SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Strajk w szkołach
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna -> Problemy nauczycieli, o samopoczuciu pedagogów Klimontowa i gminy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Wto 16:30, 29 Maj 2007






TVN24 podała, że 80% szkół i placówek oświatowych województwa świętokrzyskiego wzięło udział w dzisiejszym strajku, z powodu którego nie odbyły się pierwsze dwie lekcje. W kraju tak wysoki odsetek protestujących szkół wystąpił w 3 województwach.

Według ZNP w Polsce protestowało 60% szkół i przedszkoli, zaś według MEN – 23%. Dane są mocno rozbieżne.

A kto orientuje się, w ilu szkołach strajkowano w Klimontowie oraz całej gminie?
Gość
PostWysłany: Wto 20:59, 29 Maj 2007






Publiczna Szkoła Podstawowa tak, ZSP - nie wiem, Gimnazjum - jak zwykle lojalne (cicho-sza?!) - tylko nie wiem wobec kogo.
Gość
PostWysłany: Wto 21:27, 29 Maj 2007






Cytat:
,,Publiczna Szkoła Podstawowa tak, ZSP - nie wiem, Gimnazjum - jak zwykle lojalne (cicho-sza?!) - tylko nie wiem wobec kogo.''


Ktoś prowadzi statystyki?
A może komuś zależy na pogłębianiu konfliktu pomiędzy PSP w Klimontowie, a Gimnazjum im. PAPIEŻA JANA PAWŁA II w Klimontowie?
Dla przypomnienia!!
Naszym obowiązkiem było zabezpieczyć opiekę nad dziećmi.
Gość
PostWysłany: Śro 6:20, 30 Maj 2007






Pierwszy raz oficjalnie słyszę o jakimś konflikcie 'gimnazjum - PSP'.
To istnieje jakiś konflikt?
No, ale żeby podanie informacji o tym, kto strajkował, a kto nie miało go jeszcze pogłębić - niesamowite?
Gość
PostWysłany: Śro 13:43, 30 Maj 2007






Może oficjalnie konflikt taki nie istnieje, ale faktycznie on ma miejsce. Tajemnicą poliszynela jest to, że dyrekcje szkół nie przepadały i nie przepadają za sobą.

Za czasów "byłego" faworytem pana M. była pani dyrektor Publicznej Szkoły Podstawowej. Łaskawe oko "panującego" zawsze skierowane było w stronę podstawówki. Dochodziło nawet do tego, że spora część subwencji oświatowej, którą otrzymywało gimnazjum przekazywana była -ku wielkiemu niezadowoleniu dyrekcji i nauczycieli gimnazjum - szkole podstawowej.

Były to duże pieniądze, za które z powodzeniem można byłoby kompletnie wyposażyć halę gimnastyczną miejscowego gimnazjum, która jeszcze do dziś nie doczekała się odpowiedniego sprzętu gimnastycznego.

Dziś role się odwróciły.
Obecny wójt, jak szepczą wiewiórki, bardziej przychylny jest pani dyrektor gimnazjum. Czy za przychylnym stanowiskiem wójta pójdzie także jakaś konkretna pomoc, trudno powiedzieć. W każdym razie zarówno wójt, jak i jego zastępca bardzo wspierają panią dyrektor.

Jedno jest pewne. Istnieją między obu szkołami pewne animozje, które są owocem spóścizny po poprzednim wójcie. Czy owe niezbyt dobre stosunki ulegną poprawie? Wszystko zależy od ludzi, a zwłaszcza od wójta, który swoim autorytetem jest w stanie uzdrowić istniejącą sytuację.

Uprzedzenia i wzajemne urazy osobiste, które narastały latami, nikomu i niczemu dobremu nie służą, a szczególnie tak wrażliwej dziedzinie życia publicznego, jakim jest oświata.
Nauczmy się w końcu, zachowując odmienność zdań i poglądów, wspólnie pracować. Bo tylko współpracą i wzajemnym zrozumieniem można dojść do czegoś.

Pozdrawiam Obserwator
Gość
PostWysłany: Śro 14:55, 30 Maj 2007






A ja słyszałem (wieść gminna tak niesie), że dyrektor gimnazjum jest swatową obecnego wójta i są w dobrych stosunkach. A nawet wręcz wójt ma w niej głównego doradcę w sprawach oświaty gminnej, a żona wójta uważana jest nawet podczas gimnazjalnych wypadów wycieczkowych lub wczasów zdrowotnych dla nauczycieli gimnazjalnych.

No, ale to są tylko wieści gminne, o których społeczeństwo wciąż żywo dyskutuje i właśnie też do mnie dotarły. Tylko nie wiem, czy tak jest.
Czy ktoś coś więcej wie na ten temat?
Gość
PostWysłany: Śro 16:32, 30 Maj 2007






I znowu z poważnego tematu do plotek?
Co za ludzie!!
Gość
PostWysłany: Śro 23:04, 30 Maj 2007






W każdej plotce jest ziarno prawdy, a w tym przypadku nawet może być odwrotnie: maleńkie ziarenko nieprawdy.
Niemniej jednak, zadane pytanie jest całkiem poważne!

Natomiast temat sytuacji nauczycieli naszych placówek oświatowych, owszem i poważny, jednak jakoś sami nauczyciele nie bardzo kwapią się do dyskusji.
Ponoć czekają na terapię wstrząsową?
Gość
PostWysłany: Czw 15:18, 31 Maj 2007






Czy można oszczędzać na oświacie?

Pytanie to powinno zadać sobie społeczeństwo gminy Klimontów właśnie dziś i na nie odpowiedzieć w kontekście planowanej likwidacji czterech szkół filialnych.

To prawda, likwidując wymienione wyżej placówki oświatowe władze gminy w przyszłym roku zaoszczędzą w budżecie 2 miliony złotych, bo tyle należy dołożyć, aby utrzymać szkoły w Konarach, Olbierzowicach, Ossolinie i Goźlicach. Ktoś powie - to czysta ekonomia, a ekonomii nie da się oszukać. Ale, jest pewne ale...

Czy zawsze pieniądz musi brać górę nad wszystkim? Czy pan wójt i szanowni radni obecnej kadencji, którzy tak jednomyślnie opowiedzieli się za likwidacją tych szkół zastanowili się choć na moment nad konsekwencjami społecznymi przyjęcia tej uchwały? Czy nie tak przecież odległy w czasie przykład przeniesienia LO z klasztoru do ZSP, choć na moment nie wzbudził u głosujących pewnych wątpliwości, co do słuszności uchwalenia tego aktu prawnego?

Jeśli nie, to gratuluję dobrego samopoczucia tym wszystkim, którzy przyczyniają się do stopniowego upadku całego systemu oświaty w gminie Klimontów, który przez całe dziesięciolecia kosztem bardzo wielu wyrzeczeń społecznych budowany był w naszej gminie.

Jak już wcześniej napisałem likiwidacja czterech filii to zaoszczędzenie 2 milionów złotych w kasie gminy. Tylko jakim kosztem? Jaką cenę będzie musiało zapłacić społeczeństwo za podjętą decyzję, która już dziś wzbudza wątpliwości, a której negatywne konsekwencje mogą rzutować na lata.

Ocenia się, że pracę straci kilkudziesięciu nauczycieli i pracowników obsługi technicznej. Budynki szkolne nie tylko stracą swoją pierwotną funkcję edukacyjną, ale także przestaną pełnić inne zadania oświatowo-kulturalne. Brak jest bowiem jednoznacznych koncepcji zagospodarowania opuszczonych obiektów z myślą o przystosowaniu ich do określonych potrzeb społecznych danej społeczności, a co znaczy brak takiej koncepcji, to zob. żywy przykład porzuconego przez LO klasztoru.

Tym samym zaprzepaszczone zostaną pewne wzorce będące spóścizną po poprzednich pokoleniach, które było pionierami szerzenia oświaty w danej społeczności.

Rujnować łatwo, o wiele trudniej jest budować, a jeszcze trudniej odbudowywać to, co tak łatwo było zburzyć. Przykład. Wyprowadzenie klimontowskiego liceum z murów klasztornych.

Przenosząc LO do nowej siedziby nikt nawet nie zastanowił się nad tym, co zrobić, aby ten obiekt nie pozostał pusty, jak go zagospodarować aby nie ulegał dewastacji i aby dalej służył społeczeństwu. Nieprzewidywalność tego rodzaju działania poskutkowała. Jak? Sami widzimy.

Podobnie stać się może i w tym przypadku. Stąd zadam publicznie pytanie wójtowi i Radzie Gminy: czy podejmując uchwałę o likwidacji czterech szkół fililianych przedstawiliście Państwo jednocześnie plan zagospodarowania opuszczonych obiektów?

Jeśli tak, to jakiemu celowi społecznemu będą służyć? Jeśli nie, to kto odpowiadać będzie za zabezpieczenie tych budynków szkolnych przed ewentualną dewastacją? Czy na ten cel Rada Gminy zarezerwowała w swoim budżecie odpowiednie środki finansowe?

Są to pytania, na które my jako społeczeństwo powinniśmy uzyskać jasną i wyczerpującą odpowiedź.

I jeszcze jedno.
Co stanie się ze zwolnionymi pracownikami? Czy istnieją jakieś alternatywne plany co do ich zatrudnienia?
Pozbawienie pracy tak dużej, jak na naszą gminę, grupy ludzi to dramat dla kilkudziesięciu rodzin, które praktycznie z dnia na dzień tracą w wielu przypadkach jedyne źródło utrzymania. Czy ktoś pomyślał o tych osobach i ich rodzinach?

Dlatego w kontekście tej wypowiedzi zasadne wydaje mi się postawienie pytania o sens rozpoczętej i to aż na tak dużą skalę reorganizacji systemu oświaty w naszej gminie.
Czy aby na pewno w tym wszystkim chodzi o interes społeczny?
A może o coś innego? O chęć utrzymania się za wszelką cenę przy władzy, w sytuacji kiedy finanse gminy są nieciekawe. Bo i takie opinie się słyszy.

I jeszcze jedno. Kiedy poznamy stanowisko ZNP i samych nauczycieli w tej tak ważnej sprawie? Zastanawiające jest milczenie osób najbardziej zainteresowanych. Czyżby wszyscy czekali na nadchodzący wstrząs? Jeśli tak, to jaka jest pewność, że zaserwowana przez władze gminy terapia wstrząsowa okaże się zbawienna dla wszystkich?

Zachęcam do dyskusji i wypowiedzi Obserwator
ob
NOWY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Czw 19:38, 31 Maj 2007


Dołączył: 31 Maj 2007

Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Dziwi milczenie osób zainteresowanych? Kogo dziwi?
Myślę, że w większości nikogo nie obchodzi los nauczycieli. Od nich się wymaga więcej i więcej!!!
Kto wymaga? Wszyscy!
Rodzice, którzy obowiązek wychowania własnych dzieci chcą przenieść w 100 % na szkołę.
Dyrektorzy, którzy nieustannie dają do zrozumienia, że chętnych do pracy jest wielu, więc jak się nie podoba, to fora ze dwora,
wreszcie jego wysokość Wójt, który wysyła nauczycieli poza granice naszego kraju.

Jeszcze kogoś dziwi, że nam się nie chce zabierać głosu??
Żyć nam się też odechciewa!!!


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
tj
Gość
PostWysłany: Czw 21:31, 31 Maj 2007






Kogo obchodzi los nauczycieli? Mam swoje lata i dobrze wiem, że w sytuacjach trudnych człowiek zostaje sam.

1. Osamotniony jest nauczyciel, który być może dostanie wypowiedzenie i „niepewną” odprawę (na otarcie łez), bo nikt nie potrafi jednoznacznie dokonać interpretacji prawa. Czy koledzy go wesprą – nie wiem, ale każdy pilnuje swojego – taka egoistyczna „solidarność”.

2. Osamotniona dyrektorka, która musi przygotowywać ileś tam planów (arkuszy organizacyjnych) na nowy rok szkolny, bo w Kuratorium i w MEN-ie nie wiedzą, jak potraktować ostatnią uchwałę RG.
I niby arkusz jest zatwierdzony (bo terminy to rzecz święta), a tak naprawdę to tylko świstek papieru, bo nikt nie wie, ile filii ocaleje.

3. Osamotniony Wójt, który chciałby zrobić w gminnej oświacie porządek, ale ani razu nie spotkał się ze wszystkimi nauczycielami bo ... (ponownie przeczytaj p. 2)

Pytanie dlaczego tak się dzieje? Szkoły w Polsce (w Klimontowie niektóre też) strajkują, a nasz „WIELKI ministerek” spotyka się z... lekarzami. A tu jeszcze chłopina ma na głowie Młodzież Wszechpolską, LPR, lustrację, homoseksualistów, marsze gejów, kanony/indeksy lektur, dziennikarzy, kamerki, bajerki...

Przecież tam u góry oświatą rządzą ludzie nieodpowiedzialni – aparatczycy podobni to tych z nie tak odległej przeszłości.
Szkoda tylko, że konsekwencje „ministerialnego dziadostwa” odczuwamy wszyscy.

Nauczyciele milczą. A któż ich wesprze – może radny Polit ziejący nienawiścią do nauczycieli na wzór SMOKA WAWELSKIEGO, a któremu za niezrozumiały dla nikogo bełkot na posiedzeniach RG trzeba jeszcze zapłacić.

Rodzice? Może niektórzy? Ale jak?
tj
G
Gość
PostWysłany: Czw 21:45, 31 Maj 2007






Najprościej zlikwidować wszystkie szkoły, ale co dalej panie wójcie?
Może chociaż jedną zostawić?

Jak się mają pańskie obietnice przedwyborcze do faktów?
Wszyscy wiedzą, że pan edukował się w innych, 'trudnych' czasach, ale teraz chyba jesteśmy w UE, więc jak się mają pana projekty o klasach liczących ponad 30 uczniów do tego.
Na pewno poziom takiej edukacji będzie wysoki, ale co tam, tumanami łatwiej się rządzi.

Ps.
Życzę powodzenia, wyborcy obserwują!
Mieszkanka
Gość
PostWysłany: Czw 23:10, 31 Maj 2007






Co do plotek na temat pani dyrektor gimnazjum i obecnego wojta.
Ludzie mowią, że to ona nim kieruje Smile Widzialam nawet ostatnio jej samochod na podwórku wójta Smile A tak w ogóle, to która niby żona jeździ na te wycieczki szkolne?

[Ostrzeżenie: treść wpisu przekracza granice smaku wytyczone przez Regulamin Forum TPK. Proszę na przyszłość bardziej się starać, w przeciwnym razie zablokuję Pani (-u) dostęp. Admin]
Gość
PostWysłany: Pią 8:29, 01 Cze 2007






Nie oglądajmy się na "górę". Bierzmy sprawy w swoje ręce i rozwiązujmy problemy. Aby sprostać wielu wyzwaniom, jakie stoją przed nami potrzebny jest dialog społeczny władzy z mieszkańcami, którego niestety brakuje.

Władza w sposób arbitralny podejmuje ważne decyzje nie konsultując się z mieszkańcami, nie biorze pod uwagę opinii społecznej, nie próbuje poznać, w tym konkretnym przypadku, stanowiska nauczycieli, których decyzja ta dotyczy.

Obserwując rozwój sytuacji dochodzę do wniosku, że tak wójt, jak i cała Rada Gminy nie rozumieją -i co ważniejsze- nie potrafią rozmawiać ze społeczeństwem.
Ważne dla ludzi decyzje, których realizacja niesie ze sobą określone skutki społeczne, zapadają bądź w zaciszu wójtowskiego gabinetu, bądź na sesji.
Proszę podać mi choć jeden przykład, gdzie projekt tak ważnej uchwały, jaką była uchwała o likwidacji czterech szkół filialnych, przedstawiana została uprzednio do konsultacji ze społeczeństwem.
Oto tylko jeden z przykładów "dobrze" funkcjonującej demokracji społecznej.

W kontekście tej wypowiedzi kusi mnie, aby obecnie rządzącym zadać tylko jedno pytanie: Czy wiedzą, co to takiego jest samorządność i na czym ona polega?

Zgadzam się z opinią mojego przedmówcy, a może przedmówczyni, że nauczyciele zatrudnieni w Publicznej Szkole Podstawowej im. Ossolińskiego w Klimontowie i w czterech szkołach filialnych pozostawieni zostali samym sobie.
Społeczeństwo, a zwłaszcza rodzice tych dzieci, które uczęszczają do wspomnianych szkół, przyjęło postawę biernego wyczekiwania. Tylko na co i dlaczego?

Ale czy tego rodzaju zachowaniu nie są winni sami zainteresowani, czyli nauczyciele? Jakże wymowne w swej treści jest ich milczenie?

Prezentowana w chwili obecnej postawa nauczycieli jest postawą typowo asekurancką. Po co mam się wychylać w obronie kolegi czy koleżanki i narażać się na szykany czy nieprzyjemności, skoro tak naprawdę to mnie to nie dotyczy?
Lepiej spóścić głowę, zamknąć oczy i udawać że wszystko jest w porzadku.
Gdzie jest ta solidarność międzyludzka? Gdzie jest wspólnota nauczycielska? Gdzie jest solidarność zawodowa? Kto, jak nie wy, drodzy nauczyciele, powinniście pierwsi dać przykład walki o wasze stanowiska pracy. Pokazać, że w trudnych chwilach, jakie przeżywa gminna oświata, jesteście razem, że razem występujecie w obronie zagrożonych zwolnieniami koleżanek i kolegów.

Niestety z przykrością muszę powiedzieć, że tak nie jest. Egoizm i partykularny interes bierze górę nad solidarnością i przyjaźnią. Nie potraficie wspólnie, jednym głosem upomnieć się o tych nauczycieli, którzy prawdopodobnie już otrzymali wypowiedzenia, którzy za trzy miesiące powiększą szeregi bezrobotnych. To smutne, a zarazem przerażające.

Jeśli godzicie się na tak rozumianą reorganizację systemu oświaty w gminie, to znaczy, że działania takie popieracie, że uznajecie je za słuszne i konieczne. Jednym słowem, uważacie, że ta reorganizacja doprowadzi do uzdrowienia oświaty i podniesienia jej poziomu.
Inaczej mówiąc, popieracie politykę wójta w tym zakresie.
Mam prawo tak myśleć analizując Państwa zachowanie.

Jeśli nie wyrażacie zgody na tego rodzaju działania sprowadzające się do likwidacji czterech szkół i zwolnień grupowych, to dajcie temu wyraz kierując się nie własnym, partykularnym interesem, a interesem grupy zawodowej i interesem społecznym broniąc dotychczasowego dorobku waszych poprzedników.

Jeśli nauczyciele sami nie wystąpią solidarnie w obronie własnych praw, to niech nie liczą na to, że zrobi to za nich ktoś inny. To nauczyciele powinni być drożdżami społeczństwa. Swoim przykładem dawać dowody obywatelskiej postawy. Upominać się i walczyć o swoje, w kontekście dobrze pojętego interesu społecznego. Tylko takim postępowaniem zaktywizujecie innych do działania w obronie dotychczasowego dorobku oświatowego.

Obserwator
WL
Gość
PostWysłany: Pią 23:13, 01 Cze 2007






Cytat:
"Jedno jest pewne. Istnieją między obu szkołami pewne animozje, które są owocem spóścizny po poprzednim wójcie. Czy owe niezbyt dobre stosunki ulegną poprawie? Wszystko zależy od ludzi, a zwłaszcza od wójta, który swoim autorytetem jest w stanie uzdrowić istniejącą sytuację."


Jakim autorytetem??
Proszę, wyjaśnij mi.
Nie widzę w tym człowieku żadnego autorytetu!
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna -> Problemy nauczycieli, o samopoczuciu pedagogów Klimontowa i gminy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Bearshare


Regulamin