SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Izba Pamięci Ziemi Klimontowskiej
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 63, 64, 65  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna -> Kultura w Klimontowie
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
miro
PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Nie 22:37, 30 Wrz 2007


Dołączył: 28 Maj 2007

Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Dzisiaj odwiedziło mnie parę osób ze świata sztuki oraz znajoma. Tak, że na brak towarzystwa nie narzekam.

Co do odwiedzin "znajomych" mam stosunek trochę wyczulony, tzn. jestem ostrożny. Już jedne takie odwiedziny kosztowały mnie nie mało zgryzoty. Odwiedziny, na których mi zależało, i po których nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Zburzyły to, co uważałem za najważniejsze w życiu.
Nie, tego nie da się zrozumieć, przynajmniej przez ludzi mojego pokroju.

Jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo, że o "to". Ludzie sztuki, to ludzie trochę "szurnięci", mam zawsze dla nich szacunek i są u mnie zawsze mile widziani. Jak im się coś podoba, mogą godzinami podziwiać i to za każdym razem kiedy, to coś widzą.
Nie znają poczucia czasu, a co tam, godzina w tę lub w tamtą.
Wpadają na chwilę, która trwa i trwa.

Przedstawiciel T. S.: malarz, gawędziarz, ciekawy w swoich wywodach znawca sztuki, jest wybitnym przedstawicielem tego gatunku ludzi. Ale z takimi właśnie ludźmi życie nabiera rumieńców, pokazują, że jeszcze coś w życiu się liczy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
miro
PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Wto 22:31, 02 Paź 2007


Dołączył: 28 Maj 2007

Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Dzisiaj miałem gościa z Warszawy. Chodziło mu o pamiątki związane z tutejszymi Żydami. Nie bardzo dowiedziałem się co i jak, ponieważ porwał go do siebie S. T.
Z tego, co udało mi się zorientować, chodziło mu o przyjazd niewielkiej grupy żydowskiej, w tym jednego, którego przodkowie wywodzili się z Klimontowa.
Przyjechaliby w najbliższy poniedziałek. Grupa (nie dopytałem skąd), on by im tłumaczył na angielski. Niby miałoby ich interesować wszystko o tutejszych Żydach, czyli też moje zbiory.

Na tyle, co się przez "Izbudę" przewinęło żydostwa, nie zauważyłem jakiegoś wielkiego zainteresowania moimi zbiorami, historią - raczej chodziło o dopytywanie się o majątki zostawione tu przez ich przodków.

Jeżeli chodzi o stosunki między Polakami, a Żydami były bardzo zróżnicowane. Na ulicy Opatowskiej byliśmy jedynymi Polakami. Dziadek wyjechał do Ameryki za chlebem, babcia z czwórką małych dzieci, w tym ojciec cierpiała biedę.
Ziemi było mało i mimo sprzedania połowy domu na wyjazd dziadka i jego sześciu braci, żeby nie pomoc właśnie ze strony żydowskiej byłoby bardzo źle.

Ciotka z dziećmi żydowskimi chodziła też do chederu, czyli szkółki żydowskiej, bo tam było ciepło i dostawali coś do jedzenia, nigdy nie zapominając o małej Polce. Nauczyła się też czytać i pisać biegle w jidysz. Tak, że będąc małym i słuchając opowieści o Żydach, nigdy nie usłyszałem o nich złego słowa.
Dziadka przekazy z dolarami napłynęły dopiero po dwóch latach , a praktycznie przez te dwa lata pomagały rodziny żydowskie, same będące na skraju nędzy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
miro
PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Śro 22:58, 03 Paź 2007


Dołączył: 28 Maj 2007

Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Nie skończyłem pisać o Żydach, ponieważ miałem gościa.
Jak wiadomo prowadzę koła AA. Staram się pomagać uzależnionym jak tylko mogę najlepiej i zawsze znaleźć czas dla tych, którzy potrzebują rady lub po prostu, potrzebują być z kimś - pogadać.

Właśnie wczoraj miałem takiego właśnie delikwenta, który mi się zwalił prawie o północy, gdy pisałem post. Mnie to nie dziwi, wiem sam po sobie, że w ciągu pijackim noc jest nieraz koszmarem. Jest to pora, gdzie trudno o alkohol, a delirium może każdego wyrzucić z wyra. Szuka się w tedy kogoś, żeby być przy kimś zabijając strach przed zjawami, diabłami, różnymi potworami.

Ten pogadał z godzinę i poszedł zdobyć alkohol, chyba na CPN. Powie ktoś, że mogłem mu wyperswadować - nie, nawet nie próbowałem. Mogą to to robić ci wszyscy, którzy nie przeżyli gehenny delirium. Ja przeżyłem.

Jest to takie zjawisko, w które trudno jest uwierzyć, jeśli ktoś tego nie doświadczył. Ja, który się praktycznie niczego nie bałem (jak piłem), gdy przestałem, to przez miesiąc się nie kładłem, bałem się, że mogłem "to" doświadczyć.
Znalazłem sobie zajęcie: założyłem dwie folie z pomidorami, ogórkami, papryką. Jedną miałem przy domu, zainstalowałem światło i pracowałem całą noc. Drzemałem przy stole trochę w dzień i dopiero, gdy ten paniczny lęk ustąpił, położyłem się do łóżka.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
miro
PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Czw 22:32, 04 Paź 2007


Dołączył: 28 Maj 2007

Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Byłem z kuzynem w Sandomierzu w szpitalu, umarł mu ojciec. Poszliśmy na oddział wewnętrzny po kartę zgonu. I tu zaczęła się gehenna.

W gabinecie lekarskim powiedziano nam , że trzeba czekać aż ten, a nie inny lekarz wypisze zgon, a wypisze jak będzie. Skoro zaś jest, wypisze jak będzie miał czas. Zaś skoro ma czas, wypisze jak będzie chciał, czyli trzeba czekać i nic nie gadać, ponieważ pan życia i śmierci, czyli lekarz jest tu panem.

I choć na razie jeszcze nie jest właścicielem szpitala, jest na podwyższonej pensji (lecz nie takiej jakiej by chciał), wywalczonej w nierównym boju, dlatego musi dać odczuć, kto tu ma wszystkich w d...
Na moją uwagę czy za zgon bliskiej osoby trzeba płacić, nie otrzymałem odpowiedzi.

Moim zdaniem powinno się też płacić za zgon, ponieważ nieboszczyk schodząc z tego świata nie da już zarobić potrzebującym na gwałt pieniędzy lekarzom. Prowadziłem ten dialog dość głośno z chorymi, którzy się nie ustosunkowali z obawy, czy nie podsłuchuje któryś z lekarzy (działo się to przy gabinecie lekarskim) i który mógłby za karę zaaplikować np. lewatywę dla lepszej zdrowotności pacjenta.

Chorzy po kilku kolejnych uwagach stali sie weseli, jacyś ruchliwsi, widać było, że ich stan chorobowy znacznie się zaczął poprawiać i w tym momencie po godzinie czekania został nam wręczony akt zgonu. Podejrzewam, że lekarz tak szybko się uwinął z obawy o stan zdrowia chorych, by nie wyzdrowieli bez udziału lekarzy - przepadłyby łapówki.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
miro
PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Sob 21:16, 06 Paź 2007


Dołączył: 28 Maj 2007

Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Byłem na pogrzebie wujka. Daj mu Panie Boże niebo, a jak jemu dasz, to i mnie byłoby niesprawiedliwie nie dać.
Pogrzeb skromny, żałobników niewielu. Pogoda dopisała, choć było chłodno.
Byłem na grobach moich najbliższych, to jest rodziców i dziadków. Zapłaciłem fachmanowi za dokończenie tablicy granitowej u dziadków i tablicy lastrykowej u rodziców. Tablicę u rodziców przewróciła wichura parę lat do tyłu i się roztrzaskała. Roztrzaskała się dzięki mnie.
Byłem przy budowie i miałem dopilnować, żeby wszystko grało, ale zamiast dopilnować, żeby tablicę zamocowali na wpust z drutów, to ja piłem z robotnikami zamiast pilnować. Tablica była, ale się zbyła i będzie nowa (jak na razie to jeszcze jej nie ma).

Myślę, że ponieważ ja tam też spocznę, będę musiał zrobić cały pomnik z granitu, żeby trwał wieki, ponieważ nikt się już nim nie będzie zajmował (chyba, że? ).
Napisówka też będzie nowa, będę musiał wymyślić epitafium dla siebie jakieś nie spotykane - tak jak było moje życie. Będzie ono pełne powagi, ale też i humoru. Tak żeby przechodzeń 100 lat póżniej po przeczytaniu, był pełen podziwu dla Mirka nieboszczyka.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
miro
PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Wto 22:23, 09 Paź 2007


Dołączył: 28 Maj 2007

Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

W poniedziałek "Izbudę" odwiedzili Żydzi z Nowego Yorku. Był też tłumacz i pracownica Orbisu z Sandomierza.
Pan A.M., to Żyd koło 60 lat, którego rodzice urodzili się w Klimontowie. On sam urodził się w Palestynie, obecnie pracuje jako lekarz w klinice w Nowym Yorku, jego siostrzeniec, z którym przyjechał też jest lekarzem.

A.M. mówi trochę po polsku, zna trochę rosyjski, siostrzeniec tylko angielski. Tłumacz z W-wy, sympatyczny pan K.M. był zarazem ich przewodnikiem i kierowcą. Istniało dawniej w Nowym Yorku stowarzyszenie Żydów klimontowskich, teraz już go nie ma. Mają za to swoje miejsce na cmentarzu, chowani są w jednej kwaterze (jeszcze starszej generacji trochę żyje).

Cały czas naszej rozmowie przysłuchiwał się Żyd w Nowym Yorku, który niezłą polszczyzną podawał dane, które świadczyły o nieprzeciętnej pamięci mimo, że wyjechał w 1938 mając niespełna 10 lat. Ja ze swojej strony podarowałem pisma święte, które będą zakopane w miejscu, gdzie spoczywają Żydzi klimontowscy.

Nie, nie odebrało mi rozumu, jak twierdzą niektórzy - nie chciałem pieniędzy, niech wiedzą, że istnieją ludzie, którzy rozumieją ich ból. Wiem, że mi nikt nie wierzy, dlatego dostanę pokwitowanie, że darowałem.
Chodzi mi o to też, żeby ludzie, którzy przyniosą jakieś pamiątki po Żydach nie żądali za nie astronomicznych pieniędzy, myśląc, że ja zbijam na tym kokosy. A ludzka pazerność nie zna granic, za byle co żądają, tyle, że głowa mała.
Zapłaciłem za to, co darowałem jak na moją kieszeń dużo. Lekarzy było stać to zrefundować, mimo wszystko uznałem, że jest to mój, całego Klimontowa dar, dla ludzi którzy, żyli tu w Klimontowie i już ich nie ma.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
miro
PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Śro 22:33, 10 Paź 2007


Dołączył: 28 Maj 2007

Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Ludzie kochani, siedzę sobie i myślę, co tu napisać do tego blogu, żeby ten mój blog bił na głowę wszystkie inne.
Przepraszam, może nie wszystkie bo znowu powiedzą, że jestem zarozumialcem.

Mam tyle tematów ciekawych, które przynosi samo życie, że jak bym to wszystko przenosił na posty, mogłoby braknąć tuszu w komputerze. Dlatego ograniczę się tylko do pisania niedużej porcji wrażeń, wspomnień, wynurzeń.
Chodzi także o czas, tak żeby najpiękniejszych chwil jesieni życia nie spędzić na pisaniu postów.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
miro
PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Pią 21:24, 12 Paź 2007


Dołączył: 28 Maj 2007

Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Ostatnie dni dla mnie są bardzo pracowite. Tyle mam do zrobienia, tyle zaplanowałem i okazuje się, że przeceniłem swoje możliwości.Tyle lat po wojnie, że powinno być już wszystko zrobione, a okazuje się, że jest inaczej. Może i dobrze, bo by mi się nudziło, tak to jest zajęcie. Nie wyobrażam sobie mieszkać w bloku i być na emeryturze.

W "Izbudzie" jest małe przemeblowanie, jak zwykle, gdy coś mi wpadnie do głowy.
Mam kupca na biurko, niby starego Zysmana, płaci dobrze, aż za dobrze, ale chyba go nie sprzedam. Pieniądze by mi się przydały, mam jeszcze w tym roku robić dach.
Ale to jestem właśnie ja, tam gdzie mogę zarobić, to ja rżnę dobroczyńcę, filantropa, obrońcę pokrzywdzonych itp.
Muszę sie też zastanowić, czy coś nie zmienić, czy jak za trumną będzie szło mniej osób, to ja z tego powodu będę nieszczęśliwy? Wiem też z własnego doświadczenia, że nie warto być takim i co? I robię to samo.

Ojciec śp. Józef był takiego samego pokroju, dobrze, że matka go sprowadzała na ziemię. Może i ja muszę znaleźć kogoś do sprowadzania mnie czasami na ziemię.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
mkw
SREBRNY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Pią 21:48, 12 Paź 2007


Dołączył: 05 Lip 2007

Posty: 52
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Warszawa

miro napisał:
Ja ze swojej strony podarowałem pisma święte, które będą zakopane w miejscu, gdzie spoczywają Żydzi klimontowscy.
ma.


Panie Mirku, jestem wzruszona. To bardzo piękny gest. :-)

Maria


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
miro
PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Sob 21:59, 13 Paź 2007


Dołączył: 28 Maj 2007

Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Wiem Mario, że to jest piękny gest. Jako stary wyga - nie pisałem tego, ale odniosłem takie wrażenie, jakby Żydzi oczekiwali, że my Polacy mamy wobec Żydów jakieś zobowiązania, że takie gesty jak mój im się należą, że jest to naszym psim obowiązkiem.

Wszystko to, mimo grzeczności i układności jaką okazywali mi Żydzi, dawało się odczuć. Bodaj, żebym się mylił, bo mój przychylny stosunek do tej nacji na pewno nie będzie taki ciepły.

Zraziło mnie też takie zajście: przy posesji pana K. młody Żyd robił zdjęcia i filmował starego Żyda. Stary odegrał taką scenę: teatralnym gestem wyjął hawajskie cygaro (miał dwa), oparł się jedną ręką o ścianę, mina, poza, wszystko to mówiło- to jest moje, to było moje, to będzie moje.
Źle to odebrałem, bardzo źle, tę jego pychę, tę butność.

Może się mylę, ale jak przy głębszym poznaniu (mam im załatwić parę spraw) okaże się, że się nie mylę co do ich stosunku do nas Polaków, to mu to wygarnę bez skrupułów. I niech ich ma Mojżesz w opiece.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
robo
AKTYWNY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Sob 23:25, 13 Paź 2007


Dołączył: 09 Wrz 2007

Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Znam cię Mirku i mimo twojej małomówności można słuchać cię i słuchać. Gest wykonany przez ciebie w stosunku do przybyszów zza oceanu krótko określę: po prostu doceniłes ich ból, a przy okazji wystawiłeś piękną opinię o nas Polakach (może nie o wszystkich, ale pewnie o większości). Trwaj Mirku w tym co robisz i więcej pisz.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
miro
PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Nie 21:36, 14 Paź 2007


Dołączył: 28 Maj 2007

Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Byłem dzisiaj na giełdzie staroci w Rzeszowie.
Od pewnego czasu jeżdżę z kumplami na giełdy staroci. Czasami coś tam sprzedam, czasami coś kupię, spotykam się ze znajomymi zbieraczami i tak fajnie mi tam się spędza czas.

Lubię samą atmosferę tych targów. Lubię obserwować ludzi i ich zachowania. I te obserwacje tych pasjonatów, fanatyków, daje nieokreśloną frajdę.Trzeba widzieć ich miny, gdy coś akurat poszukiwanego uda im się kupić, to jest coś z radości dziecka, które dostało upragnioną zabawkę.
Oczywiście są tam także i zwiedzający i kupujący, tak jak się kupuje gazetę czy jakiś artykuł, no i ludzie, dla których jedynym celem jest zarobek.
Ta mozaika typów ludzkich i ich zachowań robi niesamowite wrażenie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
miro
PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Wto 21:51, 16 Paź 2007


Dołączył: 28 Maj 2007

Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Kupiłem dzisiaj trochę judaików, tylko, że nie zapłaciłem trochę. Ludziom się poprzestawiało w głowach, myślą , że co żydowskie, to jest warte Bóg wie ile.
Zapłaciłem za dwie butelki (sygnowane), kieliszek srebrny (rytualny), bączek (zabawka dzieci żydowskich), brzytwę, 6 buteleczek, prawie 500 zł. Teraz dopiero dochodzi do mnie, ile mnie kosztuje hobby.

Akiwa (poznany Żyd), nie wiem co myśli? Może liczy, że to ja będę głównym sponsorem wykupienia wszystkiego co pożydowskie w Klimontowie.
Jutro dzwonię do Nowego Yorku z powiadomieniem, że moje bogactwo duchowe nie idzie w parze z bogactwem finansowym - ciekawe jak zareagują.
Chcą kupić Torę (ich biblię) - kiedyś przynieśli mi kawałek zniszczonej i chcieli 2000 zł, a cała i nie zniszczona jeżeli jest taka w Klimontowie -w co wątpię- kosztowałaby krocie, dużo więcej niż na giełdzie.

Nie wiem właśnie dlaczego tak judaiki podrożały. Przecież wiadomo, że Żydzi nie kwapią się kupować, a jak już, to za niewielkie pieniądze. Kto tak nakręca koniunkturę? Żydzi na pewno nie, więc kto? To był mój ostatni zakup za takie pieniądze, po prostu muszę mieć też coś z Żyda, bo inaczej starość będzie "judaikowo-bidulowa".


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
miro
PLATYNOWY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Śro 22:00, 17 Paź 2007


Dołączył: 28 Maj 2007

Posty: 184
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów

Ja stary kawaler, nie wiem dlaczego, im jestem starszy, tym mam większe szanse, by nim nie być. Tyle się narobiło pocieszycielek, chętnych przygarnąć do serduszka dużego chłopca, którym na pewno w jakimś sensie jestem i chyba z tą cechą śmierć mnie dopiero rozdzieli - choć trudno powiedzieć czy na tamtym świecie taka cecha nie dawałaby mi jakichś korzyści w przeciwieństwie do świata, w którym przyszło mi egzystować.

Najgorsze jest to, że trafiają się dużo młodsze ode mnie. Była też równolatka, ale tej znowu nie odpowiadał mój stan majątkowy oraz moje wykształcenie - wstrętne babsko (nie z wyglądu).
Zamiast się cieszyć, to mnie nie jest wcale do śmiechu. Nie jestem ani bogaty, ani jurny, ani piękny. Szukam, jak już ma być, kobiety kumpelki, z którą mógłbym spokojnie, razem, w szczęściu, zbliżać się ku wieczności.
Niby nie mam wymagań, ale znaleźć takie indywiduum, to jest sztuka i nie wiem, czy mi się uda.

Ktoś czytając pomyśli: mądry ten Mirek, sprytny, przebiegły, nawet na blogu chce dać do zrozumienia, że szuka i może tu znajdzie - blogową kumpelkę.
Skoro nie może inaczej, to każdy sposób jest dobry, zwłaszcza jeśli chodzi o szczytny cel - szczęście.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
robo
AKTYWNY UŻYTKOWNIK
PostWysłany: Czw 15:11, 18 Paź 2007


Dołączył: 09 Wrz 2007

Posty: 49
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/3

Znajdziesz ten szczytny cel (szczęście), w co wierzę i tego tobie życzę. Pozdrawiam R

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna -> Kultura w Klimontowie Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 63, 64, 65  Następny
Strona 16 z 65

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Bearshare


Regulamin