Second Life

Panie Admin.
W swoim rzeczowym poście z poprzedniego wątku motywuje pan ‘mixera’ do odwagi i pisania, jak przystało na faceta ceniącego swoją godność, tj. pod rzeczywistym nazwiskiem, ale zapomniał pan o jednym.
To forum daje możliwość uczestniczenia w „Second Life”, gdzie na wzór słynnej gry komputerowej zdecydowana większość forumowiczów preferujących anonimowość ma tutaj swojego awatara, czyli swoje drugie ‘ja’.

Tu piszący pod przypadkowym nickiem może być odważny, mieć indywidualne poglądy, których nie ośmieliłby się oficjalnie i publicznie ujawnić w klimontowskim realu, tu może wypowiadać swobodnie opinie, które ukrywa nawet przed... żoną.

To, co tu nieraz można przeczytać, to często są słowa awatarów. Ich właściciele, czyli ludzie z realu rzadko kiedy odważyliby się na taką szczerość. Niewielu stać, by być sobą jednocześnie w życiu i na forum. To dla anonimów często są dwa odrębne światy.

Proponuję więc dla dyskutujących w tym temacie anonimów jeden demokratyczny podpis: Awatar, z dodaną liczbą od 1 do 15.
Stworzymy swój lokalny i wyodrębniony z wielkiego nurtu codziennych zdarzeń „Second Life” o nieograniczonych możliwościach kreowania go, w którym nikt nie będzie pytał o „pierwsze realne życie”. To będzie bezwzględne tabu.

Zaznaczę może jeszcze, że te moje uwagi o podwójnym życiu w Internecie nie muszą być przecież uważane przez innych za prawdziwe i nie obrażajcie się o nie. Bo jak trafnie zauważył kiedyś (cytowany w TVN-owskim „SK”) kielecki milicjant: prawda jest jak doopa, każdy ma swoją.
Z awatarowskim pozdro A16

Second Life idzie trochę za daleko. Żyje się tam w nierealnym, idealnym świecie. Niestety nasze "realne" życie jest często podobne do innej gry - Half Life. Dlatego z SL wziąłbym tylko awatary.

Wydaje mi się, że autorzy poprzednich postów w tym wątku, posługując się przenośnią „drugiego życia”, trafnie zilustrowali wielką rezerwę forowiczów ocierającą się o brak cywilnej odwagi w prezentowanych wypowiedziach.

Na palcach jednej dłoni można policzyć tych, którzy podpisują listy nazwiskiem lub rozpoznawalnym nickiem. Większość woli pozostawać anonimowa tłumacząc, iż jest to cecha Internetu. Tymczasem niekoniecznie tak jest!

Na forach niewielkich lokalnych społeczności, których większość mieszkańców zna się i traktuje jak sąsiadów, ciągłe występowanie na forum jako ‘Gość’ musi budzić lekkie zdziwienie.

W pierwszym etapie rozwoju Forum TPK , w którym dopiero kształtował się nawyk korzystania z tego rodzaju medium, anonimowe publiczne przedstawianie swych stanowisk, opinii i uwag można jeszcze jakoś wytłumaczyć.

Sądzę jednak, że ten etap dobiega końca, niebawem zostanie zamieszczony dwutysięczny post, który potwierdzi tym samym istnienie „internetowej społeczności obywatelskiej” Klimontowa jako faktu, i to bynajmniej nie wirtualnego! Należy się też spodziewać, że jej rola i realny wpływ na lokalną opinię publiczną będą rosły w miarę poszerzającego się grona znanych autorów.

Może więc ci, którzy rzeczywiście mają coś istotnego do powiedzenia zechcą porzucić anonimowość na rzecz otwartej i autoryzowanej rozmowy?
Bez tego trudno będzie wskazać wyraziste osobowości tego środowiska, których przecież Klimontów bardzo potrzebuje!
W interesie całej lokalnej społeczności leży więc ujawnianie się ludzi rozsądnych, mądrych, rzeczowo podchodzących do tutejszych realiów i posiadających pewną wizję rozwoju omawianych spraw, których –jak potwierdza zawartość licznych postów- w Klimontowie nie brakuje.
Racjonalnie wykorzystane Forum TPK może być w tym pomocne.
Kłaniam się Z.Sz.