SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Utrudnienia, ułatwienia, bezpieczeństwo!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna -> Ochotnicza Straż Pożarna. Sprawy bezpieczeństwa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Gość
PostWysłany: Sob 22:33, 06 Lis 2010






Te, homo-niewiadomo, przeczytaj sobie najpierw regulamin. Jak to zrozumiesz, to może wreszcie przestaniesz rżnąć głupa i się trzepać. Bardzo dobrze zrobił, że to wyciął.
kill
Gość
PostWysłany: Pon 19:23, 08 Lis 2010






Każdy powinien mieć prawo do wypowiadania swojego zdania, oczywiście nie ubliżając nikomu. Uważam, że progi na Zysmana podniosły znacznie bezpieczeństwo w rejonie gimnazjum i ośrodka zdrowia, gdzie jest bardzo nasilony ruch pieszych, dzieci i osób starszych. Natomiast krytykowanie czegoś, o czym się nie ma pojęcia i porównywanie z zimnymi przepisami życia praktycznego, to moim skromnym zdaniem [...]! I tak wiem, że post ten zostanie usunięty, jednak może do tej pory przeczyta go paru mądrych ludzi.

----------

[Każdy post napisany w sposób pozamerytoryczny, który epitetami, wulgaryzmami w treści będzie naruszał n-etykietę, obrażał użytkowników forum oraz inne osoby, będzie korygowany lub usuwany. Polecam regulamin forum, a w nim punkty 3, 7 i 8, może to poruszy wyobraźnię.

"Każdy powinien mieć prawo do wypowiadania swojego zdania, oczywiście nie ubliżając nikomu." - piszesz gościu kill. Tak, zgadza się, ale w kulturalny sposób. Dlatego więc, trzeba było do końca trzymać się swojego zdania. Poprawiłem błędnie napisaną nazwę ulicy z Zusman na Zysmana i usuwam jeden wyraz. - mod
]
Tomek Psiuch
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Wto 10:44, 09 Lis 2010


Dołączył: 28 Lip 2008

Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/Warszawa

„Każdy powinien mieć prawo do wypowiadania swojego zdania, oczywiście nie ubliżając nikomu.” To bardzo ładnie powiedziane. Nie jest wówczas ważne, czy będzie występował jako „mieszkaniec”, „homo”, „kill” czy też jako zarejestrowany użytkownik. Jednak forowicz „kill”, pomimo chęci i – jak pisze – skromnego zdania, nie zdołał powstrzymać się od użycia epitetu, wytykając mi niekompetencję.

Obecna krytyka sprzyja przesuwaniu uwagi z dyskusji „ad rem” na „ad personam”, co objawia się czasem niewybredną krytyką osobowych cech autorów postów. Dumacie goście po co ten wywód tu i teraz? Po to, byście rozumieli, że w dyskusjach merytorycznych osobista krytyka autora postu, która jest wynikiem uprzedzenia czy agresji, jest czymś złym, bo sprzecznym z naturalnymi zasadami moralnymi człowieka, choć wolne forum i swoboda demokratyczna przyzwala na to. Z drugiej strony, jeśli będziemy dla siebie nazbyt pobłażliwi w niby drobnych sprawach, zapominając o zasadach etycznych, braknie nam odwagi powiedzieć otwarcie komuś w kulturalnej formie, że nie ma racji i z nim się nie zgadzamy, to łatwiej przystaniemy też na inne poważniejsze, a sprzeczne z naturalnym prawem propozycje.

Dlatego uważam, że każdy zasługuje na szacunek, więc sami siebie także szanujmy. Kumasz gościu?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Gość
PostWysłany: Pią 0:11, 19 Lis 2010






Tomku, nie daj sobie wejść na głowę. Nie pozwól, by groteska tego prymitywnego showmana trwała nadal. Żyje w małomiasteczkowym świecie i jak widać, nie jest w stanie pojąć pewnych treści, które są mu tu obce. To dla niego pewnego rodzaju szok. Nie potrafi obiektywnie i co ważne twórczo rozwinąć pewnych tematów, które teraz najwyraźniej go bardzo bolą. Nie dopuszcza do siebie innego zdania i argumentów w postaci przepisów. Stać go tylko na słowną obrazę innej osoby. Jest infantylny i bezczelny. Jeśli do innych spraw podchodzi w ten sam ironiczny sposób, żal mi go. Preferuje prymitywne wypowiedzi i naginanie przepisów, podobnie jak kilka nawiedzonych osób, które uaktywniły się nagle w Klimontowie, tuż przed wyborami. Czy to nie jest zastanawiające?

Dla niego to zapewne właściwy sposób wyrażania się tutaj. Wiedza niech będzie Twoim atutem. Nie pozwól, by tępe słownictwo jakiegoś podżegacza wzięło górę nad meritum sprawy. Klapki na oczach, wcześniej czy później zgubią go, gdyż nie umie poprzeć swojego zdania konkretami. Stać go tylko na wyzwiska, gdyż jest zwyczajnie bezsilny. Nie jest zdolny do niczego więcej. Jest pionkiem, na którego szkoda poświęcić grama uwagi. Prostuj takich pseudo działaczy jak on. Gaś tych, którzy płoną w nieodpowiednich miejscach. Zimny prysznic bardzo im się przyda.

Ciekawa jestem, w jakimś stopniu ten człowiek jest związany z tymi budowlami? Fizycznie, czy tylko emocjonalnie? Czy był wykonawcą czy może osobą, która z ramienia gminy odpowiada za stan dróg i chodników w Klimontowie? A może to zwykły gap? Co robił przez ponad rok czasu i dlaczego odezwał się dopiero tu i teraz, przed wyborami? Na jakim ambitnym odcinku działał do tej pory, że jego zdanie poznaliśmy z takim opóźnieniem? Jest chyba nikim i jego działanie jest tylko wstrętną prowokacją. Przemyśl to. Pozdrawiam.
Tomek Psiuch
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Pią 9:18, 19 Lis 2010


Dołączył: 28 Lip 2008

Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/Warszawa

Biorę to pod uwagę. Dziękuję.
Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Tomek Psiuch
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Pią 14:29, 19 Lis 2010


Dołączył: 28 Lip 2008

Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/Warszawa

Jesień. Zapewne część kierowców już doświadczyła pierwszych przymrozków i „uroków” z tym związanych. Wolnymi krokami zbliża się zima. Jak co roku, stajemy przed trudnym wyborem – jakie opony zimowe wybrać? Jakiej firmie zaufać i tym samym pomóc sobie i naszej „maszynie” w pokonywaniu zimowych utrudnień, przez najbliższe miesiące.



Opony zimowe, oznaczane często M+S czyli błotno-śniegowe (z ang.: mud & snow). Różnią się między sobą budową bieżnika i miękkością mieszanki gumowej. Niestety składniki tej mieszanki trzymane są przez firmy oponiarskie w największej tajemnicy.

Na co warto zwrócić uwagę przy zakupie opon zimowych. Data produkcji opony składa się z czterech lub trzech cyfr, z których dwie pierwsze oznaczają tydzień roku, a dwie pozostałe rok produkcji. Jest to o tyle istotne, że przeterminowane opony nie powinny być użytkowane ze względu na bezpieczeństwo podróżnych. Maksymalny wiek użytkowania opon (letnich i zimowych) w aucie osobowym powinien wynosić 5-6 lat, po tym okresie guma zaczyna zmieniać swoje parametry np. twardość gumy i własności jezdne zaczynają gwałtownie spadać, z każdym rokiem średnio o 3-10%.

Jakie więc opony wybrać? Odpowiedź na to pytanie próbował znaleźć ADAC (niem. Allgemeiner Deutscher Automobil-Club).
To automobilklub naszych zachodnich sąsiadów, który sprawdził 35 rodzajów opon w dwóch rozmiarach: charakterystycznym dla pojazdów kompaktowych 165/70 R14 oraz stosowanym w samochodach klasy wyższej 205/55 R16.
Testy obejmowały wiele prób, wśród których znalazły się między innymi badania głośności (dB), trzymania bocznego, ścieralności, oporów toczenia, komfortu czy hamowania. W trakcie testów badano zachowanie opon zarówno na suchej jak i mokrej nawierzchni, a także na lodzie i śniegu. Oto zanotowane wyniki.

Jeśli chodzi o klasę opon przeznaczonych do samochodów popularnych, najlepsze oceny uzyskały: Continental Winter Contact TS 780, Michelin Alpin A2 oraz Semperit Winter Grip.
Nieco niżej oceniono Uniroyal MS plus 5, Hankook W 440 Icebear, Pirelli W190 Snowcontrol oraz Firestone Winterhawk.

Przeciętne oceny uzyskały opony: Goodyear Ultra Grip 6, Toyo Snowprox S 941, Vredestein Snowtrac i Sava Eskimo S3. Natomiast najsłabiej w teście wypadły: Dunlop Sp Wintersport M3, Fulda Kristall Montero, Yokohama Winter T F601, Goodyear Vector 5 oraz ESA+Tecar Supergrip 6.

Wśród opon przeznaczonych do samochodów klasy wyższej o szerokości 205 mm najlepsze noty uzyskały: Continental Winter Contact TS 810, Michelin Pilot Alpin PA2, Bridgestone Blizzak LM25, Pirelli W210 Sottozero i Uniroyal MS plus 55. Nieco słabiej zostały ocenione: Maloya Cresta 220, Dunlop Sp Winter Sport M3 DSST, Dunlop SP Winter Sport M3, Wredestein Snowtrac 2, Goodyear Eagle UG Gw3, Firestone Winterhawk, Kleber Krisalp HP, Semperit Sport Grip i Hankook W300 Icebear. Przeciętnie wypadły Nokian WR, Fulda Kirstall Supremo, Ihle Rigdon MS 179 i Respa Okon MS 790. Najsłabiej oceniono Reiff Condor Winter 4.

Niestety, w przeprowadzonych testach, niemiecki ADAC nie uwzględnił niestety "zimówek" najbardziej popularnych w Polsce: Dębic Frigo i Kormoranów Snowpro.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Tomek Psiuch
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Czw 12:27, 25 Lis 2010


Dołączył: 28 Lip 2008

Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/Warszawa

Nadeszły ciężkie czasy dla palaczy.



Według badań z 2009 roku w Polsce codziennie pali tytoń 9 milionów osób – 34 % mężczyzn (5,2 mln) i 21 % kobiet (3,5 mln). 44 procent Polaków narażonych jest na bierne palenie we własnym domu, natomiast narażenie na dym tytoniowy w zakładzie pracy deklaruje 34 %t dorosłych Polaków.

Niepalący są najczęściej narażeni na dym tytoniowy w barach, pubach i klubach nocnych (88 %), restauracjach i kawiarniach – 51 %. oraz w domu – 28 %.
Z dniem 15.11.2010 r., weszły w życie przepisy Ustawy z dn. 08.04.2010 r., o zmianie ustawy o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych oraz ustawy o Państwowej Inspekcji Sanitarnej (Dz. U. Nr 81, poz. 529), zwanej dalej „nowelizacją”, które wprowadzają nowe regulacje w zakresie obowiązku tworzenia palarni oraz zakazu palenia na terenie m.in. zakładów pracy.



Potrzeba silnej woli, by nagle, z dnia na dzień rzucić palenie. To bardzo ciężkie a dla niektórych (nałogowych palaczy) nawet niemożliwe. Jak więc można rozwiązać ten problem i przygotować niektóre osoby na zderzenie z wymagającą rzeczywistością?

O ile dotychczas przyjmowało się, że w firmach zatrudniających więcej niż 20 pracowników pracodawca powinien utworzyć palarnię (por. wyrok NSA z dn. 04.04.2007 r., I OSK 829/06), o tyle po 15.11. br. pracodawca, ewentualnie właściciel lub zarządzający danego obiektu będzie mógł wyznaczyć palarnię, ale nie będzie musiał.
Nowelizacja – zmieniając ustawę z dn. 09.11.1995 r. o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych (Dz. U. z 1996 r. Nr 10, poz. 55, z późn. zm.), zwaną dalej „ustawą antynikotynową” – uzależnia obowiązek utworzenia palarni od swobodnego uznania pracodawcy bądź właściciela lub zarządcy obiektu.

Poniżej postaram się przedstawić najważniejsze nowe rozwiązania, jakie wynikają z unormowań zawartych w nowelizacji, poprzez nowe definicje ustawowe.

Dotychczasowa definicja pojęcia „wyroby tytoniowe”, określona w art. 2 pkt 2 ustawy antynikotynowej, została rozszerzona i doprecyzowana w drodze nowelizacji. Według definicji obowiązującej od dnia 15.11.2010 r., przez wyroby tytoniowe należy rozumieć wszelkie wyprodukowane z tytoniu wyroby, takie jak papierosy, cygara, cygaretki, tytoń fajkowy, machorka i inne, zawierające tytoń lub jego składniki, z wyłączeniem produktów leczniczych zawierających nikotynę.

W ustawie antynikotynowej pojawiła się ponadto nowa definicja, ustawodawca określił mianowicie, co należy rozumieć pod pojęciem „palarnia”.
Zgodnie z art. 2 pkt 9 ustawy antynikotynowej, palarnia – to wyodrębnione konstrukcyjnie od innych pomieszczeń i ciągów komunikacyjnych pomieszczenie, odpowiednio oznaczone, służące wyłącznie do palenia wyrobów tytoniowych zaopatrzone w wywiewną wentylację mechaniczną lub system filtracyjny w taki sposób, aby dym tytoniowy nie przenikał do innych pomieszczeń.

Wspomniana definicja wyrażenia „palarnia” określa ogólne kryteria dotyczące tego pomieszczenia, szczegółowe warunki techniczne nie ulegają zmianie w stosunku do dotychczasowych przepisów i są one ustalone w rozp. MPiPS z dn. 26.09.1997 r., w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy (Dz. U. z 2003 r. Nr 169, poz. 1650, z późn. zm.). Jak wynika z zapisów zawartych w rozdz. 7 załącznika nr 3 do powołanego rozp., palenie tytoniu w zakładach pracy jest dozwolone wyłącznie w odpowiednio przystosowanych pomieszczeniach (palarniach) wyposażonych w dostateczną ilość popielniczek.



Powyższe przepisy obejmują ponadto następujące dyspozycje:
• palarnie powinny być usytuowane w sposób nienarażający osób niepalących na wdychanie dymu tytoniowego,
• w palarni powinno przypadać co najmniej 0,1 m2 powierzchni podłogi na każdego pracownika najliczniejszej zmiany korzystającego z tego pomieszczenia, z tym jednak, że powierzchnia poszczególnych pomieszczeń przeznaczonych na palarnie nie powinna być mniejsza niż 4 m2,
• w palarni należy zapewnić przynajmniej dziesięciokrotną wymianę powietrza w ciągu godziny.

Zakaz palenia oraz dopuszczalność wyznaczenia palarni

Nowelizacja zaostrzyła przepisy ustawy antynikotynowej w zakresie zakazu palenia papierosów i innych wyrobów tytoniowych na terenie zakładów pracy i niektórych jednostek organizacyjnych. W myśl art. 5 ust. 1 ustawy antynikotynowej, w brzmieniu obowiązującym od dnia 15.11.2010 r., zabrania się palenia wyrobów tytoniowych (z zastrzeżeniem art. 5a niniejszej ustawy):
1) na terenie ZOZ i w pomieszczeniach innych obiektów, w których są udzielane świadczenia zdrowotne,
2) na terenie jednostek organizacyjnych systemu oświaty, o których mowa w przepisach ustawy z dn. 07.09.1991 r. o systemie oświaty (Dz. U. z 2004 r. Nr 256, poz. 2572, z późn. zm.), oraz jednostek organizacyjnych pomocy społecznej, o których mowa w przepisach ustawy z dn. 12.03.2004 r. o pomocy społecznej (Dz. U. z 2009 r. Nr 175, poz. 1362, z późn. zm.),
3) na terenie uczelni,
4) w pomieszczeniach zakładów pracy innych niż wymienione w pkt 1 i 2,
5) w pomieszczeniach obiektów kultury i wypoczynku do użytku publicznego,
6) w lokalach gastronomiczno-rozrywkowych,
7) w środkach pasażerskiego transportu publicznego oraz w obiektach służących obsłudze podróżnych,
8 ) na przystankach komunikacji publicznej,
9) w pomieszczeniach obiektów sportowych,
10) w ogólnodostępnych miejscach przeznaczonych do zabaw dzieci,
11) w innych pomieszczeniach dostępnych do użytku publicznego.

Właściciel lub zarządzający obiektem lub środkiem transportu, w którym obowiązuje zakaz palenia wyrobów tytoniowych, umieści w widocznych miejscach odpowiednie oznaczenia słowne i graficzne informujące o zakazie palenia wyrobów tytoniowych na danym terenie lub środku transportu („Informacja o zakazie palenia tytoniu”). Powyższy obowiązek wynika z nowego brzmienia art. 5 ust. 1a ustawy antynikotynowej.

Nowelizacja wprowadziła do ustawy antynikotynowej art. 5a, w ramach którego określono dopuszczalne odstępstwa od zakazu palenia wyrobów tytoniowych. Oznacza to zatem, że właściciel lub zarządzający:
► może wyłączyć spod zakazu wynikającego z art. 5 ustawy antynikotynowej indywidualne pokoje w obiektach służących celom mieszkalnym;
► może wyznaczyć palarnię:
• w domach pomocy społecznej lub domach spokojnej starości,
• w hotelach,
• w obiektach służących obsłudze podróżnych,
• na terenie uczelni,
• w pomieszczeniach zakładów pracy,
• w lokalach gastronomiczno-rozrywkowych;
► lokalem gastronomiczno-rozrywkowym z co najmniej dwoma pomieszczeniami przeznaczonymi do konsumpcji – może wyłączyć spod zakazu określonego w art. 5 ustawy antynikotynowej zamknięte pomieszczenie konsumpcyjne, wyposażone w wentylację zapewniającą, aby dym tytoniowy nie przenikał do innych pomieszczeń.

Należy podkreślić, że inicjatywa pracodawcy zamierzającego utworzyć palarnię w zakładzie pracy nie doczeka się realizacji, jeżeli pracodawca nie jest właścicielem lub zarządcą użytkowanych pomieszczeń, przy czym podmioty te nie wyrażają zgody na wyznaczenie palarni. W rozumieniu ustawy antynikotynowej podmiotem upoważnionym do utworzenia palarni jest właściciel lub zarządzający. Jeżeli zatem właściciel lub zarządca nie akceptuje propozycji stworzenia palarni dla pracowników pracodawcy wynajmującego pomieszczenia u tych podmiotów, to pracodawca nie dysponuje środkami prawnymi pozwalającymi mu na wyegzekwowanie takiego działania.

Sankcje karne w przypadku naruszenia przepisów o zakazie palenia



W ramach nowelizacji zmodyfikowano art. 13 ustawy antynikotynowej, który określa przesłanki stosowania sankcji karnych za naruszenie zakazu palenia wyrobów tytoniowych oraz wskazuje maksymalne wysokości grzywien przewidzianych za wykroczenie, o którym mowa. Należy podkreślić, że odpowiedzialności wykroczeniowej wynikającej ze wspomnianego przepisu podlega zarówno właściciel lub zarządzający obiektem bądź środkiem transportu, jak i osoby niestosujące się do zakazu palenia tytoniu.



Zgodnie z art. 13 ust. 1 pkt 2 ustawy antynikotynowej, w brzmieniu obowiązującym od dn. 15.11.2010 r., kto będąc właścicielem lub zarządzającym obiektem albo środkiem transportu, wbrew przepisom art. 5 ust. 1a ustawy antynikotynowej, nie umieszcza informacji o zakazie palenia tytoniu – podlega karze grzywny do 2000 zł.
W odniesieniu do osób, które palą wyroby tytoniowe w miejscach objętych zakazami określonymi w art. 5 ustawy antynikotynowej przewidziano karę grzywny do 500 zł (art. 13 ust. 2 ustawy antynikotynowej).

W powyższych przypadkach orzekanie następuje w trybie przepisów o postępowaniu w sprawach o wykroczenia.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
tpk6
Administrator
PostWysłany: Pią 9:31, 26 Lis 2010


Dołączył: 12 Gru 2006

Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 19 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/P-ń

Panie Tomku,

pozwoli Pan, że uzupełnię Pański ciekawy post o info przydatną dla tych, którzy chcieliby uwolnić się od nałogu palenia tytoniu. Podobno polecana poniżej metoda (światowy bestseller!) jest bardzo skuteczna...



Prosta metoda jak skutecznie rzucić palenie
Allen Carr
"Postępując według moich wskazówek będziesz przez resztę życia szczęśliwym niepalącym". - Allen Carr.
Wyjątkowa metoda: bez straszenia, bez tycia, usuwa psychiczną potrzebę palenia, niczego nie odbiera. Jak to wspaniale być niepalącym. Książka mówi o wyjątkowo prostym sposobie rzucenia palenia. Mam nadzieję, że książka pomoże wielu Polakom..."
|

|

|
Prosta metoda jak skutecznie rzucić palenie - dla kobiet
Allen Carr
"Problemy w pracy, stres w domu, nuda, impreza, chwila relaksu - wiele jest iluzorycznych powodów, dla których palacze czują się zmuszeni sięgnąć po papierosa.
Chociaż wiemy, że palenie szkodzi nam i naszym dzieciom i bardzo chcemy rzucić, często nie potrafimy tego zrobić..."
wyd.II, 278 stron, oprawa miękkaa, format 125x195
|


|
Źródło - [link widoczny dla zalogowanych]
Więcej o metodzie zob.: [link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Tomek Psiuch
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Śro 12:51, 01 Gru 2010


Dołączył: 28 Lip 2008

Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/Warszawa

Spiesząc się do pracy w zimowy poranek, może czekać nas niemiła niespodzianka a mianowicie zamarznięty zamek w drzwiach samochodu. Można przygotować się wcześniej, aby uniknąć niepotrzebnego stresu. Po pierwsze trzeba wyjść z domu trochę wcześniej, a po drugie można wykorzystać proste narzędzia, które pomogą dostać się do samochodu.



Najlepiej jest po prostu mieć garaż. To oczywiście rozwiązałoby problemy każdego kierowcy. Ale znaczna ilość kierowców garażuje pod chmurką i niejako są skazani na „uroki” zimy.

1. Najszybsza i moim zadaniem najskuteczniejsza metoda otwierania zamarzniętego zamka w samochodzie to podgrzanie kluczyka zapalniczką, wsunięcie nagrzanego kluczyka do zamka i odczekanie 20-30 sekund aż zamek odtaje. Za pierwszym razem raczej się to nie udaje więc, powtarzaj tą czynność kilkakrotnie, wsadzaj rozgrzany kluczyk. Dobrze jest też poruszać nim delikatnie w lewo i w prawo aż swobodnie będzie się przekręcał w zamku.
2. Odmrażacz do zamków w sprayu. Trzeba spryskać nim zamek, odczekać kilka minut aż wyschnie. Płyn stosowany w tego typu odmrażaczach ma właściwości penetrujące, więc potrzeba kilka chwil na jego „rozejście się” po mechanizmie i dotarcie do ruchomych części zamka. Można też użyć wrzątku albo podgrzać oblodzony (zamarznięty) zamek zapalniczką. Dobrze jest dokładnie go wytrzeć żeby nie zamarzł ponownie.
3. Przed myciem samochodu zimą samodzielni lub w myjni, powinno się zaklejać dziurki zamków taśmą. Zamarznięciu w nocy można zapobiec dokładnie naoliwiając zamki. Wpuszczenie kilku kropel oleju do zamka przez nasmarowanie nim kluczyka i włożenie do zamka, może okazać się bardzo pomocne. Niektórzy preferują płyn hamulcowy lub popularny WD-40. Zdania są podzielone.
4. Jeśli zamarznie mechanizm blokowania drzwi, trzeba poruszać kilka razy klamką lub przyciskiem wewnętrznej blokady. Jeśli i to nie pomoże, spryskać odmrażaczem szczelinę między drzwiami a centralnym słupkiem drzwi tuż nad blokadą.
5. Jeśli nie mamy ani odmrażacza, ani zapalniczki ani butelki z gorącą wodą, można przyłożyć palec do zamka na kilka minut, może akurat ciepło palca wystarczy, aby udało się go otworzyć.

Nie należy działać gwałtownie i nerwowo, gdyż użycie zbyt dużej siły w stosunku do zmarzniętych części, może doprowadzić do tego, że np. klamka zostanie w ręku. Jeśli mamy takie możliwości, można co jakiś czas osuszać zamki sprężonym powietrzem lub suszarką a uszczelki drzwi smarować np. gliceryną.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Tomek Psiuch
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Czw 12:50, 02 Gru 2010


Dołączył: 28 Lip 2008

Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/Warszawa

Polecam uwadze czytelników posty „zimowe” w temacie Utrudnienia, ułatwienia, bezpieczeństwo! z dnia Pią 14:36, 05 Lut 2010 RZENIESIONY Śro 9:14, 17 Lut 2010, Wysłany: Pią 14:56, 05 Lut 2010 PRZENIESIONY Śro 9:16, 17 Lut 2010, Pon 1:07, 21 Gru 2009 PRZENIESIONY Śro 13:09, 17 Lut 2010 i Wysłany: Czw 0:16, 18 Lut 2010.
Biorąc pod uwagę gwałtowny atak zimy i ostatnie obfite opady śniegu, praktyczne porady zawarte w tych postach, mogą się okazać bardzo pomocne dla pieszych, kierowców i wędkarzy.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Tomek Psiuch
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Śro 9:43, 23 Mar 2011


Dołączył: 28 Lip 2008

Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/Warszawa

Do chwili obecnej myślałem, że sprawa „strażaka” w każdej firmie, została wyjaśniona w mediach już ostatecznie. Jednak w ostatnim czasie, spotkałem się z wątpliwościami kilku osób. Konkretnie chodzi o małych przedsiębiorców. Niektórzy do dziś, do końca nie wiedzą lub nie rozumieją, co znaczyło dla nich wprowadzenie tego przepisu. No właśnie, do czego to mogło się przyczynić i jakie wywołać następstwa? Spróbuję to przybliżyć.



Czy szewc, fryzjer, kwiaciarka, piekarz, rymarz lub ktoś inny muszą być jednocześnie strażakami? Według przepisów, które ukazały się 18 stycznia 2009 r., każda firma zatrudniająca choć jednego pracownika, musiała mieć inspektora ochrony przeciwpożarowej. Przecież takich firm lub przedsiębiorstw jest w Polsce prawie 2 miliony, a na fachowe szkolenia zainteresowane zakłady mogły przeznaczyć razem sumę około 3 mld zł. I jak tu szukać oszczędności?

Przeszkolony inspektor miał być finalnie odpowiedzialny m.in. za: udzielanie pierwszej pomocy, ewakuację zakładu i ochronę przeciwpożarową, a więc musiał być cały czas obecny w firmie. Kurs na inspektora ochrony przeciwpożarowej kosztuje już nawet 1500 złotych za osobę. Dla molochów to pestka, ale dla firm małych jednak nie.
Pojawił się przy okazji jeszcze jeden, „mały problem” – inspektor musi mieć co najmniej średnie wykształcenie. Tymczasem w naszym kraju są tysiące małych firm, w których nie tylko ich szefowie (właściciele), ale także pracownicy, po prostu nie mają matury. Żeby więc zatrudnić inspektora, musieliby kogoś zwolnić lub zatrudnić nowego pracownika z maturą, obniżając tym samym dotychczasowe dochody własne lub zatrudnionych podwładnych!

Gros osób znajduje się obecnie w takiej nieciekawej sytuacji. Właściciele wielu zakładów, często mistrzowie w swoim fachu, podtrzymują niekiedy tradycje rodzinne cechu rzemiosła. Posiadają szereg nagród, dyplomów, pucharów własnej branży, ale… niestety nie mają matury. Według nowelizacji przepisów ze stycznia 2009 r., inspektorami przeciwpożarowymi niestety nie mogliby być.

Większość z nich zatrudnia w zakładzie jedną lub kilka osób. Zatrudnione przez nich osoby, często też nie posiadają matury, bo zwyczajnie nie jest im ona potrzebna. Nawet bez świadectwa dojrzałości dobrze lub nawet wzorowo wykonują daną profesję tj. naprawiają buty, układają fryzury, bukiety, mieszają ciasto czy szyją uprzęże. I niektórzy są w tym naprawdę dobrzy. Każdy z ww. rzemieślników musiałby zatrudnić dodatkowo inspektora, ale na to, po prostu go nie stać. Przypomnę tym osobom, które tego nie pamiętają lub nie wiedzą w ogóle, że w przypadku wykroczenia przeciw prawom pracowniczym, inspektorzy PIP mogą na pracodawcę nałożyć grzywnę od 1 do 5 tys. zł, a jeśli skierują sprawę do sądu grodzkiego, kara może wzrosnąć nawet do 30 tys. zł. Oburzenie w środowisku przedsiębiorców i rzemieślników – jak chyba każdy przypuszcza – było ogromne. Absurdalne przepisy powodowały, że albo musieli zatrudnić dodatkową osobę, z maturą, która jednocześnie będzie tym „wymarzonym” inspektorem, albo nawet… zwinąć interes.

W podobnej sytuacji jak powyższe przykłady są w Polsce tysiące małych firm, w których nikt nie ma średniego wykształcenia. Ale to nie koniec utrudnień. Na dzień dzisiejszy, brakuje miejsc na kursy dla inspektorów ochrony przeciwpożarowej. Turnusy danych kursów, są obsadzone do ostatniego miejsca. Na przykład w szkole pożarniczej w Poznaniu są zapisy, ale już na lata następne. Limit na 2012 rok jest już wyczerpany. Rzadko kiedy ktoś rezygnuje. Lista oczekujących jest równie długa. Podobnie jest w szkołach w Warszawie, Krakowie, Częstochowie i Bydgoszczy oraz w wielu prywatnych firmach i placówkach szkolących inspektorów. A takie szkolenia musiałoby przeprowadzić przecież prawie 2 miliony przedsiębiorstw! Ale może o tym, to już w innym poście, odnośnie samego szkolenia.

Ministerstwo Pracy z opóźnieniem zrozumiało, jaki bubel prawny zafundowało naszym przedsiębiorcom. Zwróciło się do Państwowej Inspekcji Pracy z prośbą o stosowanie łagodniejszych środków prewencyjnych, do czasu zmiany i „wyprostowania” przepisu, który po kolejnej nowelizacji ma być już zgodny z dyrektywami Komisji Europejskiej.

Szkoda, że ministerstwo tak późno zainteresowało się problemem, gdyż zafundowano wielu ludziom, darmową i solidną dawkę nerwów.

Dlaczego w ogóle tak się stało? Skąd wziął się ten chaos i czy nie można było od razu wprowadzić sensownej nowelizacji? Oto do czego udało mi się dotrzeć. Wszystkiemu winna jest dyrektywa Komisji Europejskiej z 1998 roku. Polska, Austria i kilka innych państw sprzeciwiały się jej wprowadzeniu, gdyż niektóre nasze firmy były zbyt biedne w stosunku do podobnych zachodnich, a obowiązki wynikające z poprawy bezpieczeństwa były już wypełniane przez rodzime ustawy o ochronie przeciwpożarowej. Argumenty straciliśmy definitywnie, kiedy Austria (w 2006 roku) przegrała podobną sprawę przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości, który zasądził, że – „dyrektywę unijną należy traktować dosłownie”. To nie pierwszy przypadek, kiedy przepisy unijne różnią się od przepisów wewnętrznych danych krajów. Jak twierdziło wówczas polskie ministerstwo pracy – „…spieszyliśmy się, żeby uniknąć kary”.
I do czego to doprowadziło? Już chyba wszyscy rozumieją.

Ministerstwo wypuściło bubla z pośpiechu, gdyż Komisja Europejska zagroziła „opornym” krajom wysokimi karami (ponad milion euro), za każdy rok zwłoki we wdrożeniu unijnej dyrektywy, a nasi legislatorzy, chcieli uniknąć kar. Kiedy okazało się, że nam one nie grożą, rozpoczęto prace nad zmniejszeniem rygorystyczności tych przepisów.
Teraz mali przedsiębiorcy mogą już chyba odetchnąć z ulgą. Ciekawe tylko na jak długo?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
xyz
Gość
PostWysłany: Nie 16:05, 27 Mar 2011






Ta informacja to przedruk czy samodzielny tekst Tomku? Bo sformułowania to jakby nie z tej ziemi.
Tomek Psiuch
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Pon 9:54, 04 Kwi 2011


Dołączył: 28 Lip 2008

Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/Warszawa

Czy pozostałe teksty są równie nieziemskie?

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Tomek Psiuch
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Śro 6:48, 29 Cze 2011


Dołączył: 28 Lip 2008

Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/Warszawa

Wiosna, lato, jesień… to okres pożarów, bardzo często powodowanych przez wypalanie suchych traw na łąkach, w rowach, nieużytkach. Taka sytuacja powtarza się oczywiście co roku, zanim jeszcze wegetacja roślin rozpocznie się na dobre. W naszym kraju, wypalanie suchej roślinności staje się – co tu dużo mówić – złą tradycją, z którą co roku walczą nasi strażacy.

Ludzie mylnie „trzymają się” przekonania, iż jest to najszybszy, najprostszy i najtańszy sposób pozbycia się niepotrzebnych roślin i przygotowania np. pola do zasiewu lub w innym celu. Niesie on za sobą ogromne zagrożenie zarówno dla ludzi, zwierząt jak i środowiska naturalnego. Niszczy się wtedy olbrzymią masę substancji organicznej, która po rozłożeniu stanowiłaby cenny nawóz naturalny. Popiół, po wypaleniu, tylko doraźnie użyźnia glebę. Szybko zostaje wypłukany do głębszych warstw ziemi, lub spływa z wodami opadowymi. „Wypalony” teren, potrzebuje kilku lat na regenerację, by dawać takie plony jak przed pożarem. Ogień niszczy wierzchnią, próchniczą warstwę gleby i żyjące w niej organizmy: dżdżownice, owady, ślimaki. Nie zawsze odrasta to, co było w miejscu wypalania wcześniej. Powstałe luki wypełniają chwasty, zmieniając charakter zbiorowisk roślinnych. Zniszczone zostają krzewy oraz drzewa. Łąki, zakrzaczenia i zadrzewienia, są miejscami życia wielu gatunków owadów, są ostoją ptaków i zwierząt, które często giną wraz z płonącą roślinnością.

Płomienie niszczą miejsca bytowania zwierzyny łownej, m.in. bażantów, kuropatw, zajęcy. Giną też często zwierzęta domowe, które przypadkowo znajdą się w zasięgu pożaru. Towarzyszem ognia w takich wypadkach jest zawsze dym. Ten, z wypalania, potrafi być bardzo trujący. Mogą znajdować się w nim środki rakotwórcze, dwutlenek węgla oraz dwutlenek siarki. Może on powodować zatrucia u ludzi, a także miejscowe zanieczyszczenie środowiska. Powoduje ponadto zmniejszenie widoczności na drogach, co może prowadzić do powstania groźnych w skutkach kolizji i wypadków drogowych. Bardzo często niewinne wypalanie prowadzi do tragedii. Ogień łatwo wymyka się spod kontroli i może łatwo obrócić się przeciwko człowiekowi. Wiatr potrafi gwałtownie zmienić swój kierunek, co powoduje zmianę kierunku rozprzestrzeniania się ognia. Pożar potrafi bardzo szybko przenieść się na okoliczne zabudowania oraz na sąsiadujące obszary leśne.
Zaprezentowane przykłady pokazują, że zła praktyka wypalania roślinności jest niedozwolona, co dodatkowo potwierdzają ustawy o ochronie przyrody, o lasach oraz przepisy przeciwpożarowe.

Należy tu pamiętać o kolejnej, bardzo ważnej kwestii.
W czasie kiedy strażacy są skierowani do akcji gaszenia pożarów traw, łąk i nieużytków, w tym samym czasie mogą być potrzebni w innym miejscu np. do ratowania życia ludzi poszkodowanych w wypadku drogowym czy innym tragicznym zdarzeniu. Zaangażowanie w akcję gaszenia trawy powoduje znaczne wydłużenie czasu dojazdu do miejsca zdarzenia, a często o życiu człowieka decydują minuty.

PODSTAWY PRAWNE:

1. Ustawa z dnia 16 kwietnia 2004 roku o ochronie przyrody (Dz. U. 2009 Nr 151, poz. 1220):
Art. 124. Zabrania się wypalania łąk, pastwisk, nieużytków, rowów, pasów przydrożnych, szlaków kolejowych oraz trzcinowisk i szuwarów.
Art. 131. pkt 12) Kto wypala łąki, pastwiska, nieużytki, rowy, pasy przydrożne, szlaki kolejowe, trzcinowiska lub szuwary, podlega karze aresztu albo grzywny.

2. Ustawa z dnia 28 września 1991 roku o lasach (Dz. U. z 2005 r. Nr 45, poz. 435):
Art. 30. ust. 3 W lasach oraz na terenach śródleśnych, jak również w odległości do 100 m od granicy lasu, zabrania się działań i czynności mogących wywołać niebezpieczeństwo, a w szczególności:
1) rozniecania ognia poza miejscami wyznaczonymi do tego celu przez właściciela lasu lub nadleśniczego;
2) korzystania z otwartego płomienia;
3) wypalania wierzchniej warstwy gleby i pozostałości roślinnych.
Art. 30 ust. 4. Przepisy ust. 3 nie dotyczą działań i czynności związanych z gospodarką leśną, pod warunkiem że czynności te nie stanowią zagrożenia pożarowego.

3. Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 21 kwietnia 2006 r. w sprawie ochrony przeciwpożarowej budynków, innych obiektów budowlanych i terenów (Dz. U. 2006 nr 80 poz. 563):
§ 4. 1. W obiektach oraz na terenach przyległych do nich jest zabronione wykonywanie czynności, które mogą spowodować pożar, jego rozprzestrzenianie się, utrudnienie prowadzenia działania ratowniczego lub ewakuacji: pkt 5) rozpalanie ognisk lub wysypywanie gorącego popiołu i żużla, w miejscu umożliwiającym zapalenie się materiałów palnych albo sąsiednich obiektów oraz w mniejszej odległości od tych obiektów niż 10 m.
§ 39. Wypalanie słomy i pozostałości roślinnych na polach w odległości mniejszej niż 100 m od zabudowań, lasów, zboża na pniu i miejsc ustawienia stert lub stogów bądź w sposób powodujący zakłócenia w ruchu drogowym, a także bez zapewnienia stałego nadzoru miejsca wypalania, nie jest dopuszczalne.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Tomek Psiuch dnia Śro 11:09, 29 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Tomek Psiuch
EKSPERT FORUM
PostWysłany: Pon 16:11, 02 Sty 2012


Dołączył: 28 Lip 2008

Posty: 444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Klimontów/Warszawa

W Polsce, na wzór Stanów Zjednoczonych, planuje się upowszechnienie użycia defibrylatorów typu AED w miejscach skupisk ludzkich. Zgodnie z wytycznymi ILCOR/AHA/ERC, defibrylatory powinny znajdować się w tam, gdzie prawdopodobieństwo Nagłego Zatrzymania Krążenia (NZK) jest większe niż raz na 2 lata. Według PAD – Programu Powszechnego Dostępu do Defibrylacji, rozmieszczenie urządzeń powinno umożliwić skorzystanie z ich pomocy w czasie poniżej 3 minut. W praktyce defibrylatory instalowane są zwykle w ośrodkach zdrowia, zakładach pracy, w szkołach, na lotniskach, dworcach kolejowych, w hotelach, domach pomocy społecznej, w centrach handlowych i pływalniach.



Program poprawy bezpieczeństwa mieszkańców zgodnie z wytycznymi PAD wprowadziło pod hasłem „Trzebinia Miastem Bezpiecznego Serca" miasto i gmina Trzebinia. W ramach programu na terenie całej gminy w miejscach publicznych umieszczono 20 urządzeń AED. Na podstawie danych z 31 grudnia 2010 r., miasto miało 20 175 mieszkańców, czyli jeden defibrylator przypada na 1000 mieszkańców.



W Krakowie w 2007 roku zorganizowano akcję Impuls życia celem, której było rozmieszczenie defibrylatorów w różnych punktach miasta. W ramach akcji pojawiło się 18 defibrylatorów. Do 2009 roku przeszkolono także około 4 tys. osób z zakresu pierwszej pomocy i użycia defibrylatora w razie konieczności.
Program „Ratuj z sercem” inaczej zwany Mapą AED to wspierany przez POLKARD oraz Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej program Powszechnego dostępu do defibrylacji, którego celem jest odnalezienie istniejących w Polsce defibrylatorów i umieszczenie ich na jednej mapie. Program działa od 2009 roku i jego pierwsza część obejmowała swoim zasięgiem województwo śląskie i inne większe aglomeracje. Co roku, do dołączają coraz to nowe miasta i miejscowości i przez to Mapa, staje się bogatsza o kolejne „kropeczki”.

Defibrylator – urządzenie medyczne służące do przeprowadzania zabiegu defibrylacji serca.



Defibrylator oddziałuje na mięsień sercowy prądem stałym o odpowiednio dużej energii (wyrażanej w dżulach). Celem defibrylacji jest wytłumienie chaotycznych impulsów elektrycznych, które przepływają przez serce i umożliwienie mu powrotu do normalnej, regularnej pracy. Ze względu na kształt fali energii dostarczanej przez defibrylator wyróżnia się defibrylatory jednofazowe oraz dwufazowe. Zgodnie z wytycznymi Europejskiej Rady Resuscytacji z roku 2010 dotyczącymi strategii defibrylacji, zalecane są następujące wyładowania:
1. defibrylator jednofazowy
• pierwsze wyładowanie – 360 J
• drugie i kolejne wyładowania – również 360 J
2. defibrylator dwufazowy
• pierwsze wyładowanie – od 150 do 200 J
• drugie i kolejne wyładowania – od 150 do 360 J

Przeciętny defibrylator składa się z dwóch elektrod oraz jednostki centralnej. Jednostka centralna zależnie od producenta oraz klasy urządzenia może znacznie różnić się wyglądem oraz funkcjami:
• wielofunkcyjne defibrylatory z dużymi wyświetlaczami umożliwiającymi odczytywanie kolejnych parametrów mierzonych przez urządzenie (EKG, temperatura ciała, ciśnienie tętnicze, saturacja, itp.) przez zespół ratunkowy,
• defibrylatory posiadające wyświetlacz jedynie w celu wyświetlenia zapisu EKG,
• defibrylatory typu AED – przeznaczone do użytku dla ratującego posiadającego jedynie elementarne przeszkolenie. AED sam analizuje EKG poszkodowanego i wykrywa, kiedy defibrylacja jest wskazana. Najnowsze urządzenia posiadają dwufazową metodę, która automatycznie dopasowuje parametry wstrząsu do potrzeb pacjenta. Jeśli pierwszy wstrząs nie przywróci akcji serca, urządzenie podaje następne wstrząsy, zgodnie z zaprogramowaną sekwencją (od 150 J do 360 J). Zwiększa to szanse na uratowanie pacjenta.

Urządzenia tego typu posiadają dwa główne typy elektrod:
• elektrody typu "łyżki", wymagające przyłożenia ich przez ratownika,
• elektrody przyklejane, po przyklejeniu nie wymagające innych działań.
Okres ważności elektrod to zwykle od 12-36 m-cy. Okresie ważności baterii w urządzeniach AED to 12-60 m-cy.
W przypadku przeprowadzenia defibrylacji z wykorzystaniem AED na schemat postępowania składają się:
• włączenie defibrylatora (do czasu jego użycia przeprowadza się resuscytację krążeniowo-oddechową),
• podłączenie kabla i naklejenie elektrod na klatkę piersiową poszkodowanego (jeżeli poszkodowane jest dziecko, należy użyć elektrod pediatrycznych). Jedna elektroda powinna znaleźć się po prawej stronie mostka poniżej obojczyka, a druga po lewej stronie klatki piersiowej w linii środkowo-pachowej,
• działanie według komend głosowych wydawanych przez urządzenie.
Defibrylacja jest zabiegiem medycznym który znajduje zastosowanie jedynie w niektórych przypadkach arytmii. Wbrew powszechnej opinii, rytm zwany asystolią (wyglądem przypominający na wykresie EKG płaską linię) oraz PEA (ang. pulseless electrical activity) aktywność elektryczną bez tętna (prawidłowa czynność elektryczna, ale bez przepływu krwi) nie poddają się defibrylacji.

Jedynymi rytmami poddającymi się defibrylacji są:
• migotanie komór,
• tachykardia komorowa bez tętna.

Poniższa instrukcja, pochodzi z Urzędu Miasta Rybnika i została stworzona specjalnie dla potrzeb Urzędu i Straży Miejskiej.

INSTRUKCJA OBSŁUGI DEFIBRYLATORA SAMARITAN PAD – SAM 300 P

I. INFORMACJE OGÓLNE
Defibrylator SAMARITAN PAD firmy HEARTSINE służy do udzielania pierwszej pomocy.
Wskazane jest jego użycie w stosunku do osoby, która może być ofiarą nagłego zatrzymania krążenia oraz:
• nie reaguje na bodźce,
• nie oddycha,
• nie wykazuje żadnych oznak życia.

II. WYDANIE DEFIBRYLATORA
Strażnik Miejski pełniący służbę w Urzędzie Miasta Rybnika w razie potrzeby wydaje defibrylator każdemu pracownikowi Urzędu Miasta Rybnika. W przypadku, gdy osoba poszkodowana znajduje się poza budynkiem Urzędu Strażnik Miejski niezwłocznie udaje się z defibrylatorem oraz apteczką pierwszej pomocy na wskazane przez osobę zgłaszającą miejsce zdarzenia, celem udzielenia pomocy – fakt ten należy zgłosić dyżurnemu Straży Miejskiej w Rybniku.

III. CZYNNOŚCI POPRZEDZAJĄCE ZASTOSOWANIE DEFIBRYLACJI
1. Zdjąć ubranie pacjenta, aby odsłonić klatkę piersiową.
2. Upewnić się czy klatka piersiowa pacjenta jest sucha. W razie potrzeby wysuszyć wilgotne miejsca klatki piersiowej.
3. Upewnić się czy żaden ratownik lub osoba postronna nie ma bezpośredniego kontaktu z pacjentem w trakcie pomiaru rytmu serca pacjenta przez defibrylator lub w trakcie aplikowania wstrząsu.

IV. WYKONYWANIE DEFIBRYLACJI
1. Wezwać Pogotowie Ratunkowe: tel. 999 lub 112 (dla telefonii komórkowej).
2. Wyjąć defibrylator z szafki umieszczonej na parterze budynku w punkcie Straży Miejskiej (tzw. stara kancelaria) Urzędu Miasta przy ul. Bolesława Chrobrego 2.
3. Defibrylator położyć na płaskiej powierzchni w pobliżu pacjenta.
4. Wcisnąć przycisk WŁĄCZ/WYŁĄCZ, otworzyć miękką torbę transportową, pociągając za zielony uchwyt, wyjąć elektrody.
5. Postępować zgodnie z poleceniami głosowymi wydawanymi przez urządzenie.
6. Odkleić elektrody od podkładek oraz przykleić na klatkę piersiową.
7. Docisnąć mocno elektrody do klatki piersiowej.
8. Po prawidłowym podłączeniu elektrod do pacjenta nie należy dotykać pacjenta oraz odsunąć się od niego na odległość około 1,5 metra (trwa diagnostyka pacjenta).
9. Jeżeli pacjent wymaga defibrylacji urządzenie wyda komunikat „DEFIBRYLACJA ZALECANA” oraz „ODSUŃ SIĘ OD PACJENTA”.
10. Gdy defibrylator naładuje się do pożądanego poziomu energii, urządzenie wyda polecenie „NATYCHMIAST NACIŚNIJ PRZYCISK DEFIBRYLACJA” - należy upewnić się, że nikt nie dotyka pacjenta, a następnie nacisnąć przycisk „DEFIBRYLACJA”- defibrylator zastosuje wstrząs w razie potrzeby.

UWAGA: Stosować się do poleceń głosowych do przyjazdu pogotowia ratunkowego!

V. CZYNNOŚCI PO UŻYCIU DEFIBRYLATORA

1. Przeprowadzić oględziny sprzętu pod kątem uszkodzeń.
2. Umieścić defibrylator w szafce.
3. Dokonać wpisu w KARCIE UŻYCIA URZĄDZENIA znajdującej się w szafce defibrylatora.
4. Powiadomić o użyciu defibrylatora służbę BHP Urzędu Miasta Rybnika.

VI.BEZPIECZŃSTWO UŻYTKOWNIKA I OSOBY POSTRONNEJ
Nie należy dotykać pacjenta w trakcie wykonywanej przez urządzenie analizy lub terapii wstrząsowej – energia defibrylatora może spowodować obrażenia ciała. Należy używać defibrylator w odległości co najmniej 2 metrów od wszelkich urządzeń radioelektrycznych lub sprzętu czułego na fale radioelektryczne. Należy prowadzić okresowe kontrole działania urządzenia zgodnie ze szczegółową instrukcją urządzenia.

Może więc w naszej gminie (konkretnie w Klimontowie), przydałby się chociaż jeden. Jeden mały defibrylator. Tak zwyczajnie, profilaktycznie. Tylko gdzie go umieścić? Miejsce jego przechowywania musi być dostępne dla wszystkich. W dużych centrach handlowych w Warszawie, defibrylatory rozmieszczane są w specjalnych szafkach, podobnie jak gaśnice a o miejscu rozlokowania wie każdy pracownik marketu lub ochroniarz. W Klimontowie może być to Urząd Gminy, Ośrodek Zdrowia, Komisariat Policji, Bank, GOK, lub jakaś szkoła. Oczywiście tylko w godzinach urzędowania. Co z resztą dnia i nocy? Może stacja paliw przy ul. Słonecznej? Przecież jest czynna przez 24 godziny na dobę. Sprawa jest dość dyskusyjna, ale nie niemożliwa do zrealizowania. Mając na względzie finansową sytuację gminy wiem doskonale, że to dość pokaźny wydatek. Ale dotarcie do jednego z wymienionych „punktów” w Klimontowie, byłoby o wiele szybszym działaniem, niż bierne czekanie na karetkę pogotowia z Sandomierza. To trzeba przemyśleć.
Moim zdaniem, gdyby to przedsięwzięcie miało uratować choć jedno tylko życie, warte byłoby zachodu i poniesionych z tym kosztów.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum SPOŁECZNOŚCIOWE FORUM DYSKUSYJNE MIESZKAŃCÓW KLIMONTOWA I GMINY Strona Główna -> Ochotnicza Straż Pożarna. Sprawy bezpieczeństwa Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4
Strona 4 z 4

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Bearshare


Regulamin