy, a tym samym głosy, musiałem się nauczyć na pamięć nazwisk wszystkich kandydatów. O ile z kandydatami na wójta poszło super (4 na razie), to z kandydatami na radnych mam problem, jest ich tylu jak reszty w całym powiecie. O ile w swoim okręgu daję radę, w innych już nie za bardzo. Przydałaby się ściąga , ale mogłoby to być źle odebrane i moi konkurenci mogliby rozgłosić, że mam początki demencji lub jeszcze groźniejszej choroby, której nawet boję się tu przytaczać.

Życie towarzyskie nabrało za sprawą wyborów innego wymiaru. Daje się to zauważyć nawet nie bardzo rozgarniętemu. Widać na twarzach rozmówców, których jest stosunkowo dużo na ulicach - grymasy, wywijanie warg w trąbkę, w ciup, w gwiazdę, a znaczy to, że już mają swojego kandydata, tylko sondują, czy rozmówca jest tego samego zdania. To są ludzie tak zwani nie wychylający się, cwani gracze, którzy będą mówić, że głosowali na tego, który akurat wygrał. Są też tacy, którzy głośno krytykują jednych, a wychwalają drugich. Do tego grona zaliczam rodziny i kolesiów startujących. Oraz trzecia grupa, którym "wisi" czy ten, czy ten.

Dobrze jest, jak mówią o tobie kandydacie, źle czy dobrze. Jesteś już wówczas na dobrej drodze do wygrania, albo uzyskania dobrego wyniku. Gorzej jest, jak o tobie kandydacie mało mówią, albo nic nie mówią - jesteś już mój miły odstrzelony. Szykuj się do wyborów za cztery lata, bo ja wiem, że niektórzy nie odpuszczą - mają ośli charakter, myślą, że ich przegrana to pomyłka, niefortunny zbieg okoliczności itp.

Muszę chyba częściej pisać, bo czas wyborów sprzyja poprawie "czytelności" na forum. Może ktoś podłapie bakcyla pisania, wspomoże rozkręcić forum, rozrusza klimontowskie środowisko.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Pią 19:05, 10 Paź 2014


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Zastanawiam się, czy w moim programie wyborczym poruszać temat bezrobocia. Czy moja walka o miejsca pracy - budowy strefy biznesowej - która trwała całą kadencję, była uzasadniona. Boje się poruszać tego tematu, bo mogę stracić głosy bezrobotnych.

Dlaczego mogę stracić głosy? Otóż mój dobry znajomy spod Sandomierza poprosił mnie o wyszukanie mu pracowników do zbioru pomidorów (10ha). Ucieszyłem się, że oferując ludziom pracę zaskarbię sobie wdzięczność i co zatem idzie murowane głosy wyborcze.
Jak ja się myliłem, że bezrobotni potrzebują pracy. Może i potrzebują, ale takiej, której akurat nie ma. A może oferowałem pracę akurat nie tym, co potrzeba? A tym, którym oferowałem trzeba innej pracy; może lepiej płatnej, może bardziej filozoficznej - a nie fizycznej. Więcej nie chodziłem z ofertą.

Powiesiłem za to ofertę w gablocie ogłoszeniowej - zgłosiła się jedna osoba, ale też tylko po to, żeby zasięgnąć więcej informacji - i na tym koniec. Kto ci chłopie kazał nasadzić tyle pomidorów? Teraz masz za swoje, i nie zawracaj gitary bezrobotnym.

Wiadomo jakie są ceny za produkty rolne, to i stawki w rolnictwie należą do najniższych, ale żeby tak mało było chętnych, przy tak dużym bezrobociu, to tu coś nie gra.

Jednak myślę, że trzeba walczyć o miejsca pracy, nawet dlatego, żeby wytrącić argument, że nie ma pracy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gosc
UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Pią 21:25, 10 Paź 2014


Dołączył: 06 Cze 2012

Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Narzekał Pan nie tak dawno, że zostanie niedługo z 800 zł renty. Nie przyszło Panu zatem do głowy, aby samemu pozrywać te pomidorki? Zawsze parę groszy w kieszeni a przy okazji poznałby Pan wszelkie aspekty współczesnego niewolnictwa. Dla radnego takie doświadczenie byłoby jak znalazł.

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Sob 18:31, 11 Paź 2014


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Dzięki za radę radnemu. Sam jestem niewolnikiem na 6 ha sadu i wiem, jak to jest. Polityka rolna zmusza rolników do podwójnego nawet niewolnictwa - u siebie i nieraz jeszcze dorabiania za granicą u bogatszego rolnika. Jak na razie mi wystarcza bycie pojedynczym niewolnikiem.

Nie zamierzając się chwalić - mimo ciężkiej koniunktury w rolnictwie ja nie narzekam. Mądre inwestycje, stawianie na mechanizację, mądre zarządzanie, duża renta sprawia, że nie powodzi mi się tak źle. Jednak jeśli miał bym startować od zera i miał 20 lat, uciekłbym ze wsi, ażby się kurzyło.

Jako radny zwracałem włodarzom uwagę na sytuację w rolnictwie, na zachodzące zmiany, które i nas będą dotyczyć. Nawet na ostatniej sesji nie omieszkałem walczyć o miejsca pracy. Te miejsca pracy poza rolnictwem spowodowałyby zatrzymanie małorolnych rolników (mogliby dorobić).

Jeżeli nie zrobimy nic w tym kierunku, gmina nam się wyludni. Zubożejemy, a już są propozycje, żeby gminy "ubogie", zadłużone łączyć w większe - czyli jednym słowem, może nas spotkać, że nas przyłączą do, np. miejskiej gminy Koprzywnicy. Wykrakałem, że nam zabiorą posterunek, pocztę, lepiej żebym się mylił co do gminy.

Mogą nas przyłączyć do każdej gminy, byle nie do Koprzywnicy, naszego lokalnego od zarania "wroga". Dopiero by mi się po śmierci dostało od moich przodków, że jako radny pozwoliłem rozłożyć gminę. Jedyna rada, robić z Klimontowa miasto i się rozwijać.

Co do mojego poprzedniego postu, to chciałem zwrócić uwagę na złożoność sytuacji w rolnictwie. Wiem, że 8 zł na godzinę przy zbiorze pomidorów (trzeba zbierać na "kucąco"), to nie za dużo. Lecz co powie rolnik, który nieraz za swój produkt weźmie mniej za kilogram, niż zarobi bezrobotny, który tylko go zbierze i nic więcej przy nim nie robił?

Paradoksy naszej ukochanej gospodarki dopóki nie zostaną zlikwidowane, dopóty będą istnieć i nasilać się przejawy współczesnego niewolnictwa!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gosc
UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Nie 12:14, 12 Paź 2014


Dołączył: 06 Cze 2012

Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Ktoś tu delikatnie mówiąc mija się się z prawdą. Ktoś tu wcześniej ubolewał, że jest najuboższym z kandydatów do Rady, że otoczyła go wataha burżujów, a tymczasem jak czytamy powyżej nie jest tak źle - hektary, inwestycje, mechanizacja... Zapachniało farmerskim wielkim światem. Więc jak to jest naprawdę?

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Czw 21:32, 16 Paź 2014


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Miałem kłopot z odpisaniem na powyższy post. Powód jak zwykle ten sam, stary sprzęt i niedouczenie. Dostałem tableta i próbuje sił na tym "ustrojstwie", może to i dobrze, że się "przesiadam" na coś nowocześniejszego. Mam jednak problem ze wzrokiem i już dla mnie jest wszystko w tym tablecie za małe, włącznie z nim samym. Założyłem babci nieboszczki okular i mimo że szkła są jak denka od szklanki nadal słabo widzę. A jaki ja miałem wzrok sokoli, ale się przytępił i basta. Musiałem odziedziczyć wzrok po babce K., bo babka Sz. miała do końca dobry, a żyła długo. Nie piszę ile, ze względu na tajemnice danych osobowych - może by sobie też nie życzyła, jak to kobieta.

Jeżeli chodzi o mijanie się w tym poście z prawdą, którą kwestionuje na podstawie wcześniejszych moich wpisów Gość, to muszę przypomnieć, że nigdy nie byłem kłamcą i nigdy nie będę - boję się piekła. No może coś tam podkoloryzuje, upiększę, powiększę, ale to wszystko, żeby czytający moje posty mogli poszerzyć horyzonty myślowe. Poszerzając horyzonty myślowe obywateli wnoszę pewien wkład edukacyjny. Może to kiedyś ktoś wysoko postawiony wyłapie i dostanę jakiś cenny order, który będzie skutkował podwyższeniem emerytury?
I znowu wszyscy będą się dziwić, że znowu mi się udało, jak z rentą strukturalną. A ja jeszcze raz, w tym momencie muszę przypomnieć maksymę, że tylko przemyślane działania dają człowiekowi korzyści i pozwalają mieć satysfakcję.

Znowu te wywody mnie rozpraszają i oddalają od sedna. Wszystko, co pisałem, jest prawdą, a te pola, te morgi, te inwestycje, to się dzieje nie u mnie, nie na moim, tylko na mojej lubej posiadłości. Dopóki moja luba jest moja, jestem bogaty w sady, dzieci, wnuki, jeżeli moja luba nie będzie moją lubą - przepadną sady, morgi, dzieci, wnuki itp. i itd. Mogę wtedy powiedzieć słynne słowa: Miałeś chamie złoty róg.... i trąbiłeś, aż żeś się wytrąbił.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Pią 19:25, 28 Lis 2014


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Długie jesienne wieczory są takie inne od innych wieczorów z innych pór roku. Co jest takie inne? Inny jest układ planet, to jest i inne spostrzeganie tych samych spraw, sytuacji - tak powie naukowo naukowiec, który skończył licencjat, a potem "magisterium" na niekoniecznie uznanej uczelni. Ja natomiast nie mający tak naukowego wsparcia w meritum sprawy mówię, że jesienny wieczór jest inny od innych wieczorów z powodu większej wilgotności we wdychanym powietrzu, jest krótszy, zalatuje stęchlizną mijającego roku. Wszystkie te inności sprawiają, że tylko by człowiek wypominał Bogu nieudaną starość i nie za bardzo udane jesienne wieczory.

Po co jednak wdawać się w spory, skoro wiadomo, że nie wszystko się udaje. Jak nie wszystko się udaje, to się i akurat nie udały jesienne wieczory. A może dla innych nie są nieudane? I może wszystko zależy tylko od nastroju, a nie od powietrza? Może to jest jedyna prawda i trzeba przeprosić Boga i prosić Go o poprawienie tylko nastroju, i tylko nastroju, i tylko mnie (zawsze to prościej spełnić jedno życzenie niż wiele, albo multum). I wszystko się zmieni, i wszystkie wieczory jesienne będą tak samo cudowne, ponętne, radosne, że nawet kończący się rok i świadomość, że jest się o rok starszym - nie zakłóci błogostanu.

A może te ostatnie przeżycia nadwyrężyły za bardzo moją wrażliwość i nadszarpnęły moje odczuwanie szczęśliwości? Wtedy nie potrzeba by było nikogo prosić o nic, tylko przeczekać chandrę i wszystko wróciłoby do normy. Więc spróbuję, nie poproszę o nic, tyko przeczekam. Prosić trzaba było głupcze - to do mnie - wcześniej i może nie byłoby całego zamieszania.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Sob 20:23, 29 Lis 2014


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Zamieszanie powstało - muszę tu przypomnieć - w mojej wyobraźni po przegranych wyborach na radnego. Nie mogę sobie uzmysłowić, dlaczego tyle niechęci, wrogości wręcz, było do mnie. Przecież chciałem pracować na rzecz uzależnionych, chciałem prowadzić Jzbudę, a w niej urządzać wystawy, prelekcje dla nawiedzonych, dokształcać się (wyobraźcie sobie, w moim wieku?), żeby pomagać też załamanym, zdołowanym już niekoniecznie uzależnionym, zakładać radę osiedlową. A co najważniejsze chciałem się dzielić resztą pieniędzy, co zostanie z prowadzenia wyżej wymienionych zobowiązań - byłoby to około 250-300 zł. Oczywiście te pieniądze musiałyby być odrobione na rzecz okręgu wyborczego, osiedla - jak kto by nie mógł (choroba ciężka) musiałby odmówić ustaloną przez Radę Osiedlową odpowiednią ilość pacierzy, za zdrowie żyjących tu na "Mirkowym" osiedlu.

Nie podobało się chyba odrabianie, mówienie pacierzy. Nie podobało się i basta. Naród wie co robi, naród chce żyć lepiej dostatniej nie wysilając się. Chce nowych, którzy więcej obiecują niż mogą sami wymyślić.

Zarzucają mi wiele nieprawdy, kłamstw, nie uzasanionych przewinień, że będąc radnym nie pomagałem im, nie interesowałem się nimi - ale do mnie nie przychodzili, bo i po co. Za mało z nimi przebywałem - pracowałem ciężko, żeby być niezależnym finansowo, żebym mógł całą dietę radnego przeznaczyć na potrzeby już tylko mojego okręgu wyborczego, a nie całego Klimontowa (ponad 2 tys mieszkańców).
Ale mimo wszystko prowadziłem we wtorki koło AA, izbę radnego, Jzbuda była otwarta dla wycieczek szkolnych, dla chętnych, nigdy mnie nie zabrakło na komisjach, sesjach, uroczystościach gminnych. A i mało udzielałem wsparć finansowych, fundowania kart, dokładania się do różnych misji charytatywnych? No, tylko nic nie dawałem za głosowanie na mnie i to moim zdaniem zaważyło. Naród pamięta tylko co jest tu, teraz, a nie co było!

Dobrze się stało, że Klimontów został podzielony na okręgi wyborcze. Każdy radny jest bliżej swoich wyborców. No cóż chciałem zrobić coś wzorcowego, coś takiego, co każdy mieszkaniec chciałby mieć u siebie - nie wyszło.

Wiem, że się nic nie stało, że może drugim razem, że można bez radnego. Ale trauma zostaje, nachodzą pytania czy warto? Jaki w tym jest sens? Czy zapomnę zniewag, kiedy byłem radnym, znajdę na tyle sił i czy wiek mi pozwoli robić coś takiego niebywałego, czego nikt u nas nie robił, nie zrobił?

Jednak muszę coś robić, być dla ludzi, czuć się potrzebnym, nie patrzeć, co było - ze względu też na mnie i na to co przeszedłem w życiu - uznać, że co złe to zawistna konkurencja świnie podkładała i przez to i naród "zdurnowaciał" i zagłosował przez to "zdurnowacenie" nie tak, jak by zagłosował przed "zdurnowaceniem". Skoro już sobie wytłumaczyłem przegraną, robię swoje!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Z.Szkutnik
PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Sob 23:49, 29 Lis 2014


Dołączył: 12 Gru 2006

Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

Mirku,

myślałeś może o zainspirowaniu swojej dawnej Rady Gminy pomysłem powołania Gminnej Rady Seniorów (GRS)?
Przyjrzyj się przepisom (znowelizowana pod koniec ub. roku ustawa o samorządzie zachęca do tego) i może doświadczeniom innych, np. Miejskiej Rady Seniorów w Poznaniu ( [link widoczny dla zalogowanych] ). Zresztą, w internecie znajdziesz wiele statutów Rad Seniorów, od opracowania którego pewnie musielibyście rozpocząć. Na stronie MRS w Poznaniu też znajdziesz projekt takiego dokumentu.
Z wnioskiem o powołanie GRS może wystąpić do Rady Gminy także grupa seniorów - mieszkańców Klimontowa/gminy.

Może też warto zastanowić się nad jeszcze inną nową ideą: przyłączenia Gminy Klimontów do sieci Światowej Organizacji Zdrowia "Miast i Gmin Przyjaznych Starzeniu", z którym to pomysłem mogłaby wyjść do władz Gminy właśnie GRS?

Na wspomnianej wyżej stronie MRS znajdziesz materiały pomocne w bliższym poznaniu tego projektu. Jeśli projekt wystartuje, to specjaliści WHO pomogą Wam opracować strategię, podpowiedzą, co i jak robić, by stać się Gminą przyjazną nie tylko dla ludzi starszych (ważna redefinicja pojęcia 'starzenie' jako doświadczenia międzypokoleniowego). Ich wsparcie edukacyjne jest tu istotne, ale podobnej pomocy można też szukać w samorządach wyższego szczebla (Wydz. Zdrowia?) lub w organizacjach prospołecznych (obywatelskich), a i media też pewnie byłyby Wam przychylne. Bylibyście pierwszą Gminą w Polsce, która przystąpiła do wspomnianej światowej sieci. Stalibyście się przedmiotem pozytywnego zainteresowania innych.

Pomyśl, z Twoją energią i kreatywnością oba ww pomysły mają szansę na pełną realizację. Wiesz dobrze, jak wiele zależy od lidera. Znajdź grupę chętnych seniorów (50+?) i... startujcie! Czas ucieka. Nie oglądajcie się na innych, te sprawy leżą w granicach Waszych możliwości. Gmina nie powinna odmówić Wam, jeśli wniosek o utworzenie GRS złożycie, ma nawet obowiązek wspomagania takiej Rady Seniorów administracyjnie. W polu zainteresowań GRS znaleźć się może większość Twoich pomysłów wzbogacających życie społeczne Klimontowa i Gminy. Jako radni Gminnej Rady Seniorów macie prawo występować oficjalnie na sesjach RG, a opinie (rady) czy inicjatywne działania tego gremium społecznego - winny być rozpatrywane przez Wójta / Radę Gminy.

Tak przy okazji: [link widoczny dla zalogowanych]

Do czasu założenia samodzielnej strony internetowej moglibyście z niniejszego Forum dyskusyjnego uczynić miejsce do komunikowania się z zainteresowanymi. Pokażcie, że jest grupa seniorów, która nie dała się "wykluczyć cyfrowo"!

Życzę powodzenia Zdzisław


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Z.Szkutnik dnia Nie 0:03, 30 Lis 2014, w całości zmieniany 5 razy
Zobacz profil autora
mirko
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Nie 18:24, 07 Gru 2014


Dołączył: 26 Sty 2011

Posty: 434
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Pomysł z Gminną Radą Seniorów jest przedni i myślę, że mógłby być zrealizowany. Rozejrzę się, popytam tu i tam, może z Klubu Seniora coś wyłapię chętnych. Bo jak na razie w pojedynkę to nie mam zamiaru się szarpać z problemem. Miałem już doświadczenia przy zakładaniu Koła, pisaniu statutu, robieniu projektu unijnego.

Doświadczałem -nie powiem- chęci niesienia mi pomocy przez ludzi tyle potrafiących i wiedzących, co ja. Ile nerwów, ile poprawek nas to kosztowało, to tylko my wiemy.

Jeżeli nie będzie pomocy (z Gminy nie było żadnej, może teraz?), jeżeli nie znajdę osoby nam pomocnej przy sprawach "technicznych" za jakieś małe pieniądze, to sobie odpuszczę.
Za kilka lat jak przyjdą do Klubu "młodzi seniorzy" wyedukowani, a ci chętni do pomocy dożyją, wtedy znowu powrócimy do tematu.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Z.Szkutnik
PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Nie 23:19, 07 Gru 2014


Dołączył: 12 Gru 2006

Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Poznań

Mirku,

możesz liczyć na moje pozytywne wsparcie. Jeśli zajdzie potrzeba, powiedz w czym mógłbym Ci być pomocny, chętnie to zrobię.

PS
Pomocnym źródłem informacji o problematyce senioralnej może być, np. materiał zebrany pod tym linkiem, wystarczy kliknąć i przeglądać:

http://www.barcinek.fora.pl/seniorzy-50,87/


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna -> Kultura w Klimontowie / DZISIAJ W KLIMONTOWIE Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Bearshare


Regulamin