SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Izba Pamięci Ziemi Klimontowskiej
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 63, 64, 65  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna -> Kultura w Klimontowie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Pon 21:57, 20 Sie 2007






Tere, fere dutki!
Może zajrzy ktoś na Klim-gaz pod ich sklep i zobaczy, jak wygląda prawdziwe pijaństwo - jutro można będzie to ujrzeć w całej krasie!

I wy dziwicie się, że wójt promuje imprezy alkoholowe?

O zgrozo!
mirko
Gość
PostWysłany: Pon 22:56, 20 Sie 2007






Przepraszam, w moim poście powinno być - "lud" potrzebuje spokoju, pracy, a dopiero igrzysk.
Przepraszam bardzo jeszcze raz. Jak mogłem "lud" pozbawić pracy i to ciężkiej, przecież ktoś musi pracować.
Gość
PostWysłany: Śro 20:41, 22 Sie 2007






Ma pan rację, ktoś musi pracować, aby inni, w pełni sił, mogli otrzymywać, często nie zasłużone renty i emerytury.
Wie pan doskonale, kogo mam na myśli pisząc o tych "odpoczywających" po trudnych lata pracy.

Ponadto chciałbym, aby pan ustosunkował się, tym razem nie dowcipnie, do pytań dotyczących działalności Gminnej Komisji Przeciwalkoholowej, której jest pan członkiem. W mniemaniu bardzo wielu osób jest pan ekspertem gminnym w tej dziedzinie i to nie tylko pod wzgledem teorii, ale przede wszystkim praktyki. A jak powiadają, praktyka czyni mistrza. Prawda?
mirko
Gość
PostWysłany: Śro 20:46, 22 Sie 2007






Zdobyłem sekretarzyk!
Sądząc po stylu, po otworach, które zrobił robak i na podstawie ustnych przekazów pani K. - służącej w domu Zysmanów stwierdzam, że jest to mebel doktora Zysmana.
Także po opowieściach właścicieli o okolicznościach w jakich weszli w posiadanie tego mebla można stwierdzić z wielkim prawdobodobieństwem, że się nie mylę.

Sekretarzyk jest w stanie wymagającym konserwacji, fachowiec chce za konserwacjię ok. 2 tys. zł. On chce tyle, ja nie dam, bo nie mam - sam zrobię na tyle, ile potrafię.
Żeby to wszystko, o czym mi się marzyło doprowadzić do takiego muzealnego stanu potrzeba dużej "kasy". Dlatego dzisiaj postawiłem sobie zupełnie inne cele: najpierw zdobycie "kasy", dopiero potem robienie muzeum - a jeżeli mi się nie uda, co jest bardzo prawdopodobne, to po prostu odpuścić sobie.

Życie jest zbyt krótkie i zbyt piękne, bym ostatni grosz pakował w muzeum (nie zrobiłby tego nawet wielki społecznik Zysman). Ktoś znowu powie, że pieniądze nie dają szczęścia - pewnie same nie, ale razem z pogodą ducha i tym, czego ja teraz doświadczam, są tęczą na niebie życia.
Gość
PostWysłany: Śro 21:28, 22 Sie 2007






Pięknie powiedziane, Mirku. Zazdroszczę Ci.
E.B.
mirko
Gość
PostWysłany: Śro 22:09, 22 Sie 2007






Gdy ja sobie pisałem o sekretarzyku, ktoś kwestionował moją rentę - wiem, że jest solą w oku większości moich ziomków, a niechta - co mi tam.
Dlaczego tak jest, to się wie. Spełniałem wszystkie kryteria: jeżeli chodzi o staż, to mam 22 lata w ZUS i około 10 lat w KRUS, to mówi samo za siebie. Starałem się i staram na ile mogę pomagać ludziom i jak mogę- czy niewielkimi sumami, czy radą.
Jak tatulo żyli, to mogłem więcej, a teraz - na ile Pan Bóg pozwoli (chodzi o pieniądze). Szubrawcy i próżniacy nie zostają radnymi, a ja byłem i jak przegrałem wybory, to tylko przez tę rentę (za dużo bym miał forsy).

Tylko jest jedno 'ale' - forsa radnego (na pewno bym kwestionował wysokość, tak jak za pierwszej kadencji) byłaby przeznaczona na kurs terapeuty, tj. roczny kurs drugiego stopnia i dwa lata wolontariatu, wszystko w renomowanym ośrodku w Warszawie.
Koszty są tak duże, że brakłoby tej diety, ale byłbym rzeczywiście ekspertem, tak jak tego pragnąłem - diabli wzięli.

Próbowałem, żeby komisja mnie sfinansowała- nic z tego. Argumentowali tak, że nauczyciel sam się dokształca, podobnie lekarz (choć wiem, że nie zawsze) to i ja mogę. Jest tylko taka różnica, że oni za to, co robią, biorą pieniądze (jak podniosą kwalifikacje, to i pensja im wzrasta)- a ja?

Po pierwsze, nie stać mnie na takie kosztowne szkolenia, a to co robię, robię za darmo (wyłączając komisję), ba, jeszcze dokładam, w co na pewno nikt nie uwierzy (ale to mi wisi).
Po drugie, po trzecie itd. - muszę to zmienić.

Wychodzi na to, że jak darmo ktoś coś robi, to ten ktoś nic nie umie - nikt nie wierzy, że można w dzisiejszych czasach coś w ogóle robić za darmo. A jak za komisję wpadnie, to dlaczego Mirkowi?
Jako ekspert (tak mnie niektórzy odbierają- a może?) stwierdzam, że Gminna Komisja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, mimo działania w bardzo trudnym terenie zagrożenia alkoholowego, zdaje egzamin - ba, z roku na rok nabiera doświadczenia i hartu w walce już nie tylko z alkoholizmem, ale i narkomanią.

Zaczyna się nowy rok szkolny - stają przed komisją nowe szczytne cele - pójdziemy szeroką ławą edukować młodzież, jak żyć bez używek.
tpk6
Administrator
PostWysłany: Czw 6:49, 23 Sie 2007


Dołączył: 12 Gru 2006

Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/P-ń

Gratuluję Mirku swady i otwartości, z jaką opowiadasz nie tylko o swojej pasji kolekcjonerskiej, ale często także o osobistych, trudnych sprawach. Widać, że forumowiczów to bardzo interesuje, o czym świadczy rekordowa liczba odsłon tego wątku: prawie 4 tysiące!

Myślę, że nadając tematowi charakter blogu wybrałeś dobre rozwiązanie. Odnoszę wrażenie, że uzyskiwany efekt Tobie także przynosi satysfakcję.

Poza tym, podpisujesz swoje posty, co może być zachęcającym przykładem dla innych, którzy wahają się jeszcze, czy ujawnić się i póki co, piszą anonimowo. Jak widać, nikomu, kto autoryzuje swoje wypowiedzi nic złego się nie dzieje, a staje się przez tą jawność postacią rozpoznawalną w środowisku i wyrazistą.
Jawne występowanie w tym jedynym w Klimontowie otwartym dla każdego i niezależnym e-medium jest najlepszym PR-em dla forumowicza.

Jestem pewny, że ta pozytywna promocja Twojej osoby na forum TPK ułatwi Ci powrót do RGm. w następnej kadencji, gdyż potencjalni wyborcy lepiej poznają Twoją niewątpliwą wartość.
Z kolei radni przekonają się, że korzystne będzie dla lokalnej społeczności udzielenie odpowiedniego wsparcia Twoim ambicjom w zakresie specjalistycznej edukacji.
Tak trzymaj!
Pozdrawiam Z.Sz.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
Gość
PostWysłany: Sob 22:01, 25 Sie 2007






Każde powroty są ryzykowne, nieraz jest lepiej nie wracać i oszczędzić sobie zdrowia - chodzi tu o powót do RGm.
Znam dobrze środowisko i nastroje, którymi się kieruje nasza mała społeczność. Mogą wynieść na "olimp" (mam tu na myśli Radę) osobę, która jest zupełnie niekompetentna (tak jak ja w pierwszej kadencji), tylko dlatego, żeby może nie wybrać kogoś innego, nawet mądrzejszego, ale niezbyt lubianego.

Tak było jak startowałem w pierwszej kadencji, kiedy diety nie były wysokie i dopiero wtedy się "wykluway" - nie przyłożyłem do tego ręki. Prawdę powiedziawszy, to też nie za bardzo protestowałem - był to mój jedyny dochód.

Ale nawet za obietnicę dostania pracy nigdy nie przyszło mi do głowy, by się wyrzec swoich poglądów, czy coś zrobić takiego, by nie móc potem spojrzeć w oczy ludziom, którzy mnie wybrali, tak czy siak.

Teraz, gdy kasa za bycie Radnym jest i będzie wysoka, wybory wygrają ludzie z kasą (mogą kupować głosy), ludzie o profesjach mających duży kontakt z ludżmi (lekarze, pielęgniarki), którzy mogą wywierać naciski, sugestie na wyborców, ci co ich rodziny rozrosły się jak grzyby po deszczu.
Natomiast wszyscy inni mają szansę wówczas, gdy zabraknie ludzi wpływowych, bogatych, lekarzy, pielęgniarek i "nadmiernie rozmnożonych". Nie mówię, że ja jestem bez szans, na co przykładem są ostatnie wybory.
Dlatego przytoczę przysłowie: "nie mów nigdy, nigdy".

To tyle na temat wyborów i jeszcze, że zostało trzy lata i może się przez ten czas dużo zmienić, ale nie na tyle, żeby moje wywody można było uznać za błędne.
Może ktoś zapyta: ale co ze społeczeństwem obywatelskim? Odpowiadam: jeszcze nie dzisiaj, jeszcze nie jutro.

Co do poczytności, to się bardzo cieszę, wiadomo ludzie lubią czytać wywody, które się miło czyta bo są takie proste, z życia wzięte - nie wymagające myślenia.

Jutro raniutko jadę na giełdę staroci do Lublina, to mnie bardzo rajcuje. Już na samą myśl dostaję coś na podobieństwo "wniobowzięcia".
mirko
Gość
PostWysłany: Nie 21:38, 26 Sie 2007






Jestem już "po", tzn. po giełdzie. Pogoda dopisała, spotkałem paru znajomych zbieraczy, handlarzy. Stoisk było dużo, mnóstwo kupujących i jeszcze więcej ciekawskich (zwiedzających).
Byłem z kumplami z Jurkowic- młodzi "pasjonaci staroci". Udało mi się coś kupić, coś sprzedać. Żeby istnieć w branży potrzebne są kontakty, potrzeba sprzedać, wymienić przedmioty "podwójne", mało wartościowe pod względem przynależnośći do naszego regionu, a nabyć coś oryginalnego.
Stoiska to mały stolik, kawałek ceraty na ziemi (taki był mój), pod gołym niebem i to wszystko - nic prostrzego. Staram się zawsze jak najwięcej zwiedzić, zaobserwować, zorientować się w cenach itp.

Po bacznej obserwacji wniosek nasuwa się sam: w tym interesie najbardziej wygranymi pod względem finansowym są - organizatorzy (opłaty). Dlatego zastanowię się nad tym, czy samemu nie zorganizować takiej giełdy i nie tylko takiej (coś podobnego). Mam duży plac częściowo ogrodzony (pod górą pęchowską, prawie centrum Klimontowa).
Znam dużo ludzi w branży. Może spróbuję, a nóż wypali.

Przydałby mi się wspólnik z kasą i energią działania, bo u mnie z tym nie jest najlepiej.
mirko
Gość
PostWysłany: Pon 22:07, 27 Sie 2007






Jako rencista "strukturalny" nie mogę prowadzić żadnej działalności. Jakie to nasze państwo, samo wymusza przekręty, bo przecież można tak: wspólnik zarejestruje, mnie płaci na rachunek, zapłconą sumę wpisuję w koszty.
Ile bezmyślnych przepisów, bzdurnych ustaw, uchwał, to głowa mała!

Nie będę wyliczał, ilu cwaniaków wykorzystywało te luki prawne np.: "kuroniówki", chorobowe, działalność gospodarczą, itp.

Boże, co ja wypisuję, przecież sam z tego korzystałem. Ale ze mną to co innego (było mi potrzebne), na pewno bym teraz tego nie zrobił (nie jest mi potrzebne).
mirko
Gość
PostWysłany: Wto 22:05, 28 Sie 2007






Byłem na koncercie Iwo - moje spostrzeżenia co do SMD zamieściłem w poście dotyczącym SMD.
Nie ma co ukrywać - SMD już na samym początku wzbudza obawy, które są moim zdaniem nieuzasadnione.
Sama obawa, próba likwidacji całej imprezy, czy jej likwidacja, będzie wodą na młyn i promocją SMD.
mirko
Gość
PostWysłany: Śro 21:19, 29 Sie 2007






Drugi koncert Iwo oraz dwójki jego towarzyszy bardziej odebrałem jako próbę przewrotu w dziedzinie artystycznej (muzyki, śpiewu) niż w myśleniu, którego tak się boją niektórzy w gminie.

Co takiego tkwi w naszej zapyziałej społeczności, że nawet z ciekawości powinno przyjść trochę więcej publiki- było zaś około 20 młodych.

Widać marazm, zobojętnienie tak wielkie, że bardziej to przeraża niż próba przewrócenia świata do góry nogami przez grupę bardzo młodych i uzdolnionych futurystów.
mirko
Gość
PostWysłany: Czw 21:27, 30 Sie 2007






Dzisiaj w muszli koncertowej wystąpili: Sztyku z Ramoną, towarzyszył im Iwo w jednym czy dwóch utworach grając na skrzypcach.
Nie bardzo mogę powiedzieć, jaką muzykę grali (nie bardzo się znam), ale mi się podobała.
Towarzyszył im zespól taneczny, co dodało pewnego kolorytu i atrakcyjnośći krótkiemu, mimo bisów, występowi.

Jak zwykle frekwencja pod psem- trochę więcej młodzieży, kilkoro starszych, kilka osób przyjechało specjalnie z W- wy, w tym mama Iwa - to wszystko, żenujące!
Jutro gra zespół Moskwa!
Anna Skórska
SREBRNY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Pią 7:49, 31 Sie 2007


Dołączył: 23 Sty 2007

Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Berlin

Panie Mirku, dziękujemy za relacje!
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mirko
Gość
PostWysłany: Pią 23:17, 31 Sie 2007






Żadne relacje, wpadłem w rytm i piszę. Staję się kronikarzem wydarzeń nie mając nieraz dostatecznej wiedzy o tym, co piszę.

Myślę, że taka kronika pisana na bieżąco przez kogoś z doświadczeniem pisarskim mogłaby być bestsellerem. Byłaby to gazeta pt. np.,"Ucho Klimontowskie".
Gazeta ta wychodzącą raz w tygodniu informowałaby o wszystkim: kto zmarł, kto się narodził, kto z kim, kto komu, kto gdzie itp., żeby uprościć, można by zrobić tabelkę i wpisywać np. zgonów - O, pobić - 2, zdrada - 1, itd.
Oczywiście, niektóre sytuacje trzeba byłoby naświetlić szczegółowo.

Dzisiejszy dzień z występem zespołu"Moskwa" należałoby umieścić w dziele prowokacja - oto fragment: Iwo wpędza ludzi, którzy dbają o morale w gminie w wielki stres zapowiadając przyjazd "Moskwy" i gdy wszyscy czekają na wielką zadymę , oświadcza przepraszając, że "Moskwa" przyjedzie, ale za rok.

Odetchnęli: ochraniarze w liczbie ze 20, straż- dwa wozy bojowe z kompletną załogą, obsługa imprezy, policja- jeden wóz oraz przestawiciele moralistów.
Zawiedzionych było razem -starych i młodych, kobiet i mężczyzn- około 100. Prowokacja udała się pod tym względem na piątkę.
Trzeba przyznać, że to świadczy o inteligencji organizatora.

Podsumowując całą imprezę: udana, ciekawa, intrygująca, no i szokująca.
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna -> Kultura w Klimontowie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 63, 64, 65  Następny
Strona 12 z 65

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Bearshare


Regulamin