SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Popielec w Klimontowie...
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna -> Czy w Klimontowie żywe są jeszcze przekonania antysemickie?
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Czy słyszałeś o krążącej w przekazie ustnym informacji, że w Klimontowie zastrzelono zgromadzonych w jednym z domów 8-12 (?) Żydów, którzy uniknąwszy wojennej zagłady powrócili do Klimontowa 'po śmierć'?
TAK
50%
 50%  [ 2 ]
NIE
25%
 25%  [ 1 ]
Znam ludzi, którzy widzieli ofiary tej "egzekucji"
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Wto 10:18, 04 Mar 2008






Panie Rafale,

zauważyłem w Pana wypowiedzi kontynuację nurtu, który nazwałbym "usprawiedliwiającym", a może "rozgrzeszającym" zbrodniarzy. Pewnie w tej chwili ponosi Pana. Jakże to, podaję nazwisko, a nawet narodowość - komendant H.D. był Żydem i on nawet tym się nie zajął?
A dla mnie zbrodnia jest zbrodnią - konkretny człowiek odbiera życie innej konkretnej osobie. Niemiec, Polak, Żyd, Akowiec czy Bóg wie kto wg naszej ludzkiej klasyfikacji. Człowiek zabija człowieka.

Nie poznamy zapewne motywów braku reakcji wspomnianego komendanta. Nie będziemy wiedzieć, w jakich zależnościach funkcjonowali AK-owcy, bo przecież przynależeli do niej różni ludzie, zbrodniarze pewnie też.

Powiedzmy sobie, że tutaj w Klimontowie istniało w tamtych czasach przyzwolenie prawie wszystkich na barbarzyństwo wobec Żydów i ich kultury. Bo jakże inaczej można nazwać zniszczenie cmentarza, gdzie kości ludzkie możemy wykopać w każdym miejscu. To, że w tamtym czasie władze partyjne akceptowały to - pominę.

Pytam się, gdzie był Kościół ze swoimi wiernymi? Dlaczego nikt nie protestował, tak jak choćby teraz, kiedy potomkowie tamtych "barbarzyńców" niszczą krzyże na cmentarzu katolickim.

Dlaczego nikt nie uświadamiał ludziom, że chodniki wokół domów wykonane z macew to szczyt braku jakiejkolwiek wrażliwości. Ale zapewne to wina innych: Niemców, Żydów, Ruskich. A my wmawiajmy sobie, że "nasz Naród jak lawa...".
Gość
PostWysłany: Wto 16:29, 04 Mar 2008






Pewne światło rzuca na zadane przez p.Rafała we wcześniejszym poście pytanie poniższa informacja.

Morderstwa na Żydach, o których tu mówimy, osądzano pod koniec wojny i zaraz po niej na podstawie dekretu sierpniowego z 31 VIII 1944 r., czyli tzw. sierpniówek. Był to pierwszy akt prawny z zakresu prawa karnego ogłoszony przez PKWN. Na jego podstawie karano wszelkie zbrodnie wojenne, przestępstwa kolaboracji, przestępstwa przeciwko ludzkości oraz zbrodnie przeciwko pokojowi.
Powołano wówczas specjalne sądy karne (SSK), które działały niemal do końca roku 1946. Następnie sprawy z dekretu sierpniowego przeszły pod jurysdykcję sądownictwa powszechnego.
Ogółem w okresie dwóch lat działania SSK do prokuratur w Polsce wpłynęło 45000 spraw i skazano 2471 (wobec 9449 osób postawionych w stan oskarżenia).

Autorzy przywołanego w bibliografii tematu artykułu (zob. temat: Wspólna pamięć...; post: Eksterminacja...), tj. A.Skibińska i J.Petelewicz, Udział Polaków w zbrodniach na Żydach na prowincji regionu świętokrzyskiego – stwierdzają:

Sędziowie powszechnie korzystali z możliwości łagodzenia kary, co w połączeniu z dwiema ustawami amnestyjnymi z lat 1952 i 1956 spowodowało, iż wiele przestępstw i zbrodni wojennych nie zostało ukaranych lub też kary wymierzone i wyegzekwowane można ocenić jako niewspółmiernie niskie wobec skali i skutków popełnionych czynów.

Wymienieni autorzy ustalili, że wśród powyższych spraw karnych jedynie około 6% dotyczyło zbrodni popełnionych na ludności żydowskiej przez Polaków. Najwięcej procesów w tych sprawach odbyło się m.in. w Białymstoku (ok. 30% wszystkich spraw karnych), Lublinie (ok. 44%) oraz Kielcach (33%).

I dalej ci sami autorzy piszą m.in.:

Nasuwa się jednak pytanie, czy wszystkie zbrodnie popełnione na Żydach przez Polaków podczas drugiej wojny światowej zostały osądzone?
Niestety, nie ma żadnych wiarygodnych przesłanek i źródeł pozwalających choćby na hipotetyczne szacunki. Jedyną ze wskazówek, że wiele z nich nie zostało po wojnie ujawnionych i sprawcy nie ponieśli żadnej kary, mogą być przeprowadzane jeszcze dziś wywiady z naocznymi świadkami, których relacje ujawniają nieznane dotąd fakty i okoliczności.”

„Amnestia z 27 kwietnia 1956 roku postanawiała umorzenie postępowań w toku i niepodejmowanie nowych dochodzeń wobec wszystkich przestępców, za wyjątkiem art. 1 pkt 1, za który groziła kara śmierci („branie udziału w zabójstwach”). Praktycznie więc w latach pięćdziesiątych zakończono ściganie i represjonowanie sprawców zbrodni wojennych.”
„W odczuciu społecznym może to być dziś ocenione jako nieosądzenie zbrodni i przestępstw wojennych w stopniu właściwym do skali ich popełnienia”.

To tyle fragmenty tekstu A.Skibińskiej i J.Petelewicza dające ogólne wyobrażenie o możliwej odpowiedzi na pytania przytoczone przez Rafała Staszewskiego.
Ale jak wynika z kolejnych postów - pytań przybywa.
Z.Sz.
Gość
PostWysłany: Sob 12:12, 29 Mar 2008






W oparciu o wyżej zamieszczone wypowiedzi zasadne jest dziś, tu i teraz postawić pytanie - Czy w naszym miasteczku mamy do czynienia z klimontowskim Jedwabnem?
Gość
PostWysłany: Wto 8:26, 01 Kwi 2008






Podczas II Wojny Światowej byli tacy, kórzy pomagali polskim Żydom

Jedną z wielkich tragedii, które spotkały Polskę w czasie drugiej wojny światowej, było systematyczne prześladowanie i eksterminacja polskich Żydów przez niemieckiego okupanta. Takie określenia jak „zbrodnia przeciwko ludzkości”, „ludobójstwo” czy „holokaust” tylko częściowo oddają grozę tych wydarzeń.
Nawet dzisiaj, przeszło pół wieku po zakończeniu wojny, słyszy się pytania. „Jaka była reakcja Narodu Polskiego wobec rozwijającej się Tragedii Żydowskiej?”. „Czy Polacy próbowali pomóc Żydom?”. „Jakiej pomocy można było faktycznie udzielić w obliczu niezwykłej sytuacji kraju pod niemiecka okupacją?”. Pytania tego rodzaju wymagają odpowiedzi opartych na faktach historycznych.

Polska była jedynym krajem w okupowanej Europie mającym w czasie wojny tajną organizację, której celem była pomoc i zorganizowanie chronienia Polskich Żydów. W pierwszej fazie akcję, prowadziło szereg komitetów. W grudniu 1942 r. powstała Zjednoczona Rada Pomocy Żydom „Żegota”.

„Żegota” (l) organizowała pomoc finansową i opiekę medyczną dla Żydów ukrywających się po „aryjskiej” stronie i dostarczanie im fałszywych dokumentów
„Żegota” odniosła sukcesy znajdując schronienie dla wielu. Był to trudny problem, gdyż za wykrycie osoby pochodzenia żydowskiego groziła śmierć całemu otoczeniu. Setki takich przypadków opisuje E. Ringelblum. (2)

Około 2500 żydowskich dzieci z Warszawy zostało uratowanych przez „Żegotę”. Umieszczano je u polskich rodzin, znajdowano schronienia, w sierocińcach prowadzonych przez klasztory lub zarządy miast. Pomoc w postaci żywności, pieniędzy i lekarstw organizowano dla Żydów w wielu przymusowych obozach pracy na terenie Polski.

Natychmiast, gdy tragedia Żydów w Polsce stała się oczywistą, Polski Rząd w Londynie, Polskie Państwo Podziemne i Polska dyplomacja zorganizowały intensywną kampanię propagandową ogłaszając na cały świat ogrom tragedii. Zwracano się o pomoc do rządów krajów alianckich, do Watykanu i do szeregu organizacji w krajach zachodnich. Miały miejsce liczne audycje radiowe, artykuły w prasie zachodniej, spotkania z przedstawicielami krajów alianckich i przekazywanie relacji emisariuszy z Polski. Jeden z nich, specjalny kurier Państwa Podziemnego, przed udaniem się w drogę odwiedził wnętrze Getta i jeden z obozów zagłady.
Polscy przywódcy emigracyjni próbowali przekonać aliantów i zachodnie organizacje żydowskie, że sytuacja jest tragiczna i potrzebna jest natychmiastowa pomoc dla ludności żydowskiej w Polsce. Wszystkie te wysiłki niestety nie odniosły skutku. Alianci byli zajęci prowadzeniem wojny i nie mogli, czy nie chcieli się interesować losem Żydów. Natomiast żydowskie organizacje na zachodzie nie mogły uwierzyć polskim relacjom uważając, że jest to przesada. Nie wierzyli, że dokonuje się ludobójstwo. (3)

Armia Krajowa próbowała wciągnąć żydowskie organizacje w Polsce w działalność konspiracyjną. Z początku Żydzi nie chcieli się do konspiracji dołączyć, ale gdy w 1942 r. zaczął powstawać żydowski ruch oporu, Armia Krajowa ofiarowała swą pomoc w postaci wywiadu wojskowego i stworzenia linii komunikacyjnej z aliantami. Przed Powstaniem w Getcie Warszawskim przekazano trochę broni, amunicję, materiały wybuchowe i ofiarowano możliwość szkolenia wojskowego bojowników żydowskich. (4)

Jest godnym uwagi fakt, że Yad Vashem (Organizacja Pamięci Męczenników i Bohaterów Holokaustu) przekazał ostatnio wyrazy uznania i podziękowania dla specjalnego oddziału Batalionu „Zośka” Armii Krajowej, który w pierwszych dniach sierpnia 1944 roku zdobył mocno strzeżony obóz, koncentracyjny w Warszawie, tzw. „Gęsiówkę”. Uwolniono 348 więźniów, Żydów z Polski i innych krajów europejskich.

Czy zwykli Polacy pomagali Żydom?
Od samego początku okupacji Żydzi byli traktowani przez Niemców w specjalny sposób. Oznaczało to stopniową izolację od społeczeństwa polskiego, degradację, zagłodzenie i w końcu odebranie prawa, do życia. Okrutną rzeczywistością dla pozostałej ludności Polski była ciągła walka o przetrwanie. Znalezienie pracy, zdobycie żywności, opału i innych potrzeb życiowych było najważniejszym celem dla wielu ludzi. Cały naród żył w ciągłej trwodze przed łapankami, obozami koncentracyjnymi, aresztowaniami, wywózką na przymusową pracę w Niemczech. Publiczne egzekucje przez rozstrzelanie lub powieszenie dodawały zgrozy dniu codziennemu.

Trzy miliony Polaków i trzy miliony Polskich Żydów zginęło w czasie niemieckiej okupacji. Tylko w okupowanej Polsce jakakolwiek pomoc Żydom była karana śmiercią. W takich warunkach udzielanie pomocy Żydom wymagało specjalnej odwagi i prawdziwej miłości bliźniego. Ilu takich świętych można znaleźć w jakiejkolwiek społeczności ludzkiej?
Mimo to znalazło się wielu.
Lista „Sprawiedliwych Wśród Narodów Świata” przygotowana przez Yad Vashem (l) pozwala mniej więcej ocenić ilość ludzi, którzy nieśli pomoc z narażeniem życia. Lista, opublikowana w 1997 roku podaje nazwiska 14706 osób 34 narodowości, wśród nich 4954 Polaków. Między nimi jest 11 duchownych i 18 sióstr zakonnych. Trzy organizacje, na czele z "Żegotą", zostały uhonorowane. Dalsze badania roli Polaków w Holokauście prawdopodobnie doda do listy więcej nazwisk.

Ci, którzy przeżyli okupację powinni mieć potwierdzenie swej postawy przez ludzi, których uratowali. Ci, którzy zginęli niosąc pomoc w większości ginęli razem z osobami, którym pomagali. Książka „Those Who Helped” (1) podaje 704 Polaków, którzy zginęli za pomoc indywidualną, 143 zginęło w masowych egzekucjach we wsiach. Odnalezienie i weryfikacja tych, którzy pomagali, a zginęli, sprawiają ogromne trudności. W końcu na pewno pozostanie wielu nieznanych bohaterów.

W konkluzji trzeba by zapytać: Czy można uznać pomoc okazaną Żydom jako dostateczna? W książce „The Poles” (5), autor Stewart Steven dyskutując szczegółowo stosunki polsko-żydowskie, daje taką konkluzję: „Może Polska mogła by więcej pomóc prześladowanej żydowskiej mniejszości, ale także mogły by to zrobić inne narody okupowanej Europy. Dowody wykazują, że Polacy dokonali więcej niż inne narody”.

Andrzej Sławiński, Londyn


Bibliografia

1. "Those Who Helped", Published by The Main Commission for the Investigation of Crimes Against the Polish Nation and The Polish Society for the Righteous Among the Nations, Warsaw, 1997.

2. Ringelblum Emanuel , „Polish-Jewish Relations during the Second World War", Yad Vashem, Jerusalem, 1974.

3. Iranek-Osmecki Kazimierz, „He who saves one life", Crown Publishers Inc. New York, 1971. (Patrz także: Walter Laqeur, „The Terrible Secret”, Little, Brown & Co. Boston, 1980).

4. Edelman Marek, „The Ghetto Fights", Bookmark, London, 1990.

5. Steven Stewart, „The Poles", Collins/Harvill, London, 1982.
Gość
PostWysłany: Wto 15:55, 01 Kwi 2008






W kontekście wyżej zamieszczonego artykułu może podjęlibyśmy, jako mieszkańcy Klimontowa, starania mające na celu znalezienie i pełne udokumentowanie działalności okupacyjnej tych osób, które w mrocznych latach hitlerowskiej okupacji, nie zważając na własne bezpieczeństwo niosły pomoc Żydom, ratując ich od śmierci?
Gość
PostWysłany: Wto 19:48, 01 Kwi 2008






No i dla równowagi udokumentowanie działalności także tych, którzy Żydom życie odbierali.
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna -> Czy w Klimontowie żywe są jeszcze przekonania antysemickie? Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Bearshare


Regulamin