SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Czy uda sie uratować kasztanowce?
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna -> Ogłoszenia, kursy, szkolenia, reklama
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Wto 10:26, 15 Maj 2007






W dyskusji na Forum TPK pojawiały się czasem wypowiedzi podkreślające potrzebę większego „upraktycznienia” teoretycznych rozważań podejmowanych przez forumowiczów. Mówiono: łatwiej zgłaszać pomysły, trudniej je realizować.

I oto mamy dobry przykład ilustrujący wdrażanie z sukcesem niektórych projektów, w tym przypadku ratowania ginącej alei kasztanowców – przyrodniczego zabytku Klimontowa i Górek.

Jak wiadomo wszystkim forumowiczom, to właśnie Towarzystwo Przyjaciół Klimontowa nie pozwoliło usnąć sumieniom mieszkańców i rozbudziło na powrót ich zainteresowanie problemem chorych drzew.

Dzięki kreatywności jego prezesa Andrzeja Boryckiego za kilka dni (17 maja) obchodzony będzie w Klimontowie po raz pierwszy „Dzień Kasztanowca” z atrakcyjnym programem. A.Borycki zaprojektował m.in. „Bieg aleją” nie tylko po zdrowie własne, ale także...kasztanowców.

Dzięki tej cyklicznej imprezie, na którą zgłosiło się już 300 uczestników i którą wsparł finansowo i organizacyjnie wójt gminy, a także Szkoła Podstawowa im. J.Ossolińskiego, co roku kilkaset osób będzie musiało poświęcić chwilę refleksji przyrodniczej atrakcji – alei kasztanowców oraz ocenić jej stan.

Należy mieć nadzieję, że już w tym sezonie ocena ta wypadnie pozytywnie, do czego przyczyni się:

- przeprowadzone dwukrotnie grabienie zakażonych liści,

- a przede wszystkim planowane w najbliższych tygodniach zaszczepienie ok. 100 kasztanowców japońskim lekiem najnowszej generacji, posiadającym certyfikat polskiego Ministerstwa Środowiska. Środki finansowe na tego rodzaju ochronę zapewniła Fundacja „Nasza Ziemia” w ramach programu Pomóżmy kasztanowcom, o czym osobiście powiadomi w dniu 17 maja jego koordynator pani Magda Lipiec,

- możliwość zebrania środków publicznych poprzez zakup zaoferowanych „cegiełek” o nominale 5 zł na ratowanie drzew .

Będziemy Państwa informować o dalszych wynikach projektu "Ratujmy kasztanowce".

Z.Sz.
Gość
PostWysłany: Wto 13:19, 15 Maj 2007






Pojęcie kreatywności bywa względne - szczególnie jeśli hołduje się zasadzie "weźmy się i ZRÓBTA".
Może trochę obiektywizmu i skromności, bo już wielu przekonało się, jak szybko można paść ofiarą cudzych zapędów i przypisywania sobie tego, czego samemu w żaden sposób nie udałoby sie osiągnąć.

Niestety, przez takie przykre odczucia wiele osób aktywnych przestało się angażować w sprawy słuszne - nie każdemu odpowiada fakt, że na jego plecach ktoś zgrabnie próbował realizować własne aspiracje.
Efekty takiego postępowania zdają się być coraz bardziej widoczne, a zniechęcenie dla takiego postępowania osiągnęło już swoje apogeum w Klimontowie.

Na koniec dodam, że szlachetnością i uczciwymi zamiarami można o wiele, wiele więcej osiągnąć.
Może KTOŚ powinien to wreszcie przyjąć do wiadomości?
Pozdrawiam.
Gość
PostWysłany: Wto 15:14, 15 Maj 2007






Pozwolę sobie zwrócić uwagę na fakt, że wszyscy uczestnicy akcji „Ratujemy kasztanowce” byli dotychczas z nazwiska i „twarzy” (foto) przywołani na stronie TPK w „Aktualnościach” jako żywy przykład pozytywnych postaw bardzo oczekiwanych w kształtującej się nie bez zgrzytów obywatelskiej społeczności Klimontowa.
Dlatego z wielką rezerwą należy traktować aluzje o przypisywaniu sobie przez organizatora akcji cudzych zasług i zgrabnym realizowaniu na plecach innych osób własnych ambicji.
Takie słowa w opisanej sytuacji są niesprawiedliwe i nieobiektywne.

Dobrze jednak, że czasem znajduje się ktoś, kto nie bacząc na podobne uwagi potrafi ludzi integrować i zachęcać do wspólnego celowego działania. Mam wielki szacunek dla takich osób i uznanie dla ich trudnych zmagań.
Z.Sz.
Gość
PostWysłany: Wto 16:14, 15 Maj 2007






Pisanie o ,,realizowaniu własnych aspiracji na cudzych plecach'' w kontekście dobrego pomysłu (mowa o ratowaniu alei kasztanowej, która miejmy nadzieję służyć będzie nie tylko dzisiejszym mieszkańcom Klimontowa, ale i ich potomkom) jest chore i niesprawiedliwe...
Gość
PostWysłany: Wto 17:45, 15 Maj 2007






Czyżby ktoś był zazdrosny, że dzięki społecznym postawom można osiągnąć sukces?
Jak macie pomysły i chcecie je realizować, to wykażcie się, tak będzie najprościej!
Stać z boku i wytykać, krytykować zazwyczaj wszyscy potrafią, ale jak przyjdzie do działania, to wtedy nie ma nikogo - garstka ludzi poczuwa się do odpowiedzialności.

A poza tym, w każdej grupie musi być przywódca, który nadaje sprawom bieg, który jest odważny i potrafi umiejętnie tym zespołem kierować.
Nie każdy posiada takie predyspozycje.
Oby więcej takich osób!
Gość
PostWysłany: Śro 16:39, 16 Maj 2007






Po przeczytaniu wypowiedzi gościa z godziny 14:19 zastanawiałem się, czy warto z taką osobą wchodzić w polemikę. Dyskredytując osobę, która była inicjatorem akcji ratowania umierających kasztanowców, rzucając cień podejrzenia na jego intencje, oskarżając go wręcz o zaspokajanie własnych aspiracji i realizację pewnych ambicji kosztem innych osób, wydaje ów gość nie najlepsze świadectwo o samym sobie.

Szanowny gościu.
Nie przystoi szafować takimi sformuowaniami, jak: szlachetność i uczciwość, a samemu rzucać oszczerstwa i kłamstwa pod adresem osoby, która z pobudek czysto społecznych, z troski dbania o wspólne dobro podjęła się zorganizowania akcji ratowania zabytkowej alei.

A jakież to własne aspiracje i ambicje pan Andrzej ma do zrealizowania? Jakież to zapędy i niechlubne działania kierują jego poczynaniami? Na jakich to plecach chce się wykazać?

Wypowiedź gościa jest najlepszym dowodem na to, że każdą dobrą inicjatywę społeczną można zdyskredytować posługując się pomówieniami, oszczerstwami, kłamstwem i niczym nie popartą demagogią. Tego rodzaju wypowiedzią szkodzi się społeczeństwu, a szczególnie tym osobom, które nie oglądając się na innych chcą coś dla własnego środowiska dobrego zrobić.

Zamiast wspierać takie osoby zniechęca się je do aktywnego angażowania się rzucając bezpodstawne, pełne jadu i nienawiści kłamstwa i oszczerstwa. Buduje się piramidę podejrzliwści, rozpowszechnia się opinie o partykularnym interesie, a przez to zniechęca się innych do angażowania się w sprawy społeczne, do budowy społeczeństwa obywatelskiego.

Łatwo jest przyjąć postawę krytyka, stać się osobą bierną społecznie, przebrać się w togę nieomylnego obserwatora i podjąć się krytyki wszystkiego, co wokół się dzieje, a przy tym zachować pełną anomimowość ze strachu, aby nie poddać się osądowi społecznemu, bo z nim może być różnie.

Taką postawę przyjął ów gość. Jakże komfortowo jest usiąść w zacisznym pokoju przy klawiaturze komputera i oddać się totalnej krytyce. Nie ważne, że ona jest jednym wielkim oszczerstwem i kłamstwem, że jest pozbawiona jakichkolwiek dowodów, że zrodziła się w chorej wyobraźni krytykującego, że nie ma nic wspólnego z rzeczywistością, że urodziła się w jego wyimaginowanym, pełnym fantazji świecie. Piszę po to, aby komuś dokopać.

O wiele trudniej jest natomiast pozbawić się swojej anonimowości, pochwalić się swoimi dokonaniami, pokazać się z tej dobrej strony, zaprezentować kilka dobrych, bardzo nośnych pomysłów, które nie tylko spotkałyby się z pełną akceptacją, ale również z zainteresowaniem innych osób. Czy Ty drogi gościu wykazałeś się taką aktywnością? Czy potrafiłeś porwać i zarazić swoją ideą innych? Bardzo chciałbym, abyś od tej właśnie strony pokazał się nam. Abyś udowodnił, że swoimi dokonaniami na płaszczyźnie społecznej masz moralne prawo osądzać innych, wystawiać im świadectwo moralności.

To prawda, że samemu wiele się nie zdziała. Stąd wspólne działanie w sprawie alei i mam nadzieję, że wspólny sukces. Nikt na niczyich plecach nie jedzie i nie realizuje swoich aspiracji. Jeśli uratujemy aleję kasztanowcową to będzie nasz sukces, sukces tych wszystkich, którzy nie odwrócili się plecami do tej inicjatywy, nie przyjęli postawy biernego oczekiwania tylko aktywnie włączyli się do działania i swoją pracą przyczynili się do wspólnego sukcesu.

I to jest najlepszy przykład szlachetności i uczciwych zamiarów, a także pewnej wrażliwości i dbałości o dobro wspólne jakim w tym konkretnym przypadku jest zabytkowa aleja kasztanowcowa.

Nie pozostaje nic innego, jak tylko wyrazić nadzieję, że nasz gość z pobudek czysto szlachetnych i uczuciowych, w trosce o zdrowie kasztanowców włączy się do akcji ratowania chorych drzew, a tym samym da dowód swojego bezinteresownego działania, dalekiego od kreowania własnej osoby i od realizacji własnych aspiracji.

Być może wykreuje się nowy lider, który swoim przykładnym, zaangażowaniem zachęci do pracy społecznej tych wcześniej zaangażowanych, a tak skutecznie zniechęconych przez dowody realizacji partykularnych interesów za którymi kryje się karierowiczostwo, obłuda, chęć ustawienia się, kolesiostwo i liczne interesy.

Serdecznie pozdrawiam. Mieszkaniec
anka
Gość
PostWysłany: Śro 17:26, 16 Maj 2007






Patrzac na jakąkolwiek inicjatywę, chciałabym podzielić się z Państwem uwagą, że nie należy targać sobą z byle jakich pobudek. Emocjonalne podejście czlowieka czasem powoduje, że zbytnio popadamy w osobową niewiarę, w to co robimy.
Myślę, ze jeśli czyny społeczne, a przede wszytkim te dobre są korzystne dla ogółu, niezależnie od plotek i szyderstwa i czegoś, co nazywa się "rzucaniem słów na wiatr", nie powinno hamowac lidera. Lider musi być, który ciągnie jak za sznurki, gani, ale i wabi do grupy.
Poza tym, jak w państwie tak i w grupie, czy w parlamencie, liderzy dostają naganę lub pochwałę. Taka też jest świadomość uczestnikow grupy, chetnych.

Z drugiej strony rozumiem gościa, ponieważ stajemy sie niechętni i bardzo ostrożni...oj bardzo. Im wiecej widzimy wokół sytuacji dwulicowych, tym bardziej stajemy sie nieufni, nawet na zaproszenie do takiej inicjatywy jaka jest, choćby ratowanie kasztanowcow.
Śmiem twierdzić, że do inicjatywy dlatego wielu osób nie przystąpiło, przez wzgląd na tę nieufność, przez wzgląd na brak info lub czas, bądź choćby lenistwo itd.
Ja powiem jedno i tego nie ukrywam: trzeba "podnieść pupę" i przeciwstawić się własnej obawie przed sobą, bo kto się boi ludzkich plotek, ten nic nie osiągnie.
Pozdrawiam, dobrej nocy Smile
Gość
PostWysłany: Czw 6:45, 17 Maj 2007






'Gość' napisał 15 maja o 14:19:

"[...] dodam, że szlachetnością i uczciwymi zamiarami można o wiele, wiele więcej osiągnąć. Może KTOŚ powinien to wreszcie przyjąć do wiadomości?"

Zanim przyjmiemy tę ważną sugestię do wiadomości chcialibyśmy móc jednak samodzielnie przeanalizować i ocenić to, co już "o wiele, wiele więcej osiągnięto". Chyba, że było to tylko takie teoretyczne założenie 'Gościa' nie mające związku z Klimontowem?

Zakładam jednak, że autor tych słów może udokumentować to stwierdzenie wieloma, wieloma przykładami ze swego otoczenia. Będą one bardziej wiarygodne, jeśli nie będzie się ich zgłaszać anonimowo. Miejmy odwagę rozmawiać patrząc sobie w oczy!
Zatem, czy można o nie prosić?

Proszę łaskawie wskazać te inicjatywy nie tylko z nazwy, ale pokrótce scharakteryzować ich konkretne osiągnięcia oraz wymienić osoby, dzięki którym to dobro się działo.
Pytam w jak najlepszej intencji, gdyż będzie okazja poznać to, co w Klimontowie w ostatnich, powiedzmy, 5 latach pozytywnego zrobiono, co warto przypomnieć, by utrwalić we wdzięcznej pamięci lokalnej społeczności.

O niektórych z tych pozytywnych inicjatyw pojawiały się już wzmianki na tym forum oraz na stronie TPK (por. temat poświęcony kulturze czy ochronie zabytkowych pomników cmentarnych, że o powołaniu TPK nie wspomnę), ale ciekawe byłoby skonfrontowanie ich z tymi, o których myślał autor przywołanego postu. Uważam, że może to być pożyteczna wymiana zdań.

Spróbujmy też może tak formułować swoje myśli, by czytelnikowi nie pozostawał niesmak po ich lekturze. Jestem pewny, że każdy z forumowiczów potrafi tak pisać, przestrzegając tym zasad konwenansu. Zapraszam.

Kłaniam się Z.Sz.
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna -> Ogłoszenia, kursy, szkolenia, reklama Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Bearshare


Regulamin