SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Kadisz za sąsiadów
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna -> Wspólna pamięć Żydów i Polaków o Klimontowie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
mkw
SREBRNY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Pon 13:16, 01 Cze 2009


Dołączył: 05 Lip 2007

Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

Jakubie, dzięki za rady na priv. Na razie nie skorzystałam, ale za to wrzuciłam filmik na Myspace. Wspomniane straty jakości trochę przeszkadzają w odbiorze, ale w końcu to nie kino artystyczne ;-)

[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez mkw dnia Pon 13:19, 01 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
mkw
SREBRNY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Pon 13:19, 01 Cze 2009


Dołączył: 05 Lip 2007

Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

tpk6 napisał:
Pani Mario,

(ciach)


Panie Zbigniewie, przepraszam, że dopiero teraz odpowiadam, jakoś mi umknął Pana post... A właściwie nie odpowiadam, tylko obiecuję, że zrobię to jutro, bo w tej chwili kompletnie nie mam czasu. :-(


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
tpk6
Administrator
PostWysłany: Pon 20:09, 01 Cze 2009


Dołączył: 12 Gru 2006

Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/P-ń

Spacer po Klimontowie

Film nakręcony w ramach projektu "Kadisz za sąsiadów" w Klimontowie k. Sandomierza. Uczennice gimnazjum w Klimontowie, pan Mirosław Szeląg - zbieracz regionalnych pamiątek, Małgorzata Litwinowicz z grupy "Studnia O" i Maria Więckowska ze Stowarzyszenia Miłośników Twórczości Brunona Jasieńskiego oprowadzają po miejscach związanych z klimontowskimi Żydami. W filmie wykorzystano wspomnienia najstarszych mieszkańców Klimontowa o przedwojennych żydowskich sąsiadach i przyjaciołach oraz "Opowieści chasydów". Film powstał dzięki wsparciu Fundacji Batorego, Fundacji Taubego i Fundacji Forda.
PS. W rzeczywistości jakość filmu jest dużo lepsza. Kiedy to będzie możliwe, umieścimy w sieci doskonalszą wersję.


Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]

Film, będący sentymentalnym powrotem do przeszłości, obejrzałem z dużym zaciekawieniem. To wspólne dzieło młodzieży i dorosłych, zawieszone na MySpace zaledwie wczoraj, pokazuje, jak można w atrakcyjny sposób odkrywać "historię codzienności" Klimontowa przełamując tutejszą 'niemoc'. Jest on jednocześnie konstruktywną zachętą na przyszłość. Piękna muzyka rozbrzmiewająca w tle obrazu współtworzy klimat filmowej relacji przepełnionej naturalnością i uśmiechem jej 'aktorów'. Całość stanowi zgrabny dokument, który wart jest upowszechnienia.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez tpk6 dnia Pon 20:10, 01 Cze 2009, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Jakub Przybylski
ZNAWCA FORUM
PostWysłany: Wto 23:39, 02 Cze 2009


Dołączył: 18 Gru 2006

Posty: 379
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 22 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Daj znać, Marysiu, jak będziesz wrzucała to gdzieś w lepszej jakości. Mam kilka uwag technicznych.

pozdrawiam, j.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Tomek Psiuch
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Wto 17:37, 09 Cze 2009


Dołączył: 28 Lip 2008

Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/Warszawa

Witam.

Jeśli mogę coś dodać od siebie, to mam dwie małe uwagi. Są to: pora roku i brak plenerów. Czy uwagi te są zasadne, nie odpowiem, ale po prostu tak to odczuwam i piszę o tym teraz.

Proszę nie zrozumieć mnie źle, ale myślę, że jednak wiosna lub lato w Klimontowie, prezentują się znacznie lepiej niż pora w przedstawionym filmiku. Lepszym chyba rozwiązaniem, wydawałoby się nakręcenie tych ujęć w jednej z cieplejszych pór roku, byśmy mogli delektować się naszym miasteczkiem i jego okolicami.

Brakuje mi też tutaj, ujęć panoramy Klimontowa z okolicznych wzgórz, gdyż jest na co popatrzeć a takie ujęcia są niejako wizytówką naszego miasteczka. Szkoda. Czy można to jeszcze poprawić?

Rozumiem, że temat jest całkiem inny, nie turystyczno-krajobrazowy, ale chyba byłoby to miłym akcentem i ciekawym dodatkiem tego zamierzenia. Nie będę się czepiał dźwięku, muzyki, ujęć, światła, najazdów itp., bo i po co. Po prostu nie jestem biegły w tym temacie i tyle.

Kończąc powiem, że cieszy jednak fakt, że coś się u nas dzieje.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Tomek Psiuch
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Sob 7:49, 13 Cze 2009


Dołączył: 28 Lip 2008

Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/Warszawa

Witam.

Mam jeszcze jedną uwagę, która od kilku dni nie daje mi spokoju. Tym razem dotyczy to sprawy trochę poważniejszej. Z ujęć filmu przy ulicy Krakowskiej i przekazu Pana Mirka, dowiadujemy się, że doktor „zginął podobno w Buchenwaldzie” (słowa te padają przy stanie 08:00 min. licznika czasu filmu).

Przeczytałem dziś post Pana Andrzeja Boryckiego, zatytułowany „Pamięci klimontowskiego lekarza dr Kapłana” z 25 Sie 2007 09:14 am http://www.tpk.fora.pl/wspolna-pamiec-zydow-i-polakow-o-klimontowie,59/pamieci-klimontowskiego-lekarza-dr-kaplana,207.html i znalazłem tam wiadomość, że ów doktor zginął w Treblince.

Dodatkowo artykuł Pana Rafała Staszewskiego, zatytułowany „W rocznicę likwidacji getta”, zamieszczony na stronie TPK w punkcie menu: Klimontów moich wspomnień [link widoczny dla zalogowanych] powtarza to i tu możemy również przeczytać, że to była Treblinka a dokładniej nawet – komory gazowe Treblinki.

Skąd wziął się w filmie ten Buchenwald, to prawie dziewięćset kilometrów od Treblinki.

Proszę kogoś z autorów o odpowiedź i wyjaśnienie tej nieścisłości.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tomek Psiuch dnia Sob 12:31, 13 Cze 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
mkw
SREBRNY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Wto 12:17, 23 Cze 2009


Dołączył: 05 Lip 2007

Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

Panie Tomku, w imieniu "twórców" dziękuję za komentarz. To cenna uwaga, bo dopiero teraz widzę, jak może odbierać ten reportaż ktoś, kto nie uczestniczył w jego przygotowaniu.

Wyjaśnię może, że filmik powstał niejako przy okazji innych działań - pomysł sfilmowania naszego spaceru zrodził się dość spontanicznie. Pani Gosia Litwinowicz, która przyjechała do Klimontowa w ramach projektu zaproponowała, żeby uwiecznić naszą przechadzkę z opowieściami - żeby efekt trwał trochę dłużej, niż kilka godzin i żeby zobaczyło go trochę więcej osób, niż nasza garstka. Stąd ta ponura pora roku (pamiętam, że strasznie marzliśmy, co zresztą widać trochę na filmie...)

"Ładniejszy" Klimontów w wersji filmowej zobaczyć można w materiałach TV Klimontów, działającej od dwóch lat w czasie Brunonaliów i biegów klimontowskich. :-)

Mam nadzieję, że dojdzie jeszcze do wielu podobnych inicjatyw, w których zaistnieje i historia miasteczka, i malownicze plenery. I więcej słońca. :-)


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
MM
Gość
PostWysłany: Wto 14:52, 23 Cze 2009






Pan Tomek doczekał się podziękowania za komentarz, lecz pewnie wolałby uzyskać odpowiedź na postawione pytanie, gdzie właściwie zginął doktor Kapłan? Też jestem ciekaw.
Andrzej Borycki
SREBRNY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Wto 16:03, 23 Cze 2009


Dołączył: 12 Gru 2006

Posty: 72
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Witam.
Z relacji ocalałych z zagłady Żydów wynika, że dr Kapłan był lekarzem w Raumkommando. Dwa tygodnie przed wyzwoleniem, w kwietniu 1945 roku, gdzieś w okolicach Buchenwaldu został zastrzelony przez Niemca podczas marszu, ponieważ był już bardzo osłabiony i nie miał sił iść dostatecznie szybko. Informacja ta pochodzi z pamiętnika Mordechaja Penczinera zatytułowanego "Zagłada Klimontowa" YIVO Bleter t. 30 nr 1 (1947 r.).


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Tomek Psiuch
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Śro 11:36, 24 Cze 2009


Dołączył: 28 Lip 2008

Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/Warszawa

Witam.

Dziękuję za odpowiedź. Miło mi, że tak to Pani przyjęła i w taki właśnie sposób odbiera wiadomość o tym, co zauważyłem. Rozumiem, że film powstał bez gruntownego przygotowania, można powiedzieć, z marszu. Właśnie tak to odebrałem i postanowiłem o tym napisać jako typowy widz. Widz, którego w pewnym momencie zainteresowała wypowiedź Pana Mirka. Gdybym nie czytał postów, w których padła nazwa Treblinka, pewnie bym nie zareagował i puścił to mimo uszu. Ale usłyszałem Buchenwald i to podziałało jak impuls, który podpowiedział mi – sprawdź to. Sprawdziłem i stało się właśnie tak, jak widać wyżej.

Myślę, że wie Pani doskonale o tym, iż zakręty historii w wielu przypadkach nie są wyjaśnione do dziś, a sztaby ludzi pracują nad tym, by to wyjaśnić lub zbliżyć się możliwie blisko do prawdy (i nie myślę tu o IPN). Zapewne o wielu rzeczach nie dowiemy się w ogóle. Nie wiem, czy będzie to dobry przykład, ale przypomnę tu o sławnej Bursztynowej Komnacie (nazywanej Ósmym cudem świata) i jej kradzieży przez Niemców z zamku w Carskim Siole, o której ślad ginie po przewiezieniu do zamku królewieckiego. To wielka niewiadoma z wielu, jakie miały miejsce w czasie II wojny światowej, które czekają na rozwiązanie, wyjaśnienie lub odkrycie.

Wracając do filmu. Pani Mario, obejrzałem film raz jeszcze i niestety mam jeszcze kilka uwag, z którymi się nie zgadzam. Mam nadzieje, że i w tych wypadkach potraktuje mnie Pani jako widza, a nie jako złośliwca. Liczę na to, zwłaszcza po Pani słowach;
Cytat:
bo dopiero teraz widzę, jak może odbierać ten reportaż ktoś, kto nie uczestniczył w jego przygotowaniu.

Po pierwsze, nie zgadzam się ze stwierdzeniem pojawiającym się na wstępie filmu, że Klimontów jest zapomnianym miasteczkiem. Uważam, że jest inaczej i myślę, że mieszkańcy podzielą moje zdanie, a inni którzy stąd pochodzą, nigdy nie zapomnieli i nie zapomną miejsc, w których się wychowali i zawsze wracają do nich z sentymentem, odpowiednim do wspomnień. Ponadto sama Pani wspomniała o biegach klimontowskich i Brunonaliach (dorzucę tu Jarmarki), więc jednak coś się u nas dzieje i pewne imprezy kulturalne powoli wplatają się w kalendarium, jeśli już w nie nie są wpisane na stałe. Można więc chyba śmiało powiedzieć, że nie jest to zapomniane miasteczko, gdyż nie znajduje się na totalnym odludziu bez możliwości dostępu.

Po drugie, w pierwszym ujęciu filmu słyszymy o 80 % Żydów zamieszkujących Klimontów. To też mnie zastanowiło i postanowiłem dowiedzieć się więcej. W obawie przed możliwością napisania nieprawdy, poszukałem trochę w Internecie i odwiedziłem stronę szkoły. Oto co tam znalazłem w historii placówki.
Jak można tu przeczytać: [link widoczny dla zalogowanych] „w Klimontowie w latach 1910 - 1939 prawie 2/3 ogółu społeczeństwa stanowili Żydzi”. Prawie 2/3 ogółu! Proszę powiedzieć, czy to strona szkoły wprowadza w błąd swą treścią odwiedzających gości, czy treść filmu w tym właśnie miejscu? Dla mnie, wspomniane w filmie 80 % (00:13 przy stanie licznika) w stosunku do prawie 2/3 z ogółu ówczesnych mieszkańców Klimontowa, to jednak różnica. Drobna, ale jednak różnica.

Po trzecie, w tym samym ujęciu padają słowa, że „na dawnym żydowskim cmentarzu bawią się dzieci” a pod koniec filmu, że znajdujecie się na kirkucie. Lepiej było chyba powiedzieć odpowiednio, że dzieci bawią się w miejscu, gdzie kiedyś był cmentarz żydowski, i że znajdujecie się w miejscu, gdzie istniał wcześniej kirkut, podając okoliczności jego likwidacji. Dlaczego po tych słowach nie padło sprostowanie lub informacja dodatkowa, że w sąsiedztwie znajduje się szkoła, gdyż z użytych słów w takiej formie odebrałem to tak, że tutejsze pociechy bawią się na tym terenie, z cichym przyzwoleniem swoich opiekunów i bezczeszczą to miejsce niczym mali barbarzyńcy.
W rzeczywistości robią to dlatego, gdyż jest to teren przynależny właśnie szkole.
Dzieci nie mogą i nie muszą tego wiedzieć, by samodzielnie rzetelnie ocenić, czy zabawa lub ich działanie w danej chwili jest złe czy dobre, gdyż to… dzieci, po prostu dzieci. I tak to zostało powiedziane – dzieci, a nie młodzież. Ja też byłem dzieckiem i również chodziłem do tej szkoły przez osiem lat, więc czy też jestem barbarzyńcą? Przecież chyba wszyscy lub większość uczniów, którzy uczęszczali do tej szkoły od jej powstania, czy też od oddania jej do użytku w 1970 roku, biegała, grała i bawiła się na tym placu.
Dodatkowo, skoro mieszkańcy Klimontowa budowali tę szkołę w czynie społecznym, więc chyba krótki wniosek, że sami przystali na proponowany przez ówczesną władzę stan rzeczy i zgodzili się na takie rozwiązanie.

Jest jeszcze kilka drobnych uwag, które wychwyciłem jak: odchodzące od rynku cztery pionowe (!) ulice (02:10), traktat (!) prowadzący na Kraków (02:39), dr Kapłan wywieziony został razem z deportacją (!) w 42 roku (08:05) i błędne raczej sformułowanie o domu za plecami Pana Mirka, że jest (!) domem rabina klimontowskiego (12:30), które są chyba bardziej wynikiem niewinnych przejęzyczeń, niż działaniem celowym.

Przyznam się, że spodziewałem się ostrzejszej reakcji w obronie reportażu, połączonej z głosami niezadowolenia, ale pomyliłem się. Dlaczego miałem takie obawy? To wydaje się naturalne, że chyba każdy autor lub twórca chciałby bronić swoje dzieło przed głosami ludzi, którzy nie kiwnęli palcem przy jego realizacji, a biorą się za wytykanie nieścisłości lub nawet krytykę. Pani zdaje się korzystać z uwag widza, a nie robić z nich użytku do kontrnatarcia. Cieszę się, że można w miłej atmosferze wymienić opinie i porozmawiać o treści filmu. Trzymam Panią za słowo, że następne inicjatywy będą bardziej malownicze.

Na zakończenie zapytam, co zwykle robi się w takich wypadkach, gdy po pewnym czasie pojawiają się w publikacjach nowe wątki, dotyczące danej sprawy, zmieniające pierwotną treść przekazu?
Rozumiem, że każde z podań (odpowiednio artykuł Pana Rafała i post Pana Andrzeja) oparte było na dostępnych źródłach i wiedzy autora na dany dzień. Czy w chwili obecnej powinno się pisać sprostowanie, czy też trzeba napisać nowy artykuł, wyjaśniający lub korygujący poprzednie wzmianki o Treblince? Proszę o informacje na ten temat.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tomek Psiuch dnia Śro 20:18, 24 Cze 2009, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Grzesiek
SREBRNY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Pią 21:23, 26 Cze 2009


Dołączył: 17 Gru 2006

Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Cytat:
...dzieci bawią się w miejscu, gdzie kiedyś był cmentarz żydowski...


Czy cmentarz (nazwa oznacza miejsce spoczynku), o którym mowa, był zlikwidowany lub przeniesiony (nastąpiła ekshumacja)?
Cmentarz to miejsce pochówku. Fakt zniszczenia macew (chyba w czasie okupacji) nie ma chyba większego znaczenia dla "bezczeszczenia miejsca" teraz. Choć pewnie obecność macew powstrzymać mogła niektórych "barbarzyńców" przed wybudowaniem tam placu zabaw (a może i szkoły nawet).

Kiedy uczęszczałem do szkoły podstawowej chodziliśmy z klasą i wychowawcą po "boisku" zbierając ludzkie kości (np. fragmenty czaszek z zębami), które znalazły się na powierzchni. Zakopywaliśmy je następnie w rogu placu. Może to była ta "likwidacja"?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Grzesiek dnia Nie 18:36, 28 Cze 2009, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Gość
PostWysłany: Czw 18:17, 09 Lip 2009






Jednak słabo kolego wczytałeś się w wypowiedź Tomka, słabiutko i mało chyba z tego zrozumiałeś. Zbyt powierzchownie i zbyt emocjonalnie oceniasz ten urywek wpisu. Powiem, że albo jesteś ślepy, albo celowo działasz prowokacyjnie i dążysz do sporu, by móc roztaczać swoje późniejsze poglądy przed adwersarzem, który podejmie dialog. To już nie po raz pierwszy zauważam Twoje ironiczne wpisy i jestem skłonny stwierdzić, że działasz niestety celowo. Zresztą robisz to po raz wtóry pisząc o kirkucie właśnie. Podejrzewam, że czekałeś na wpis w tym temacie, gdyż uważasz, że jest to Twoją domeną, że jesteś w tym dobry.

Postawione pytanie dotyczy dzieci. Poza tym, skoro Tomek pisze o tym jawnie, dlaczego Ty się nie przedstawiasz, pozostając na wpół anonimowy? Przecież Grześków jest jak mrówków, a w samym Klimontowie całkiem niezła grupa. Przecież wyraźnie człowiek mówi, że tego nie potępia, ale jednak odważnie nie zgadza się z kilkoma sprawami. Pisze o tym otwarcie występując pod własnym nazwiskiem. Wypowiada się jako typowy widz – co wyraźnie podkreśla – a nie sędzia, stronnik czy nawet ekspert. Dodatkowo wyraża nadzieję, że jego rozmówczyni tak to właśnie odbierze i tak to pokrótce przebiegało. Ich rozpoczęty dialog, rysował się w milej atmosferze, tylko że Ty to spieprzyłeś. Przypuszczam, że pewnie poznalibyśmy właściwą odpowiedź, gdyby autorka reportażu miała możliwość szybszej reakcji, przed Twoim wpisem. Ale na to nie pozwoliłeś, gdyż musiałeś wtrącić swoje trzy grosze.
Popatrz sobie na wpis MM. Też wtrącił małe pytanie, ale zrobił to taktownie, nie burząc dotychczasowej atmosfery i nie naskakując na rozmówców. Przypuszczam, że sprawa zostałaby wyjaśniona właśnie w kolejnej odpowiedzi, bez zbędnych tu wywodów mądrali. Autorka stwarza wrażenie osoby komunikatywnej i łaknącej opinii o swoim filmie, by czerpać głębszą wiedzę i doświadczenie.

Dla innych poruszanych spraw już nie byłeś taki wylewny. Czy zaistniała tu cicha przychylność i zgoda z nimi czy celowe i wygodne przeoczenie? Obejrzyj sobie film jako widz, a nie jako krytyk, a zobaczysz wtedy, że uwagi są słuszne. Ustosunkuj swoje wrażenia do całości przekazu i pozostałych nieścisłości, a nie tylko do wyrywanych i sobie tylko wygodnych drobiazgów lub słów. Spróbuj!
Ale wątpię, że w Twoim wypadku to coś zmieni, że przestawisz się tak szybko, jak nagle pojawiła się Twoja wypowiedź. Ty już masz utarte zdanie w tym temacie i na sprostowanie tego w Twoim wydaniu po prostu nie liczę. Raczej spodziewam się kolejnej, tym razem ostrzejszej wypowiedzi w obronie swojej racji i wizji postrzegania tego zagadnienia. Ale co tam, przecież to wolny kraj, więc do dzieła, ulżyj sobie, według mnie to tylko słowa.

Czytając wypowiedź Tomka widzę, że chodzi mu tutaj raczej o obronę medialnego wizerunku Klimontowa i kontrowersyjne użycie tu słowa „dzieci” niż o coś więcej, czego Ty zdajesz się uparcie doszukiwać. Użycie „dzieci”, określa uczniów szkoły jako głównych podejrzanych, tych jedynych bezczeszczących i deptających. Brak jest w przekazie wyjaśnienia powodów przebywania tu dzieci, a to przydałoby się bardzo w tym miejscu.
Sprostowanie wskazałoby raczej na zły system decyzji i w efekcie późniejsze działania, a nie na Bogu ducha winne – w tym przypadku – dzieciaki. Czepiasz się facet drobiazgów, ale widzę, że sam nie jesteś dokładny. Napisałeś, że cmentarz to miejsce spoczynku, zgoda. Dowiedz się teraz, że zwykła ławka czy też łóżko też nimi są. Trzeba było dodać „wiecznego”, to zmieniłoby diametralnie Twoją wypowiedź i uzupełniło niepełną tu definicję cmentarza.
Mówiąc dalej o cmentarzu trzeba było też poinformować jeszcze wszystkich, że Sobór rzymski z 1059 r. nadał cmentarzom sankcję „pół świętych” i możliwość rzucenia klątwy na ludzi bezczeszczących je. Wiedziałeś o tym? Chociaż nie wiem sam czy obowiązuje to do dziś i czy dotyczy to też kirkutów i muzułmańskich mizarów, ale co mi tam, już napisałem, niech się mądrala nasyci i wykaże. Chyba więc wszyscy (byli uczniowie SP Klimontów) jesteśmy objęci tą klątwą, tak wnioskuję.

Spodziewam się, kolejnych mądrości fachowca w tych sprawach, po zastrzyku kolejnej i spotęgowanej dawki wiedzy.
Tomek, ten zawodnik w dziedzinie oświaty też zdaje się być tryskającą fontanną jednocześnie wiedzy i kontrowersji, więc zobacz sobie inne jego wpisy, a chyba zajarzysz kto to.
Napiszę do Ciebie jutro na gg. Mam Twój nr z profilu n-k. Reszta na gg. Pozdro Gumiś.
Grzesiek
SREBRNY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Pią 22:52, 10 Lip 2009


Dołączył: 17 Gru 2006

Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Szanowny Gumisiu – muszę przyznać uczciwie, że mimo szczerych chęci, większości Twoich wywodów nie zrozumiałem. I to nie dlatego, że są przydługie. Definicja cmentarza nie jest niepełna, bo jej nie cytowałem (jeśli w ogóle istnieje prawna definicja cmentarza). Dla uzasadnienia swoich wątpliwości powołałem się natomiast na znaczenie słowa cmentarz (etymologiczne). Moje wątpliwości wzbudziło mówienie o cmentarzu w czasie przeszłym. GG nigdy nie używałem…

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mkw
SREBRNY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Pią 23:59, 10 Lip 2009


Dołączył: 05 Lip 2007

Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

Przepraszam, że tak zniknęłam z tej dyskusji - naprawdę, nie chcę jej przerywać i bardzo zależy mi na tym, żebyśmy nawzajem się wysłuchali i zrozumieli.
Jestem teraz bardzo zabiegana (Brunonalia!) i nie chcę się wypowiadać w pośpiechu i niedoczasie, w dodatku niewyspana Wink (jest już pierwsza w nocy, a ja jutro o 7.00 wyjeżdżam); chcę na razie tylko zasygnalizować, że się odezwę, jak będę miałą chwilę dla siebie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Tomek Psiuch
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Sob 9:14, 11 Lip 2009


Dołączył: 28 Lip 2008

Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/Warszawa

Witam.

Odnośnie postu z dnia 09 Lip 2009, Czw 18:17 powiem, że nie pisał go niestety Gumiś. Ostatni akapit tekstu adresowany jest tylko i wyłącznie do do mnie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna -> Wspólna pamięć Żydów i Polaków o Klimontowie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Bearshare


Regulamin